„Rujnowanie zdrowia dzieci, brak dostępu do lekarza, załamana gospodarka, polaryzacja społeczeństwa, pseudoeksperci na usługach koncernów, przerywane terapie, umieranie w samotności, zastraszanie społeczeństwa reżim i ludzkie tragedie” - to podsumowanie działań rządu w związku z pandemią. Absurdy widać wszędzie, również w Płońsku. Jeśli to groźna pandemia, dlaczego dzieje się właśnie tak?
W stolicy powiatu, tak, jak i innych miastach i miasteczkach na każdym chodniku można znaleźć zużyte maseczki i rękawiczki, które masowo wypadają przechodniom z kieszeni i torebek. Miasto jest nimi „usiane”, a skoro to tak niebezpieczny epidemicznie odpad medyczny, dlaczego więc wśród tylu restrykcyjnych nakazów nie pomyślano o odpowiednich pojemnikach do utylizacji ustawionych przy ulicach czy w parkach?…
Absurd goni absurd. Jednym ze środków bezpieczeństwa, którego nie sposób wytłumaczyć, jest obowiązek wchodzenia do lokalu gastronomicznego w maseczce, którą po chwili już można zdjąć i położyć na stoliku, aby np. zjeść obiad... Pytań jest wiele, a skutki zastosowanych obostrzeń uderzających w społeczeństwo i gospodarkę są niewspółmiernie groźne w porównaniu ze skutkami zakażeń... A przecież „lekarstwo” nie może być gorsze od choroby.
W sobotę 10 października w większych miastach w całej Polsce rozpoczyna się Międzynarodowy Marsz o Wolność „Zakończyć Plandemię” w zapowiedzi protestów czytamy: „Psychoza Covid 19 opanowała wszystkie dziedziny życia społecznego. Rządzący za pomocą mediów, skutecznie wykorzystując sytuację wprowadzają dyktaturę” – rujnowane jest zdrowia dzieci, brakuje dostępu do lekarza, załamuje się gospodarka, dochodzi do polaryzacji społeczeństwa, działają pseudoeksperci na usługach koncernów, przerywane zostają terapie, chore, starsze osoby umierają w samotności. Społeczeństwo jest zastraszane. Wszystko zmierza w stronę reżimu i ludzkich tragedii.
Maseczki i brak podstawy prawnej
Także w sobotę w całym kraju w dniu, w którym zaplanowano protesty zarządzono żółtą strefę epidemiczną. Powraca nakaz noszenia maseczek na wolnym powietrzu, z wyjątkiem parków i lasów. Za nie podporządkowanie się i brak maseczki mandaty mają wynosić do 500 zł. Dodatkowo, może też zostać nałożona kara administracyjna w wysokości do 30 tys. zł. Kuriozalny jest fakt, że do stosowania kar i nakazów nie ma podstawy prawnej w postaci ustawy. Jest jedynie rozporządzenie. Obowiązek noszenia maseczki można nałożyć jedynie na osoby mające objawy choroby. Osoby zdrowe, czy też bezobjawowe nie są objęte przepisem.
Brak podstawy prawnej jest skuteczną jak dotychczas linią obrony. Z tego powodu sądy orzekają na korzyść osób, które odmówiły przyjęcia mandatu. Obecne rząd chce wprowadzić mechanizm, który ma polegać na tym, że odmowa przyjęcia mandatu spowoduje automatycznie wszczęcie postępowania administracyjnego, które będzie wiązało się z karą aż 30 tys. zł z klauzulą natychmiastowego wykonania…
Jak informuje msn wiadomości: "Jeśli odwołujemy się od mandatu – do momentu ogłoszenia decyzji sądu, nie płacimy kary. Karę administracyjną trzeba z kolei bezwzględnie zapłacić, a dopiero później czekać na sądowe rozstrzygnięcie jej słuszności".
