Entuzjazmu i powszechnej gotowości do szczepienia wśród medyków nie ma. Prof. dr hab. n. med. Kornelia Polok oraz prof. dr hab. Roman Zieliński zajmujący się biologią i genetyką podważają skuteczność szczepionki przeciw Covid-19. Naukowcy mówili wprost o zagrożeniach i układzie korupcyjno-biznesowym.
Mamy pandemię, która pandemią nie jest? i szczepionkę, która nie jest szczepionką? O której producent mówi, że ma 90% skuteczności, a jednocześnie twierdzi, że nie będzie ponosił odpowiedzialności za skutki uboczne… Odpowiedzialności nie bierze, ale pieniądze już tak... Mieliśmy nielegalną godzinę policyjną, która godziną policyjną nie była i została odwołana, ale jednocześnie nieodwołana, zniszczony system opieki zdrowotnej, zamknięte szkoły i rujnowaną absurdalnymi obostrzeniami gospodarkę oraz paraliż innych dziedzin życia.
Entuzjazmu i powszechnej gotowości do szczepienia wśród medyków nie ma
Premier wirusa "odwołał" już podczas wyborów prezydenckich. Teraz zapowiada trzecią falę... Panaceum na to wszystko ma być szczepionka. Na początek zaszczepić się mają osoby w grupie zero – medycy. W płońskim szpitalu dotychczas chęć zaszczepienia wyraziło 270 osób z personelu medycznego, z czego 130 osób, to pracownicy placówek specjalistycznych w powiecie. Łącznie decyzję o przyjęciu dawki szczepionki podjęło 400 pracowników, czyli prawie połowa personelu medycznego w powiecie płońskim. Informacje płynące z różnych placówek w różnych częściach kraju pokazują, że entuzjazmu i powszechnej gotowości do szczepienia wśród medyków nie ma. Płoński szpital został wyznaczony jako tzw. szpital węzłowy – placówka, która ma zaszczepić własny personel oraz personel z sąsiednich placówek medycznych.
W Wielkiej Brytanii wstrzymano szczepienia osób ze skłonnością do alergii
Tymczasem w Wielkiej Brytanii zaobserwowano już skutki uboczne po zaaplikowaniu szczepionki przeciw COVD-19 - zmęczenie, gorączka i ból w miejscu podania leku, czyli skutki, które przewidywano. Wystąpiły jednak tam także takie powikłania, których nie zakładali producenci szczepionki. To m.in. silne reakcje alergiczne. Z tego powodu wstrzymano szczepienia osób ze skłonnością do silnych reakcji alergicznych. To wiadomość niepokojąca ponieważ szczepienia w tej grupie zawodowej mogą doprowadzić do absencji w i tak już niefunkcjonującej służbie zdrowia.
Szczepienia są dobrowolne, jednak spowodują segregację sanitarną osób niezaszczepionych. "Dobrowolność" m.in. zgodnie z zapowiedzią ministra Niedzielskiego będzie polegać na ograniczeniu, czyli pozbawieniu osób niezaszczepionych opieki zdrowotnej, mimo tego, że płacą składki... Jednym słowem pacjent który zachoruje na nowotwór najpierw zostanie poddany testowi covidowemu. Gdy wyjdzie wynik pfałszywie pozytywny lub pozytywny bądź negatywny, taka osoba nie będzie już diagnozowana i leczona na raka, tylko boddawana covidowym procedurom... Taka metoda przymuszania jest łamaniem praw człowieka i przestępstwem.
W mediach głównego nurtu brakuje dyskusji i dominuje propagowanie szczepień, jako jedynego środka, aby można było powrócić do tzw. normalności, bądź „nowej normalności” O zagrożeniach i działaniu antidotum, które ma być masowo przyjmowane przez społeczeństwa mówili prof. dr hab. n. med. Kornelia Polok oraz prof. dr hab. Roman Zieliński zajmujący się biologią i genetyką w programie Piotra Szlachtowicza na kanale W realu24. Naukowcy stwierdzili, że stosowanie szczepionki mija się z celem, ponieważ ryzyko powikłań jest takie samo jak ryzyko ostrzejszego przebiegu w przypadku zachorowania. Pod znakiem zapytania jest również ingerencja w genotyp człowieka i brak wiedzy na temat skutków długoterminowych. Nikt nie daje zapewnień, że np. za rok od szczepienia nie pojawią się żadne skutki uboczne. Poniżej publikujemy wypowiedzi naukowców, w przeciwieństwie do doradców rządowych koncentrujące się na krytyce szczepionki, która ich zdaniem szczepionką w dotychczasowym znaczeniu nie jest.
