Z powodu tragicznego pożaru w hurtowni w podwarszawskich Łomiankach nie odbył się doroczny pokaz fajerwerków zaplanowany przez płońskie MCK. Sztuczne ognie, które zostały jednak wystrzelone, były prywatną inicjatywą mieszkańców.
Co roku mieszkańcy przychodzą powitać Nowy Rok na płoński rynek. W tym roku jednak w tradycyjny pokaz zaplanowany przez organizatorów imprezy Miejskie Centrum Kultury uniemożliwił tragiczny pożar w hurtowni fajerwerków w łomiankach, w której zamówiono materiały na płoński pokaz.
Jak informowały media, w pożarze hurtowni fajerwerków w podwarszawskich Łomiankach zginęła jedna osoba, którą przez dłuższy czas poszukiwano. Druga osoba została ranna. Bezpośrednia przyczyna pożaru na razie nie jest znana - ustalą ją strażacy oraz policjanci.
Na facebooku MCK pojawił się wpis: „Płońskie psy mogą spać spokojnie, nie będzie pokazu sztucznych ogni w runku. Wykonawcą usługi miała być firma z Łomianek…” Wtedy nie wiedziano jeszcze o tragicznych skutkach wypadku.
Jak informuje rzecznik UM w Płońsku, MCK nie poniosło żadnych kosztów związanych z fajerwerkami, ponieważ usługa nie została zrealizowana. Nie było też "awaryjnego zakupu fajerwerków od innego dostawcy". Fajerwerki, które zostały wystrzelone w rynku, były prywatną inicjatywą mieszkańców. Na FB poinformowano płońszczan zainteresowanych powitaniem Nowego Roku w rynku o tym, że pokaz fajerwerków - zaplanowany przez Miejskie Centrum Kultury - nie odbędzie się z powodu wypadku w Łomiankach.
(DK)
Na zdjęciu: pożar hurtowni z materiałami pirotechnicznymi. Fot. FAKTY w INTERIA.PL