„Polskości z naszych serc nikt nie wyrwie, jednak dziś za używanie języka polskiego musimy płacić" - pisze w liście do burmistrza Płońska, prosząc o wsparcie, polski mer z Litwy Zdzisław Palewicz. Rejon solecznicki jest partnerem Płońska od 2001 r. Obecnie dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz (na zdjęciu obok), był już dziesięć razy karany mandatami za nie usunięcie tablic z polskimi nazwami. Teraz sąd litewski żąda od tego człowieka 45 tys. litów, czyli 14 tys. euro! Lecz nie chodzi tylko o pieniądze, ale o zaostrzenie represji wobec Polaków i ludności pochodzenia polskiego na Litwie.
- Spór o polskie tablice trwa już od 2007 roku na wniosek namiestnika rządu na powiat wileński. Polacy tłumaczą się, że tablice zostały zamieszczone zgodnie ze wcześniejszą Ustawą o Mniejszościach Narodowych. Stara ustawa wygasła w roku 2010, a nowej, mimo obietnic polityków, wciąż nie ma - pisze w Kurierze Wileńskim Stanisław Tarasiewicz.
- Przewrotność całej sytuacji odzwierciedla też ten fakt, że przed kilkoma laty litewski sąd upomniał Mantasa Malukasa, który w reality show „Kocham Litwę" przed kamerami telewizyjnymi, demonstracyjnie zerwał z prywatnego domu w Ejszyszkach (rejon solecznicki) tabliczkę z polską nazwą ulicy - dodaje publicysta z "KW".
Wówczas showman Malukas zastał ukarany przez sąd symboliczną grzywną, a obecnie polska mniejszość jest karana po drakońsku za używanie polskich nazw ulic, które towarzysza nazwom w języku litewskim. Warto wspomnieć, że w rejonie solecznickim aż 80 proc. ludności stanowią Polacy lub osoby polskiego pochodzenia. To kolejny etap działań rządu litewskiego rugujący polszczyznę z przestrzeni publicznej, po akcji przeciwko polskim szkołom na Litwie.
O problemach Polaków na Litwie w Płońsku
Temat sankcji językowych na Litwie wobec mniejszości polskiej w partnerskim z Płońskiem rejonie Soleczniki podjął podczas obrad samorządu miejskiego radny Wojciech Bluszcz, pytając, czy Płońsk będzie solidaryzował się z rodakami za wschodnią granicą. Andrzej Pietrasik odpowiedział wówczas, że stale nasi partnerzy moga liczyć na wsparcie z naszej strony.
Kilka dni później mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz drogą mailową na ręce burmistrza Płońska Andrzeja Pietrasika wysłał swoje stanowisko w tej sprawie.
Litwa podpisała i ratyfikowała konwencję Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych. Na mocy konwencji w skupiskach licznie zamieszkałych przez mniejszości narodowe można używać podwójnych napisów. Jednak litewskie sądy nie chcą brać europejskiego dokumentu pod uwagę. Oprócz nazw ulic polskojęzyczne tabliczki widnieją na prywatnych posesjach.
- Także jestem oburzony kolejnymi szykanami wobec tam od setek lat mieszkających Polaków - mówi nam były burmistrz Płońska Marian Michniewicz, którego rodzice pochodzą właśnie z rejonu solecznickiego. - Rodzice po wojnie na fali repatriacji trafili na Ziemie Odzyskane, ale w Solecznikach i okolicy do dziś żyją kolejne pokolenia naszej rodziny, dlatego sprawa dotyka mnie osobiście - mówi Michniewicz.
- Ja rozumiem, że władze Litwy po odzyskaniu niepodległości musiały zadbać o rozwój i kultywowanie języka litewskiego, jednak musi się to odbywać z poszanowaniem praw mniejszości. Poza tym kultury, tradycji i języka polskiego z Polaków mieszkających na tamtych terenach nie wykorzeni się karami, dekretami, a nawet więzieniem. Wielu próbowało. Każdy, kto takimi metodami działa, szkodzi również sobie - przestrzega Marian Michniewicz.
14 tys. euro kary za polskie nazwy
Jak informują media i mer rejonu solecznickiego, 23 grudnia 2013 roku wileński sąd okręgowy wydał orzeczenie, na mocy którego dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz został ukarany mandatem w wysokości blisko 45 tys. litów (ok. 14 tys. euro), licząc po 100 litów (ok. 30 euro) za każdy dzień zwłoki w wykonywaniu orzeczenia Litewskiego Najwyższego Sądu Administracyjnego z dn. 25 września 2008 roku, nakazującego usunięcie polskojęzycznych tablic z nazwami ulic w rejonie solecznickim. Na wykonanie orzeczenia sądu dyrektorowi został wyznaczony termin jednego miesiąca, który upływa 6 lutego 2014 r.
Konto pomocy „Solidarność"
Związek Polaków na Litwie ogłosił zbiórkę pieniędzy, które można przekazywać na założone w tym celu konto bankowe sygnowane wymownym dopiskiem „Solidarność"... „Polskości z naszych serc nikt nie wyrwie, jednak dziś za używanie języka polskiego musimy płacić" - pisze mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz zwracając się do samorządu płońskiego z prośbą o wsparcie w postaci protestu polegającego na informowaniu opinii publicznej Polski i Europy o łamaniu praw mniejszości polskiej na Litwie.
Czyżbyśmy doczekali powtórki z historii - tej zamierzchłej i tej jeszcze całkiem niedawnej oraz kolejnej próby niszczenia polskości w wykonaniu tak związanego z nami kulturowo bliskiego sąsiada?