Samoreplikująca się cząsteczka
"(...)Ten produkt niewiele ma wspólnego z definicją szczepionki, w skład której powinien wchodzić wirus lub grupa wirusów. Trzeba przedyskutować, co jest w tzw. szczepionce. Amerykanie na tą szczepionkę mówią – szczepionka genetyczna. Natomiast w Europie unika się tego sformułowania. Jest to produkt uzyskany metodami inżynierii genetycznej z rekombinowanym RNA. Jest to produkt szczepionkopodobny z syntetyzowanym DNA. Do końca nie jest znana budowa tego konstruktu” – mówił prof. dr hab. Roman Zieliński na kanale W Realu24. - Oprócz możliwości przenikania tego konstruktu i integracji z genomem istnieje wiele zagrożeń. To będzie samoreplikująca się w naszym organizmie cząsteczka – stwierdził w odpowiedzi na pytanie dziennikarza Piotra Szlachtowicza.
Z kolei prof. drhab. n. med. Kornelia Polok zaznaczyła, że jest niewiele informacji na temat tego, jak ten konstrukt wygląda. Jest również wiele rozbieżności."(...) Producent twierdzi, że jest tam cząsteczka mRNA. Minister zdrowia z kolei informował, że szczepionka zawiera RNA. Istnieje wiele kontrowersji i nie wiemy tak naprawdę z czym mamy do czynienia” - oceniła prof. Kornelia Polok. - W świetle wszystkich niezakończonych badań, które prowadzono na zwierzętach, na które powołuje się producent, okazuje się,że te badanie wcale nie miały pozytywnego przebiegu" – twierdzi.
Eksperyment na ogromną skalę
"(...) Zwolennicy szczepionki powołują się na tego typu badania prowadzone w przypadku wirusa Ebola. W przypadku tej choroby szczepionka wykazała nasilenie objawów po zaszczepieniu. Prawdą jest, że ten mechanizm jest badany od wielu lat, ale niestety nie do końca znane jest powiązanie któremu RNA podlega, a wyniki tych badań nie do końca są pozytywne. W przypadku szczepionki na Covid-19, producent tych badań nie skończył. Mamy do czynienia z eksperymentem na ogromną skalę robioną na społeczeństwie i to jeszcze na siłę, ponieważ nie są to ochotnicy, tylko jesteśmy do tego w pewnym stopniu przymuszani" – dodała prof.
Ludzkie komórki płodowe
Prof. Roman Zieliński zwrócił uwagę na kwestię etyczną. Mianowicie o informację, że produkt jest namnażany w ludzkich komórkach płodowych. Zagrożenie wynikające z tego faktu, wiąże się z tym, że nie ma możliwości idealnego odseparowania namnożonego konstruktu, istnieje więc obawa, że ludzkie DNA z tymi zmodyfikowanymi genami przeniknie do szczepionki i powstanie prosta droga do połączenia z naszym genomem.
Każda szczepionka daje skutki uboczne
W mediach głównego nurtu pojawiają się inni naukowcy, którzy wręcz propagują te szczepienia i twierdzą, że nie trzeba się obawiać skutków ubocznych. Prof. Kornelia Polok stwierdziła, że każda szczepionka ma skutki uboczne."(...) W przypadku szczepionki zawsze trzeba analizować ryzyko. Jeżeli spojrzymy na szczepionkę na ospę prawdziwą, była to jedna z najbardziej niebezpiecznych szczepionek w historii. Preparat wywoływał powikłania na poziomie 1-2%. Natomiast ospa ma śmiertelność na poziomie 30%. W takim przypadku ryzyko śmierci w wyniku szczepienia jest dużo mniejsze od ryzyka śmierci z powodu zachorowania" – porównała prof. Polok.
