Frekwencja wyborcza była rekordowa nie tylko w Polsce, ale również wśród rodaków za granicą. Tam komisje wyborcze według narzuconych przez MSZ nieuzasadnionych limitów, miały tylko 24 godziny na przeliczenie wyników. Po upływie tego czasu głosy naszych rodaków trafią do kosza.
Z sondaży wynika, że rządząca od ośmiu lat partia PiS nie cieszy się poparciem wśród Polonii. Podczas rządów Jarosława Kaczyńskiego liczna grupa polskiego społeczeństwa, a wśród niej także mieszkańcy Płońska, zmuszona była opuścić kraj w poszukiwaniu pracy i zarobków umożliwiajacych finansowe bezpieczeństwo i możliwość planowania przyszłości własnej i swych rodzin. Teraz, gdy po raz kolejny mogą zdecydować jako suweren o losach własnego państwa, PiS po raz drugi chce powtórzyć utrudnianie głosowania. Podobnie, jak to miało miejsce podczas wyborów prezydenckich w 2020 r. Wówczas ambasady utrudniały głosowanie Polonii w pierwszej turze. Natomiast podczas głosowania w turze drugiej okazywało się, że mogą głosować tylko ci wyborcy, którzy brali udział w głosowaniu w pierwszej turze prezydenckich wyborów...
Jak się okazuje znów jest problem z głosami Polaków za granicą w wyborach parlamentarnych, które trafiają do warszawskiej komisji. Podstawowe utrudnienie polega na wprowadzenie przez MSZ limitu czasu 24 godzin na przeliczenie wyników głosowania. Biorąc pod uwagę bardzo wysoką frekwencję oraz kolejki do urn, jest to bardzo dotlkiwe i nieuzasadnione ze strony proceduralnej utrudnienie. Jednak mogące wpłynąć na ostateczny wynik wyborów, na korzyść partii rządzącej. Po upływie wyznaczonego czasu 24 godzin, głosy mogą trafić do kosza.
Państwowa Komisja Wyborcza tłumaczy się i wspomina o 14 Obwodowych Komisjach Wyborczych, od których jeszcze protokoły nie trafiły w ogóle do systemu. - Nie mamy ani godziny wysłania ani potwierdzenia. Jest to też kwestia wyboru, czy mamy zająć się liczeniem za granicą, czy w Warszawie – stwierdził przewodniczący PKW podczas konferencji prasowej 16 października.
PKW twierdzi, że warszawska komisja jest przeładowana. Zapewnia także, że po ich stronie wszystko dział poprawnie.
Jak podaje Wyborcza.pl, „w wielu komisjach w Londynie zainteresowanie wyborami było olbrzymie, wyborcy czekali na zagłosowanie kilka godzin. Komisje mogą mieć więc problem z policzeniem głosów” – czytamy artykule Gazety Wyborczej.
(DK) plonsk24.pl
Źródło: Biznes Info, Wyborcza.pl
Zdjęcie ilustracyjne: plonsk24.pl