Jednak nadal nie istnieje ustawa. Ci, którzy nie noszą maseczek, zdają sobie sprawę nie tylko z ich szkodliwości dla głębokiego, swobodnego oddychania, z niedotlenienia organizmu, zwłaszcza osób z już upośledzonym systemem oddechowym, ale także nieskuteczności ochrony przed koronawirusem. Potwierdził to Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, który w czasie rozmowy w radiu ZET poinformował, że główną zaletą maseczek nie jest ochrona przed patogenami, a przypominanie, że trwa pandemia...
Zapytany o sens noszenia maseczek były minister resortu zdrowia Łukasz Szumowski wiosną w RMF FM odpowiedział z uśmiechem: „One nie pomagają. One nie zabezpieczają przed wirusem. One nie zabezpieczają przed zachorowaniem”. Szumowski dodał także, że nie wie po co ludzie noszą maseczki. Dodał również, że takiego zabezpieczenia nie zaleca Światowa Organizacja Zdrowia oraz eksperci. Niedługo po tej wypowiedzi były szef resortu z powagą na twarzy grzmiał już o rygorystycznym nakazie zasłaniania ust i nosa… Skąd więc tak restrykcyjny nakaz pod groźbą surowych kar?
Łukasz Szumowski ze względu na pandemię odradzał także rodakom wyjazd do Hiszpanii, by za chwilę samemu tam się udać. Po przyjeździe poinformowano że L.Szumowski będąc już w kraju zaraził się koronawirusem. Następnego dnia po tym jak poinformowano o zakażeniu, gdy jego rodacy „skazywani” zostawali na 14 dniowe kwarantanny, został przyłapany na zakupach bez maseczki… Stwierdził, że już wyzdrowiał. Jedną z kobiet, jak podaje m.in. Portal bezprawnip.pl u której stwierdzono wynik pozytywny, która wyszła kupić leki i zrobić zakupy ponieważ nie miała do kogo się zwrócić o pomoc, osadzono w areszcie, w którym przebywa 5 miesięcy i grozi jej do 8 lat pozbawienia wolności...
Jak wiadomo ministerstwo zdrowia kupiło maseczki, które nie spełniają norm od znajomego ministra Szumowskiego – instruktora narciarstwa oraz respiratory od handlarza bronią…
Do tych wypowiedzi i działań byłego ministra należy również dodać wypowiedź szefa rządu Mateusza Morawieckiego w lipcu br. na temat Covid 19 powiedział: „On jest w odwrocie już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie”… Słysząc podobne słowa przychodzą na myśl jedynie dzieła George`a Orwella.
Infamia i wysokie kary dla tych, którzy nie noszą maseczek i bezkarność dla rządzących
Rzecznik ministerstwa zdrowia namawia obywateli: „Apelujemy do społeczeństwa, by wszystkich tych, którzy lekceważą zasłanianie nosa i ust objąć swoistą infamią” (Infamia była orzekana wobec szlachty za najcięższe przestępstwa (rozboje, kradzieże, gwałty), oznaczała utratę czci, zakaz sprawowania funkcji urzędnika zaufania publicznego oraz częściowe wyjęcie spod prawa. Red.)…
Tymczasem na zaprzysiężeniu rządu Jarosław Kaczyński pojawił się jako jedyny bez maseczki i rękawiczek…
Strasząc społeczeństwo niewspółmiernie wysokimi karami, partia rządząca chce przepchnąć w Sejmie ustawę o bezkarności dla siebie... - Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu Covid-19 proponuje następujący przepis: "Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania Covid-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione". Oznacza to, że wszystkie „wyczyny” rządzących pozostałyby bezkarne. Wystarczy powołać się na ustawę.
Dochodzi do polaryzacji społeczeństwa – zróżnicowane postawy wobec Covid 19 widać w miejscach publicznych, gdy w sposób wulgarny i obelżywy atakowane są osoby, które nie zasłoniły twarzy.