"Przechorowanie koronawirusa daje mniejsze skutki uboczne niż może dać sama szczepionka"
Jeśli chodzi o wirusa SARS-CoV-2, profesor przypomniała, że sam wirus nie jest nowy. - Jest znany od wielu lat, to jedna z wielu licznych mutacji koronawirusa w związku z czym sytuacja nie różni się aż tak bardzo od tego, co obserwowaliśmy w poprzednich latach w okresach przeziębieniowych - stwierdziła. "(...) Ostrzejsze stany chorobowe, które dzisiaj obserwujemy również były znane wcześniej. Śmiertelność w przypadku wirusa SARS CoV-2. oszacowana przez Światową Organizację Zdrowia wynosiła 0,27%, co można porównać z grypą. Później WHO podało, że śmiertelność wynosi 0,15%. Z kolei dane z Francji mówią o 0,05%. Można sobie bardzo łatwo wyobrazić, że np. gdyby była 1000-osobowa wioska i wszyscy by zachorowali na koronawirusa, to przyjmując te dane mielibyśmy 2,3 osoby, które zmarły. Gdyby była to gruźlica, zmarłoby 150 osób. Z kolei, gdyby była to ospa zmarłoby 300 osób. Widzimy więc ogromną różnicę w przypadku tych destrukcyjnych chorób. Śmiertelność związana z koronawirusem oscyluje na poziomie normalnej śmiertelności w danej populacji" – przytaczała prof. Polok. "(...) Do tego należałoby dodać,że 80-90% osób to zakażenie przechodzi bezobjawowo. W takim przypadku stosowanie szczepionki, która niech ma 1 czy 2 powikłania, jest bezcelowe, ponieważ istnieje taki sam procent ostrzejszego przebiegu i ew. śmiertelności w przypadku zachorowania, jak w przypadku przyjęcia szczepionki. Przyjmuje się, że śmiertelność w grupie młodych, zdrowych osób, czy nawet ciężki przebieg jest na poziomie 0,5%. Jaki jest więc sens stosowania szczepionki, która może wywołać skutki uboczne na tym samym poziomie? Przechorowanie koronawirusa daje mniejsze skutki uboczne niż może dać sama szczepionka" - podsumowała genetyk. "(...) Antidotum nie może być gorsze niż choroba, tym bardziej, że są informacje na temat leków, którymi można leczyć COVID-19. W Europejskiej Agencji Badań Klinicznych jest mnóstwo informacji na temat leków, które mogłyby być skutecznie stosowane w przypadku koronawirusa. Dlatego nie rozumiem, dlaczego upieramy się nad terapią, którą się proponuje zdrowym osobom, żeby zapobiegać przypadkom, że być może kiedyś się zachoruje" – zastanawiała się prof. Polok.
Nasza władza realizuje bezwzględną strategię biznesową firmy farmaceutycznej
Prof. dr hab. Roman Zieliński stwierdził, że cała filozofia szczepień na wirusy przeziębieniowe nie ma sensu. "(...) Teraz mamy na tapecie koronawirusa. Takich wirusów przeziębieniowych jest setki tysięcy, a więc gdy pójdziemy drogą tych szczepień, to jaka czeka nas przyszłość? Jak podsumował profesor, szczepionki są dla firm farmaceutycznych, dla których nie liczy się kompletnie nasze zdrowie. Dla nich liczy się zysk. Im więcej osób się zaszczepi, tym przychody są większe. Firma Pfiser w dossier z 2019 roku nie ukrywa swojej strategii biznesowej. Dziwne jest to, że nasza władza realizuje bezwzględną strategię biznesową firmy farmaceutycznej, która stosuje praktyki korupcyjne, o czym świadczą przegrane procesy sądowe" – powiedział profesor.
Przepraszam, ale ja nie jestem za to odpowiedzialny
Prof. Kornelia Polok dodała, że firmom farmaceutycznym będzie się opłacało ukrywać dane dot. powikłań, po to by coraz więcej osób się zaszczepiło. "(...) Te firmy zostały zwolnione z odpowiedzialności. Ja to zawsze porównuje do czegoś takiego – jak idę do architekta, który musi mieć wszelkie uprawnienia, który mi projektuje dom i bierze odpowiedzialność za to, że ten dom się nie zawali. Tym czasem tu daje się produkt ingerujący w organizm człowieka i mówi się: przepraszam, ale ja nie jestem za to odpowiedzialny. Czemuś takiemu ufać nie można…" - powiedziała profesor Polok.
Układ korupcyjno-biznesowy?
Jak zaznaczył prowadzący program dziennikarz Piotr Szlachtowicz, w mediach głównego nurtu, profesorowie medycyny i innych nauk zachęcają do przyjęcia tej szczepionki i zwrócił uwagę, że nie istnieje dyskusja naukowa na ten temat. Jak stwierdził prof. Zieliński, powinny odbywać się konferencje naukowe. "(...) Dyskusja trwa w mediach. Są rządowi eksperci, którzy dają jakiś dziwny przekaz. Gdy próbuje się ktoś dopytać, czy zgłosić jakieś wątpliwości, to jest odsądzany od czci i wiary. Faktycznie, tak to jest, że profesorowie medycyny zachwalają ten produkt. Przyczyny mogą być dwojakie. O jednej z nich powiedział pan doktor Paweł Basiukiewicz, który stwierdził, że wśród lekarzy, trudno byłoby znaleźć osobę ze stopniem doktora, która nie korzystała z dofinansowania z koncernów farmaceutycznych. Profesorowie są finansowani przez te koncerny, stając się „słupami reklamowymi”. Druga okoliczność jest taka, że w świecie naukowym istnieje coś takiego, jak bardzo wąska specjalizacja, która nie daje możliwości spojrzenia na problem z szerszej perspektywy. Jeśli o nas chodzi nasza perspektywa jest bardzo rozległa" – tłumaczył prof. Zieliński.
