Lepiej by było, gdyby płońscy samorządowcy energię, jaką wkładają w spory o nazwy ulic i rond, zarezerwowali na prace nad planami oraz realizacją budów, remontów ulic i chodników. O ich nazywanie spokojnie zadbają mieszkańcy.
Szykuje się kolejny spór w łonie płońskiego samorządu w kwestii nazwania jednej z ulic, choć trwają jeszcze tzw. konsultacje społeczne w sprawie nazwania ronda przy nowym kościele.
Na sesję 23 maja burmistrz Andrzej Pietrasik skierował projekt uchwały o nadanie nazwy odcinkowi obwodnicy wschodniej od ul. Klonowej do skrzyżowania z ul. Targową.
Burmistrz w uzasadnieniu pisze, że w związku z zainteresowaniem inwestorów terenami przyległymi do ulicy, a także z przyczyn formalnych ulica powinna mieć nazwę, m.in. do zewidencjonowania danych adresowych.
W miejscu nazwy ulicy w projekcie zamieszczono wykropkowane pole. Zarówno burmistrz jak i płońscy radni wiedzą, że wpisanie na tym etapie do projektu jakiejkolwiek propozycji może wywołać burzę. Choć mimo to i tak pewnie będzie gorąco, bo nic tak nie roznamiętnia naszych rajców jak dysputy w tematach historyczno-politycznych.
Można kwestię nazewnictwa rozwiązywać inaczej - wspólnie z mieszkańcami, jak to czyni się winnych miastach. Jednak większość radnych w Płońsku jak dotąd z takiej formuły korzystać nie chce, lub wykorzystuje tylko dość bezalternatywną drogę konsultacji społecznych na bazie własnych propozycji.
Potrzebne trzecie „okienko"
Niedawno radnych rozgrzała dyskusja o projekcie złożonym przez Wojciecha Bluszcza, by rondu przy nowym kościele nadać imię Żołnierzy Wyklętych. Kontrwniosek pojawił się ze strony Teresy Szulc w sprawie upamiętnienia w tym samym miejscu Prymasa Stefana kardynała Wyszyńskiego. Radny Bluszcz przedstawił listę stu kilkudziesięciu podpisów, a radna Szulc powołała się na ustne wnioski mieszkańców spółdzielni. W ten oto sposób przewodnicząca Jolanta Mikołajewska po raz kolejny sięgnęła po uchwałę o konsultacjach społecznych, które właśnie trwają.
Lecz do wyboru mamy tylko zaznaczenie jednej z dwu propozycji, nie ma możliwości zgłoszenia propozycji odrębnej. Więc konsultacje takie stanowią jedynie formę referendum, by nie powiedzieć - plebiscytu.
Nie jest to rzetelne zapytanie mieszkańców, co sądzą o danej sprawie, bo jedyną alternatywą jest niewzięcie udziału w takich targach (w formie elektronicznej nie jest możliwe oznaczenie obu nazw, by biorąc udział w tzw. konsultacjach, jednocześnie oddać głos nieważny).
Obecny plebiscyt nie jest pierwszym, gdyż całkiem niedawno rada ogłosiła konsultacje w sprawie wyboru nazw dla dwóch innych rond. Wówczas plebiscyt polegał na wyborze Lecha Kaczyńskiego lub Konstytucji 3 Maja oraz Nauczycieli Tajnego Nauczania lub Odzyskania Niepodległości.
W każdym z tych przypadków przeciętny obywatel Płońska po pierwsze zostaje zaskoczony propozycjami, a po drugie przez brak „trzeciego okienka" na formularzu nie może przedstawić innej alternatywy.
Natomiast sam proces głosowania nie gromadzi szczególnie dużych grup respondentów, bo większość osób nie lubi plebiscytów z konotacją historyczno-polityczną. Przez fakt pominięcia „trzeciego okienka" w regulaminie konsultacji taką formą zbierania opinii od mieszkańców niczego pozytywnego się nie buduje, a jedynie pogłębia i tworzy podziały.
W Człuchowie zrobili konkurs
To fakt, że kwestia nazewnictwa ulic, placów, skwerów itd. znajduje się w wyłącznych kompetencjach rad gmin i miast, ale niektórzy sięgają głębiej po opinie mieszkańców, gdyż w istocie to im te ulice, skwery i place oraz ronda służą bardziej niż władzy.
