Szef płońskiej rady miejskiej nazwał biuletyn wydawany przez urząd miejski „narzędziem do walki z radą miejską, manipulacją społeczeństwem". Powrócił także m.in. do niewypłaconego burmistrzowi ekwiwalentu urlopowego. Krzysztof Tucholski był gościem programu KRDP.
Krzysztof Tucholski, przewodniczący rady miejskiej, w programie Katolickiego Radia Diecezji Płockiej „Gość dnia" w rozmowie z Edytą Szewczyk powrócił m.in. do tematu biuletynu informacyjnego wydawanego przez płoński urząd miejski. Zarzucał burmistrzowi Andrzejowi Pietrasikowi propagandowy charakter biuletynu informacyjnego, który nazwał narzędziem do walki z opozycyjnymi radnymi. Szef rady miejskiej zaproponował, aby radni w połowie redagowali i zamieszczali własne informacje w miejskim piśmie.
Krzysztof Tucholski w rozmowie z Edytą Szewczyk wspomniał o braku informacji w biuletynie m.in. o tym, że z jego własnej inicjatywy ratuszu bezpłatnie dostępne są dla mieszkańców usługi prawnicze dwa razy w miesiącu, pytał również, dlaczego nie ukazała się informacja, kogo burmistrz zwolnił z podatku, dlaczego pojawiają się tylko wybrane punkty, gdzie radni na coś się nie zgodzili, dlaczego nie ma informacji, że radni z wolnych środków przeznaczyli prawie 6 mln na drogi, na parkingi, na wynagrodzenia dla pracowników oświaty, remonty dla szkół. Za to jest informacja, że radni nie dali pieniędzy na urząd miejski i zagospodarowanie Rutek.
Z tego powodu przewodniczący proponuje, aby biuletyn przygotowywany był wspólnie z radnymi, co jest raczej ewenementem w skali kraju. Jak wspomniał szef płońskiej rady, żeby do tego doszło przede wszystkim radni czekają na informację, kiedy biuletyn jest przygotowywany. Jak się okazuje raczej się nie doczekali, ponieważ kolejne pismo bez udziału radnych ukazało się w czwartek 3 grudnia.
Krzysztof Tucholski powrócił także do tematu wstrzymanej wypłaty ekwiwalentu w wysokości ponad 30 tys. zł za 56 dni niewykorzystanego przez burmistrza urlopu wypoczynkowego. Przypominamy, przewodniczący wykreślił ze świadectwa pracy zapis o wypłacie ekwiwalentu ze względu na obciążenie budżetu i zaproponował, aby burmistrz urlop wykorzystał. Burmistrz twierdzi, że takie posunięcie przewodniczącego jest łamaniem przepisów, a przewodniczący mówi po raz kolejny: „Ja za to nie wezmę odpowiedzialności i nie wyrażam na to zgody". W tej sprawie odbyły się już trzy rozprawy, na których spór nie został rozstrzygnięty.
(DK)
Fot. Edyta Szewczyk w rozmowie z Krzysztofem Tucholskim w studio KRDP, 27 listopada