Ignorowane są także wypowiedzi wirusologów, epidemiologów, profesorów, lekarzy, (wśród nich prof. dr hab.n.med. Ryszarda Rutkowskiego, Ryszardy Chazan), którzy kwestionują stan pandemii i mówią o nieskuteczności, i szkodliwości noszenia maseczek. Według lekarzy i profesorów zagrożenie patogenem nie jest groźniejsze od zwykłej, sezonowej grypy. Tzw. antycovidowcy za „nakręcanie paranoi strachu” obwiniają m.in. mainstremowe media, które według nich manipulują danymi i nadużywają słowa: „zakażenie”, powołując się na dane na podstawie testów, które mają 60 proc. skuteczności, czyli porównywalnie do rzutu monetą... Natomiast, jak informują lekarze, zgony, z powodu zakażenia pojawiają w wyniku powikłań związanych z chorabami współistniejącymi.
Ograniczony dostępu do służby zdrowia
Z powodu wszelkich ograniczeń chorzy np. na nowotwory, cukrzycę czy choroby wieńcowe nie są diagnozowani i leczeni. Odnotowano już przypadki zgonów spowodowanych procedurami pandemicznymi na takie schorzenia, jak: wyrostek robaczkowy. Przed szpitalem zmarła też 28-letnia kobieta w ciąży, która nie doczekała się interwencji lekarskiej. Po dodatnim wyniku badania lekarza, płoński szpital wstrzymał przyjęcia na oddział wewnętrzny i chirurgię. Jeśli to bardzo groźna pandemia, dlaczego dochodzi do sytuacji, w których pacjenci, którzy zgłoszą się z objawami przeziębienia do prywatnego gabinetu lekarskiego są obsługiwani i diagnozowani bez przeprowadzenia testu na Covid 19. Natomiast przychodnie rodzinne w takich przypadkach zaczynają od skierowania na przeprowadzenie testu. Jeśli wynik u pacjenta okaże się dodatni - lekarze, którzy pracują zdalnie, nie musząc badać pacjenta i zalecać terapii otrzymują dodatkowe środki finansowe. Trzeba też dodać że w przypadku stwierdzenia pozytywnego wyniku testu np. u jednego z domowników, pozostali, którzy mieli wynik negatywny muszą również przechodzić kwarantannę, często kosztem pracy zawodowej, tracąc dwa tygodnie z życiorysu.
Nie ma wątpliwości, że patogen istnieje, jednak czy wymaga podjęcia aż tak drastycznych kroków? Nad celowością, sensem i brakiem logiki tych wszystkich działań zastanawia się coraz większa i coraz bardziej zbulwersowana część społeczeństwa, która za chwilę wyjdzie na ulicę by wyrazić swój protest.
Poniżej podajemy komunikat Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Płońsku z dnia 8 października 2020r.
Stan danych na godzinę 14.00 w dniu 8 października 2020r
- Liczba osób aktualnie objętych nadzorem epidemiologicznym (ogółem / w ciągu ostatniej doby): 555 / 54
- Liczba osób aktualnie objętych kwarantanną domową: 738 / 78
-na podstawie decyzji PPIS w Płońsku - 20
-na podstawie decyzji MZ - 58
- Liczba osób aktualnie hospitalizowanych z powodu podejrzenia zakażenia COVID-19: 5 / 3
- Liczba przypadków potwierdzonych laboratoryjnie z wynikiem dodatnim: 82 / 4
- Liczba ozdrowieńców: 56 / 0
- Liczba zgonów powiązanych z COVID-19 - 1
(DK)
Na zdjęciu: maseczka leżąca przy chodniku na ul. Sienkiewicza w Płońsku. Fot. plonsk24.pl. Podczas spaceru ul. Sienkiewicza, Szkolną i Młodzieżową 9 października natknęliśmy się na kilka takich "znalezisk".
https://www.facebook.com/plonsk24/
Źródło: niezależne media internetowe.