Formy opiniowania przez mieszkańców są różne - od zapytań, przez referenda po konkursy. W kwietniu tego roku właśnie po formułę konkursową sięgnął burmistrz Człuchowa. Mieszkańcy mogli zaproponować wraz z uzasadnieniem aż 16 nazw ulic w tym mieście.(więcej: http://www.czluchow.eu/pl/news/konkurs-na-nazwy-ulic )
Dopiero dalej nad zgłoszonymi propozycjami będzie pracowała tamtejsza komisja samorządowa ds. nazewnictwa, ale w oparciu o przedstawione projekty. Na dodatek najlepsze propozycje zostaną nagrodzone!
Z kolei na Dolnym Śląsku przy Towarzystwie Miłośników Wrocławia funkcjonuje komisja zajmująca się tworzeniem banku pomysłów z nazwami i patronami dla wrocławskich ulic, parków czy rond.
W Ostrowie Wlkp. istnieje doraźna komisja opiniodawcza do spraw nazewnictwa ulic. W skład tego gremium wchodzą radni, rady osiedli oraz mieszkańcy. A w samorządzie poznańskim utworzono odrębna komisję opiniującą.
Bywa i tak, że pomysły i projekty radnych oraz urzędników co do nazewnictwa rozmijają się z wolą mieszkańców, ale w przeważającej ilości to właśnie wnioski przychodzące bezpośrednio od mieszkańców indywidualnie lub od całych grup są przez rady przyjmowane. Bo to jest właśnie crème de la crème demokracji i konsultacji.
Głos w sprawie płońskiej radnej
W Płońsku na razie jedynie radna Bożena Dzitowska głośno opowiada się za powołaniem zespołu, na kształt takiego samego jak w przywołanym Ostrowie Wielkopolskim. - Uważam, że jest to w naszym mieście potrzebne, a przede wszystkim zapewnia także wszystkim mieszkańcom udział w budowaniu własnego miasta. Ulice, place, ronda i ich patroni to przecież ważna sprawa dla społeczności lokalnej - mówi nam radna.
- Taka formuła zapewnia również radnym szersze spojrzenie na te ważne kwestie. Nawet doraźna komisja czy zespół, jak zwał tak zwał, ale z udziałem mieszkańców, pomogłaby porządnie skonsultować także kwestie ewentualnych zmian nazw ulic historycznie spornych. Co i raz pojawiają się głosy o takiej konieczności, ale w tej mierze nic nie może się dziać bez woli mieszkańców tych ulic, bo to przecież na nich spadają konsekwencje formalno-prawne decyzji samorządu w tym zakresie - wyjaśnia radna Dzitowska.
Będą kolejne konsultacje?
Pierwszy projekt w sprawie nadania imienia nowej ulicy składali w ubiegłej kadencji samorządu radni Piotr Poryziński i Krzysztof Tucholski. Oficjalnie budowa obwodnicy wschodniej nie dość, że ruszyła 10 kwietnia 2010 r. to jeszcze sam moment przemówień, święceń i wbicia szpadla w ziemię wypadł praktycznie w momencie katastrofy pod Smoleńskiem. Wówczas radni wnioskodawcy m.in. przez tę symbolikę chcieli upamiętnić prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Z kolei inni radni chcieli upamiętnienia wszystkich pasażerów rozbitego samolotu i proponowali nazwę ulicy im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
Łącząc tę symbolikę, ale unikając rzeczownika „Ofiar" w nazwie zaproponowaliśmy wówczas nazwę Trakt Smoleński z 96 drzewkami wzdłuż trasy oraz pamiątkowym obeliskiem w miejscu, gdzie wówczas odbywały się płońskie uroczystości.
Ale wtedy, wiosną 2010 r., samorząd nie zdecydował się na przyjęcie wniosku radnych i postanowił odłożyć sprawę ze względu na rosnące napięcia społeczne wokół katastrofy. Dziś one są jeszcze większe, a trudno sądzić, by pierwotny pomysł nazwania ulicy na sesji 23 maja nie powrócił.
Dajcie głos wszystkim
Dlatego można zaapelować do radnych, by w tej sprawie dali głos obywatelom od razu, a nie po zgłoszeniu na sesji dwóch propozycji - jak to bywało dotąd. Zmieńcie, Państwo, drobny zapis w regulaminie, by dać każdemu otwarte pole do zgłaszania propozycji nazwy tej ulicy, lub ogłoście konkurs. Jeśli ten eksperyment w Płońsku zakończy się sukcesem, to można go będzie zastosować w innych przypadkach, bo kwestie nazewnictwa i sposoby rozwiązania tych spraw jak na razie rujnują a nie budują potencjał społeczny miasta.
Piotr Kaniewski