Zapadający się dach, wiszące na wysokości twarzy kable, na szczęście niegdyś wysokiego napięcia, ściana i komin, które mogą runąć – to opis katastrofalnego stanu budynku, który „czyha” na przechodniów przy ul. Kolejowej w Płońsku. O stanie nieszczejącej konstrukcji zawiadomili inspektora nadzoru budowlanego oraz naszą redakcję właściciele sąsiedniej posesji.
Każdy mieszkaniec Płońska zna ten rozpadający się od lat budynek przy ulicy Kolejowej 6 i przyzwyczaił się już do tego widoku, na tyle, że nie zwraca na to uwaki uwagi. Jednak nieruchomość znalazła się obecnie w katastrofalnym stanie. O tym fakcie po uprzedniej interwencji u Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego postanowili powiadomić redkację mieszkańcy sąsiadującej z ruderą posesji. Budynek stanowi własność prywatną.
Czy musi dojść do wypadku żeby podjęto jakieś działania?
Takich niszczejących domów w Płońsku jest więcej, jednak ten usytuowany jest przy samym chodniku. Jak twierdzą zaniepokojeni właściciele posesji w sąsiedztwie, obecny stan zagraża bezpieczeństwu przechodniów. - Obok budowlanego wraku przebiega chodnik. Gdy jest silniejszy wiatr dookoła fruwają resztki oderwanej papy. Na przechodniów mogą spaść drewniane elementy zadaszenia. Runąć może także rozpadający się komin i ceglana ściana. Gdyby spadła choć jedna cegła i uderzyła kogoś w głowę z tej wysokości mogłaby nawet zabić. Od strony ulicy na wysokości twarzy przechodzących chodnikiem osób czyhają przerwane, stalowe kable napowietrznej linii elektrycznej (na szczęście nie pod napięciem red.) – wyliczają zagrożenia mieszkający w sąsiedztwie, wskazując poszerzające się szczeliny między cegłami ściany szczytu budynku.
Tuż obok znajduje się przedszkole a kawałek dalej ogródek jordanowski, z tego powodu wśród przechodniów częściej, niż w innych miejscach można spotkać rodziców z dziećmi. Z dalszych informacji jakie uzyskaliśmy, wynika, że budynek stoi pusty od ośmiu lat. - Czy musi dojść do wypadku żeby podjęto jakieś działania? - pyta mieszkający w sąsiedztwie płońszczanin.
Wszelkie decyzje w rękach inspektora
Wszelkie tego typu decyzje w takich przypadkach podejmuje Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Zgodnie z obowiązującym prawem, w przypadkach, gdy prywatny obiekt budowlany stanowi zagrożenie, rozbiórki powinien dokonać właściciel budynku. Jednak w tym przypadku sprawa się komplikuje ponieważ, jak wynika z informacji, których nam udzielił inspektor nadzoru budowlanego, spadkobierców jest kilku – dwa małżeństwa i jedna osoba. Z kolei sąsiedzi z ul. Kolejowej twierdzą, że głównie jest to jedna osoba, która przyznaje, że na rozbiórkę nie ma pieniędzy.
W 2016 roku inspektorat właścicielowi wydał nakaz opróżnienia i zabezpieczenia budynku, co jak twierdzi inspektor, zostało zrobione. Wydał też orzeczenie, że budynek przeznaczony jest do rozbiórki. Obecnie trwa związana z tym procedura (...) Idziemy w kierunku rozbiórki tej nieruchomości. Wnioskowaliśmy o uzyskanie informacji od MSW (Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA red.) o danych spadkobierców. Obecnie czekamy na odpowiedź – wyjaśnia Marek Gontarski Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
W przypadku gdy właściciele nie zabezpieczą nieruchomości, która stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców, procedura przewiduje wykonanie przez samorządy rozbiórki bądź zastosowanie jakiejś formy zabezpieczenia, obciążając kosztami tego przedsięwzięcia właścicieli.
Niedawno na sąsiedniej posesji stał budynek w podobnym stanie. budowla została zburzona, natomiast działkę sprzedano.
Zerwane kable, na szczęście niegdyś wysokiego napięcia
Drewniane elementy konstrukcji poddasza ledwo wiszą nad głowami przechodniów
Ściana szczytu budynku grozi zawaleniem!
Tekst/fot. (DK)
Na zdjęciach: obecny stan budynku przy ul. Kolejowej.