Profesor Kornelia Polok stwierdziła, że w tej chwili nauka jest układem korporacyjno-biznesowym. "(...) Od wielu lat pojawiały się w czasopismach informacje, kto finansuje dane badania. Niektóre czasopisma stały się „słupami reklamowymi”. Kiedy więc rozpętamy pandemię, która jest mniej lub bardzie naciągana cel finansowy zostaje osiągnięty i można pominąć etykę, ponieważ ludzie w strachu się dostosują" - stwierdziła profesor, dodając, że samo WHO było posądzane o działania na rzecz lobby farmaceutycznego.
Jak zauważył prof. Roman Zieliński WHO w 2009 roku zmieniło definicję pandemii i odstąpiło od wzięcia pod uwagę śmiertelność, a jedynie wielkości obszaru występowania. Z drugiej strony, jak twierdzi się w mediach, WHO nigdy nie przyjęło sztywnej definicji pandemii, a jedynie podawało jej charakterystykę.
W mediach głównego nurtu nie usłyszymy i nie zobaczymy niezależnych ekspertów, którzy w kwestionowaliby konieczność szczepień. Być może dlatego, że spora część ich reklamodawców, to właśnie korporacje farmaceutyczne?
Naukowcy wypowiedzieli się na temat testów PCR
Według prof. dr hab. Romana Zielińskiego, wymyśloną pandemię trzeba było w jakiś sposób uwiarygodnić. Zrobiono to testami PCR. - Nie chcę przez to powiedzieć, że tego wirusa nie ma, ale test PCR nie jest testem, który nadaje się do diagnostyki koronawirusa – powiedział. Jak dodała prof. Polok test PCR jest bardzo czuły i może namnożyć każdą cząstkę. Oznacza to, że testy mogą wykryć w materiale genetycznym cokolwiek. Wcześniejsza wypowiedź dwojga naukowców na temat testów została uznana za fake i figuruje w portalu Fakehunter.
Krytyczna ocena
Wypowiedzi dwojga cytowanych genetyków oceniono bardzo krytycznie m.in. w portalu Konkret24, gdzie czytamy: „Mamy tu do czynienia z pomieszaniem różnych wątków: w tej narracji jest wiele elementów zgodnych z wiedzą medyczną, ale interpretowanych w swoisty sposób” - mówi prof. dr hab. Michał Witt, dyrektor Instytutu Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk. Podobnie wypowiada się Emilia Skirmuntt, wirusolożka z Uniwersytetu w Oksfordzie, która twierdzenia kwestionujące pandemię COVID-19 nazywa "oczywistymi bzdurami i manipulacją na poziomie antyszczepionkowców".
„Prof. zw. dr hab. Roman Zieliński oraz Prof. Kornelia Polok
są genetykami i biologami ewolucyjnymi, którzy od kilkudziesięciu lat zajmują się zastosowaniami metod molekularnych w analizie i ewolucji genomów różnych grup organizmów, a także wykorzystaniem metod opartych o reakcję PCR w diagnostyce medycznej, genetyce populacyjnej oraz identyfikacji zagrożeń związanych z organizmami modyfikowanymi genetycznie. Mają doświadczenie w identyfikowaniu materiałów za pomocą reakcji PCR na potrzeby policji, stacji hodowli roślin, parków narodowych oraz szpitali. Prof. Roman Zieliński i Prof. Kornelia Polok w trakcie swojej kariery naukowej współpracowali z kilkoma uniwersytetami w Polsce oraz posiadają rozległą międzynarodową współpracę naukową, której efektem było koordynowanie projektów w ramach 5 i 6 Programu Ramowego Unii Europejskiej. Efektem międzynarodowych działań było utworzenie w 2012 roku inicjatywy e-Gene: Centre for Evolution, Genomics and Biomathematics, w ramach której obok działalności naukowej ukierunkowanej na analizę genomów i wykorzystanie projektów sekwencjonowania genomów do poprawy jakości życia, prowadzą działalność edukacyjną i popularyzatorską. W Polsce w ramach tej inicjatywy powstało Stowarzyszenie e-Gene z zamiarem ochrony szeroko rozumianego środowiska człowieka”
(DK)
Źródło: W Realu24.tvn24, matgen.pl, mp.pl, medonet.pl
Grafika: plonsk24.pl