Jest potrzeba skrócenia czasu rejestracji cudzoziemców, bo jest ich dużo, to utworzyliśmy punkt w Czerwińsku. Wzbudza to nieuprawnione podejrzenia wobec urzędu - mówi Piotr Skierkowski, zastępca dyrektora PUP. Komentują to też inne osoby i sugerują tło rozgrywki przedwyborczej.
W lutym tego roku w Czerwińsku nad Wisłą zorganizowane zostało spotkanie dla plantatorów zagłębia truskawkowego z terenu powiatu płońskiego. Zgromadzenie było bardzo liczne, bo na terenie sąsiadujących ze sobą gmin - Czerwińsk, Naruszewo i Załuski - od lat hitem produkcji uprawowej są truskawki. W tym celu już wcześniej w gminie Czerwińsk uruchomiono specjalne targowisko-giełdę owoców miękkich.
W związku z tym, że areał przeznaczony pod uprawę truskawek jest bardzo duży w wymienionych gminach, to plantacje w sezonie potrzebują olbrzymiej liczby rąk do pracy. Z powodów rynkowych najbardziej opłaca się zatrudniać tam cudzoziemców, głównie Ukraińców.
Dlatego, że granicą strefy Schengen jest Polska, to każdy pracownik z Ukrainy musi od naszego producenta otrzymać zaproszenie, które uprawnia do otrzymania wizy i zgody na podjęcie pracy. Przed podjęciem pracy cudzoziemiec - w naszym przypadku - musi być zgłoszony przez zatrudniającego w Powiatowym Urzędzie Pracy w Płońsku. Zdarza się często, że zaproszeń i wydanych wiz jest więcej niż rzeczywistych pracowników w powiecie płońskim, bo niektórzy goście traktują Polskę jako kraj tranzytowy, a docelowo wybierają np. Niemcy, Holandię czy Hiszpanię.
Od ubiegłego roku UE zażądała od Polski wzmocnienia kontroli w tym zakresie, dlatego znowelizowano ustawę. Za brak należytej staranności w realizacji zapisów, de facto dyrektywy unijnej, zapraszającym rolnikom, firmom oraz instytucjom mogą grozić kary, dlatego właśnie spotkanie informacyjne w Czerwińsku cieszyło się olbrzymim zainteresowaniem producentów z powiatu płońskiego, głównie właśnie z gmin Czerwińsk, Naruszewo i Załuski.
Co roku rośnie liczba faktycznie pracujących cudzoziemców na terenie powiatu. W ubiegłym roku wykazano ponad 24 tysiące osób w rejestrach, z czego absolutna większość pracuje w rolnictwie.
Aby należycie obsłużyć taką armię ludzi, po spotkaniu w Czerwińsku kierownictwo Powiatowego Urzędu Pracy i starostowie porozumieli się z wójtem gminy Czerwińsk Michałem Walerysiakiem, aby w tamtejszym urzędzie powstał punkt obsługi producentów w zakresie rejestracji cudzoziemców. - Dlatego w Czerwińsku, gdyż z terenu tej gminy pochodzi 73 proc. zgłoszeń - tłumaczy Piotr Skierkowski, zastępca dyrektora PUP w Płońsku.
- Nie jest to też filia urzędu, bo poza przyjmowaniem zgłoszeń i wprowadzaniem ich do systemu nie ma żadnych innych kompetencji PUP - wyjaśnia dalej dyrektor Skierkowski.
Do pracy w tym zakresie skierowano dwie osoby, wójt dał pomieszczenie, utworzono bezpieczne łącze do przesyłania danych zgłoszeniowych.
Stworzenie punktu „cudzoziemskiego" w Czerwińsku wywołało jednak dyskusję wśród radnych powiatowych. Radny Krzysztof Wrzesiński podniósł dwa problemy - dyskryminację gminy Załuski i Naruszewo przy decydowaniu o wyborze lokalizacji punktu obslugowego oraz kwestie prawne: czy nie narusza się bezpieczeństwa danych osobowych i czy tworzenie punktów PUP poza siedzibą macierzystą jest możliwe.
Radny zgłosił także wniosek, by powiększyć zespół „cudzoziemski" do trzech osób i otworzyć mobilne punkty w innych gminach. Większość ten pomysł odrzuciła.
Więcej światła na clou problemu rzuciła wymiana zdań pomiędzy radnym Ryszardem Gortatem a starostą Janem Mączewskim. - Poza kwestią prawną chodzi nam o kryterium obiektywne wyboru Czerwińska - dociekał radny Gortat. - Wiadomo o co chodzi, o to, że to nie był wasz pomysł, to w takim razie, dlaczego spotkanie z plantatorami odbyło się w Czerwińsku, a nie w Załuskach? - odpowiadał starosta Mączewski.
Dalej Ryszard Gortat stwierdził, że od tylu lat rejestruje się cudzoziemców, a dopiero teraz powstał pomysł uruchomienia punktu poza siedzibą PUP w Płońsku.
- Właśnie dlatego, że zgłoszeń z roku na rok przybywa. Rozwija się produkcja owocowa i inne uprawy, do których obsługi coraz chętniej rolnicy i producenci sięgają po pracowników zza wschodniej granicy - mówi nam Piotr Skierkowski. - Jedynym obiektywnym kryterium była procentowo największa liczba zgłoszeń właśnie z gminy Czerwińsk. To już spotyka się z przychylnym odbiorem nie tylko mieszkańców tej gminy, ale pozostałych, bo dzięki temu zwiększa się przepustowość w Płońsku - mówi zastępca dyrektora PUP w Płońsku.
Kością niezgody i dociekań radnych, częściowo przebiegających już poza sesją, jest kwestia rekrutacji dwóch osób do punktu w Czerwińsku. Pojawiły się komentarze, że jedna z zatrudnionych osób nie jest nawet mieszkanką powiatu płońskiego oraz że nie zatrudniono osób rzeczywiście pozostających bez pracy. - To zarzuty nieprawdziwe - odpowiada w rozmowie Piotr Skierkowski i przesyła do redakcji obszerne wyjaśnienie tej kwestii oraz wszystkich spraw związanych z powstaniem punktu w Czerwińsku (w załączniku powyżej).
- Trudno się oprzeć wrażeniu, że skoro widzimy rosnące zainteresowanie zatrudnianiem cudzoziemców, a mamy, my i rolnicy, ostrzejsze przepisy w tym zakresie i staramy się ułatwić dostęp i skrócić czas załatwiania sprawy, to zaczyna się szukanie problemów tam, gdzie ich nie ma - kwituje sprawę Piotr Skierkowski i odsyła do oświadczenia PUP.
Gra warta świeczki, PUP chłopcem do bicia
Problemu na sesji być może by nie było, gdyby nie... zbliżające się wybory samorządowe.
Geografia polityczna „truskawkowych" gmin wygląda bowiem tak, że zarówno w Czerwińsku, Naruszewie jak i Załuskach wójtami są członkowie PSL. Obaj starostowie i największy klub radnych w powiecie to też PSL. Nie wszystkim podoba się taki układ i wielu chce - co zrozumiałe - dążyć podczas wyborów do jego zmiany.
Pomóc w tym może liczna grupa wyborców - producentów rolnych. Swój potencjał pokazała ta grupa podczas spotkania w Czerwińsku, co wójt Walerysiak określił „największym zgromadzeniem ludzkim od czasów wyprawy na Grunwald". Jest więc o kogo powalczyć, co widział m.in. radny Ryszard Gortat, jeden z głównych organizatorów spotkania w lutym, który członkiem PSL nie jest.
Problem w tym, że decyzję o ułatwieniach rejestracyjnych dla producentów podjęli ludzie PSL ze wsparciem koalicyjnego w powiecie SLD, który akurat o te trzy gminy w wyborach walczył nie będzie. I jak słychać w kuluarach powiatowych to jest rzeczywiste tło problemu „punktu cudzoziemskiego" w Czerwińsku, gdzie PUP jest chłopcem do bicia, bo nawiązując do grunwaldzkich paraleli wójta Walerysiaka, gra idzie o to, kto za nieco ponad półtora roku będzie Jagiełłą a kto Jungingenem. W sensie politycznym oczywiście.
Piotr Kaniewski