Jeden z mieszkańców miejscowości Szerominek wypowiedział wojnę wędkarzom z koła wędkarskiego. Na redakcyjną skrzynkę wysłał anonimową informację o rzekomych uchybieniach podczas prac przy stawach gminnych. Działalność koła nazwał ekologicznym wandalizmem. Zarzuty w imieniu wędkarzy dementuje przewodniczący rady gminy Włodzimierz Kędzik. Mieszkaniec, który wysłał wiadomość w opinii lokalnej społeczności jest osobą konfliktową i skłóconą z całą wsią. Konflikt trwa od dłuższego czasu. Osoby opiekujące się stawami twierdzą, że czją się uporczywie nękani.
1 maja nad stawami w Szerominku odbyły się zawody wędkarskie. 18 maja na redakcyjną skrzynkę przyszedł anonimowy mail informujący o pracach porządkowych przy stawach, które zdaniem zawiadamiającego są skrajnie destrukcyjne dla środowiska. 11 maja miał miejsce oprysk roślinności nabrzeża który, jak twierdzi mężczyzna był powodem zatrucia ryb. Jako dowód w załączniku wiadomości otrzymaliśmy zdjęcia i filmy.
Anonimowy korespondent informuje też, że w zeszłym roku z powodu podpalenia zawiadomił policję, a sprawa trafiła do sądu. Innego zdania są wędkarze, którzy twierdzą, że spalali suche gałęzie i roślinność, a zgłaszający sprawę mężczyzna od dłuższego już czasu nęka ich oskarżeniami i uwagami.
Zarzuty w imieniu koła wędkarskiego w Szerominku zdementował przewodniczący rady gminy Włodzimierz Kędzik, który stwierdził, że stawy są bardzo dobrze utrzymane wśród fauny znajdują się raki, które świadczą o tym, że woda jest wolna od zanieczyszczeń. Jak informuje szef rady gminy w kwietniu stawy zostały zarybione. - Naturalne jest, że nie wszystkie ryby zaaklimatyzują się w nowym zbiorniku i kilka z nich padło - pisze Włodzimierz Kędzik, który dementuje wszystkie zarzuty.
Poniżej treść wiadomości od anonimowego mieszkańca Szerominka
„Chciałem pokazać jak Leszek W. z recydywistą Sylwestrem M. opryskał teren wokół stawu oraz wodę, która została zatruta, drzewa i trawa usycha a ryby giną. To dopiero początek tej destrukcji z czasem ukażą się prawdziwe skutki tego bestialstwa. Nie jest to pierwszy wybryk tej pary w zeszłym roku 3 podpalenia (sprawa sądowa Art. 82 Kodeks wykroczeń) w tym roku dwa podpalenia. Niestety stowarzyszenie rybackie to tylko przykrywka defraudacji pieniędzy, ponieważ nie wolno palić ognisk 100 metrów od budynków - więc pieniądze na wywóz odpadów muszą dostawać. Sprawa zgłoszona do gminny - brak reakcji. Mieszkańcy muszą żyć ze smrodem palonych gałęzi i butelek plastikowych a teraz katastrofa ekologiczna - smród ryb zaczyna być nieznośny.
Staw znajduje się na terenie gminy Płońsk jest pod opieką stowarzyszenia, które jest fikcyjnym tworem, gdzie Leszek Wroński robi co chce (mam dokument przysłany z urzędu gminy, że nie jest i nigdy nie był pracownikiem Gminy Płońsk).
Oprysk 11.05.2017 r. na dużym stawie kilka dni wcześniej na łączniku między małym, a dużym stawem (tam już widać ślady wypalenia trawy przez związek chemiczny).
Trzy podpalenia były w zeszłym roku na przełomie lipca i sierpnia okraszone groźbami karalnymi (że mam się schować albo pożałuję, wezwałem policję i sprawa jest w sądzie, a w październiku obrzucono mi dom farbą - jest to trzeci taki incydent w Szerominku i z każdym powiązany jest Leszek W. W tym roku dwa razy były podpalenia - ostatnie w ostatnią sobotę- mam to zarejestrowane na krótkim filmie.