Dariusz Kaźmierczak
Piotr Kaniewski
Poniżej treść listu Zdzisława Palewicza - mera rejonu solecznickiego:
Szanowni Przyjaciele!
Partnerstwo między naszymi instytucjami liczy nie jeden rok. Od lat wspieramy się nawzajem, dzielimy się doświadczeniem, realizujemy wspólne projekty. Dzisiaj, gdy Polacy na Litwie spotykają się z naciskiem i przejawami otwartej dyskryminacji, zwracamy się z prośbą o wsparcie moralne i materialne.
Trwająca od wielu lat walka z polskimi nazwami ulic na Wileńszczyźnie osiągnęła swoje apogeum.
W dn. 23 grudnia 2013 roku Wileński Sąd Okręgowy wydał orzeczenie, na mocy którego dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz został ukarany mandatem w wysokości blisko 45 tys. litów (ok. 14 tys. euro), licząc po 100 litów (ok. 30 euro) za każdy dzień zwłoki w wykonywaniu orzeczenia Litewskiego Najwyższego Sądu Administracyjnego z dn. 25 września 2008 roku, nakazującego usunięcie polskojęzycznych tablic z nazwami ulic w rejonie solecznickim.
Na wykonanie orzeczenia sądu dyrektorowi został wyznaczony termin jednego miesiąca.
W toku pięciu lat toczących się procesów sądowych o polskie tablice, dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz był dziesięć razy karany mandatami. Na mocy orzeczenia sądu, które jest ostateczne i nie podlega zaskarżeniu, Samorząd Rejonu Solecznickiego został zobowiązany do usunięcia tablic z dwujęzycznymi nazwami ulic w Koleśnikach, Ejszyszkach, Dajnowie, Jaszunach, Turgielach, Podborzu, Białej Wace i innych miejscowościach, gdzie 80 proc. mieszkańców stanowią Polacy.
Zgodnie z orzeczeniem sądu dwujęzyczne tablice nazwy ulic w rejonie solecznickim są niezgodne z prawem: narodowe akta prawne wyraźnie tłumaczą, że nazwy ulic powinny być tylko w języku państwowym.
Założenia ustawy o mniejszościach narodowych, prawomocnej do 2010 roku, przewidywały na terytoriach zamieszkałych przez mniejszości narodowe zamieszczanie napisów informacyjnych mniejszości narodowych w językach narodowych (obok języka litewskiego), które w tym okresie zostały zamieszczone legalnie. Zgodnie z konwencją ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, można używać podwójnych napisów w skupiskach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową.
Tymczasem litewskie sądy nie chcą ustosunkować się do dokumentu, którym próbuje bronić swoje prawa mniejszość polska na Litwie. Poza tym litewskie ustawodawstwo nie reglamentuje trybu usunięcia tablic - własności prywatnej - z prywatnych domów.
Dyrektor administracji nie dysponuje narzędziami do wyegzekwowania od mieszkańców usunięcia tabliczek, które są umieszczone na prywatnych posesjach i wykonane za pieniądze ich właścicieli. Z kolei sami mieszkańcy odmawiają usunięcia tablic ze swoich domów.
Litewski Najwyższy Sąd Administracyjny zaznaczył, że w sprawie nie ustalono żadnych wyjątkowych okoliczności, orzekając, że nazwy ulic powinny być pisane tylko w języku litewskim. Kary za używanie swego języka ojczystego przez mniejszość polską w rejonie, gdzie stanowi ona prawie 80 proc. mieszkańców, choć nakładane na dyrektora administracji samorządu, nie mogą być pokryte z budżetu rejonu.
Mandaty za nie usunięcie tablic dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz od 2008 roku pokrywał z własnych środków.
Kary, które dotychczas stanowiły od kilkaset do tysiąca litów teraz przerosły w kwotę kilkudziesieciu tysięcy.
W listopadzie ub. roku członkowie Solecznickiego i Wileńskiego Rejonowych Oddziałów Związku Polaków na Litwie dążąc do udzielenia symbolicznego wsparcia dla osób karanych za dwujęzyczne napisy, postanowili ogłosić zbiórkę pieniężną wśród osób dobrej woli i założyć w tym celu osobne konto bankowe, na które osoby solidaryzujące się z osobami karanymi za dwujęzyczne tablice z nazwami ulic umieszczane, mogą przekazywać wsparcie w litach, złotych, euro i dolarach amerykańskich.
Konto jest sygnowane z wymownym dopiskiem „Solidarność". Licząc na Państwa solidarność i zrozumienie determinacji Polaków na Litwie w obronie praw do swobodnego używania języka polskiego podajemy numer konta:
Solecznicki Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie
Regon 293279770
Konto: Bank „DNB" Lietuva, NIP 40100
Rachunek LT434010044400360570
z dopiskiem "SOLIDARNOŚĆ".
W sytuacji, kiedy społeczność polska na Litwie jak najbardziej potrzebuje wsparcia zarówno moralnego, jak finansowego, w sposób szczególny liczymy na pomoc naszych Przyjaciół w Polsce - partnerów z zaprzyjaźnionych samorządów, instytucji państwowych i organizacji pozarządowych, osób prywatnych.
Prosimy o wyrażenie protestu poprzez poinformowanie za pośrednictwem wybranych w waszych jednostkach terytorialnych senatorów, posłów na Sejm, posłów do Parlamentu Europejskiego opinii publicznej Polski i Europy o stałym łamaniu praw mniejszości polskiej na Litwie.
Prosimy nie tylko o przekazanie informacji, ale o podjęcie się konkretnych czynów oraz wsparcie osób, którym grozi kara.
Polskości z naszych serc nikt nie wyrwie, jednak dziś za używanie języka polskiego musimy płacić.
Z poważaniem,
Mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz