Niewielki samolot miał kłopot z lądowaniem. Doszło do wypadku. Jedna osoba trafiła do szpitala. Pozostali pasażerowie opuścili pokład o własnych siłach. Teren zabezpieczyła straż i policja. Przyczyny feralnego zdarzenia zbada komisja badań wypadków lotniczych.
Do wypadku doszło w Milewie w gm. Sochocin dziś (23 lutego) po godzinie 10 rano. Podczas lądowania małego samolotu pojawiły się problemy. Cessna zahaczyła o ogrodzenie łamiąc betonowe słupki, obróciła się lądując podwoziem do góry na prywatnym lądowisku. Na pokładzie znajdowały się cztery osoby. Jedna z nich trafiła do szpitala. Pozostali pasażerowie opuścili samolot o własnych siłach.
- Podczas lądowania małego samolotu pilot zahaczył skrzydłem o ogrodzenie lotniska, w konsekwencji samolot się obrócił i leżał na skrzydłach – informuje komendant Dariusz Brzeziński ze straży pożarnej w Płońsku.
- W powietrzu czuć było zapach paliwa. Na miejscu pojawiły się trzy zastępy strazy pożarnej, dwa z Płońska i jeden z Sochocina. W momencie przyjazdu służb wszyscy pasażerowie byli już na zewnątrz samolotu. Do czasu przyjazdu karetki strażacy udzielili pierwszej pomocy osobom znajdującym się na pokładzie. Jedna z nich trafiła do szpitala z bólem w okolicach klatki piersiowej. - informuje komendant Dariusz Brzeziński.
Zdarzenie miało miejsce kilkadziesiąt metrów za lotniskiem. Teren zabezpieczyła policja i straż pożarna. Przyczyny nieudanego lądowania wyjaśni Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych. Jedną z możliwych przyczyn utraty panowania nad cessną mógł być silny wiatr.
(DK)
Zdjęcie tytułowe: OSP Sochocin.