Podpalenia zgłaszałem w zeszłym roku w sierpniu na posiedzeniu rady gminy jednak wszystko zostało zignorowane. Świadkiem 3 podpalenia była moja Matka rozmawiała z Sylwestrem M. jednak szybko policja umorzyła śledztwo - brak dowodów (policjanci chcieli, żeby 64 letnia kobieta zatrzymała ponad 20 lat młodszego recydywistę). Kolejne nieprawidłowości zgłaszałem 27 lub 28 kwietnia tego roku nie otrzymałem do tej pory odpowiedzi”.
W odpowiedzi na zarzuty zareagował w imieniu koła wędkarskiego przewodniczący rady gminy.
Poniżej treść wiadomości:
„Po zapoznaniu się z przesłaną korespondencją i spotkaniu z członkami koła wędkarskiego w Szerominku informujemy, że nie ma w jej treści sensu i logiki. W każdym roku zarybiamy stawy przy ul. Letniej i Płońskiej ze środków pochodzących ze składek członków koła wędkarskiego, które liczy ok. 80 członków. W kwietniu 2017 r wpuściliśmy ok. 1200 kg karpi, amura,karasi. Naturalne jest, że nie wszystkie ryby zaaklimatyzują się w nowym zbiorniku i kilka z nich padło. Nie jest to powodem żadnego zatrucia. W stawach są gatunki bardzo wrażliwe na najmniejsze skażenie np. kiełb, płoć, leszcz,szczupak, jesiotr, amur i żadna z tych ryb nie wypłynęła. W stawach żyją też inne organizmy np. raki, które są oznaką bardzo czystej i nie skażonej wody.
Bez sensu byłoby wydawanie własnych środków i zatruwanie zbiorników. Wnioski takie może stawiać tylko osoba nie mająca pojęcia o funkcjonowaniu koła wędkarskiego lub zaślepiona swoją złośliwością. Zabiegi opryskiwania pasa drogowego przy ulicy Letniej znajdującej się bezpośrednio przy stawie wykonywał Urząd Gminy, natomiast nasi członkowie tylko pomagali i sprzątali teren. Koło wędkarskie w ramach swojej działalności ma obowiązek wykaszania, likwidacji odrostów krzewów i odchwaszczanie terenu wokół stawów. Jest to jeden z podstawowych obowiązków mających na celu utrzymania czystości i porządku. Zdumiewające jest że, czystość i porządek może komuś przeszkadzać.
W bezpośrednim sąsiedztwie stawów jest wiele nieruchomości i z jednym wyjątkiem nigdy nie spotkaliśmy się z niezadowoleniem, a wręcz przeciwnie w trakcie zawodów wędkarskich otrzymaliśmy podziękowania za utrzymanie ładu i porządku od mieszkańców Szerominka. P. Leszek Wroński poświęca bezinteresownie swój prywatny czas na prace porządkowe i za to należą mu się podziękowania a nie bezsensowne insynuacje. Dzięki jego staraniom nad stawami w najbliższym czasie ustawione zostaną pojemniki na śmieci, które będą służyły wędkarzom i innym osobom spędzającym czas nad wodą. Trudno nam odnosić się do innych bzdur podnoszonych w przesłanej korespondencji, ponieważ ich autor nigdy nic nie zrobił dla naszej miejscowości, nie wykasza nawet pobocza przy swojej nieruchomości, a stawia bezsensowne zarzuty ludziom zaangażowanym społecznie. Tak na marginesie zastanawialiśmy się czy warto odnosić się do tych bzdur ponieważ ich autor na to nie zasługuje. Przeszkadzają mu wszyscy i wszystko, pisze wszędzie i najwyraźniej nakręca się kolejnymi pismami. A może lepsze byłoby posprzątanie przy swojej nieruchomości, wspólne wypicie kawy z sąsiadami na ławce przy stawie. Warunek jest tylko, że trzeba z tymi sąsiadami mieć dobre relacje, czego temu Panu życzymy”.
W imieniu koła wędkarskiego w Szerominku:
Włodzimierz Kędzik.
(DK)
Na zdjęciach z redakcyjnej skrzynki: Szeromińskie stawy.