Wody mamy pod dostatkiem, więc susza w żaden sposób nie wpływa ani na jej dostawy, ani na jakość - mówi Dariusz Matuszewski, prezes spółki PGK w Płońsku. Średnio na dobę zużywamy latem w Płońsku 4,2 tys. metrów sześciennych wody.
Płońskie ujęcia głębinowe są na tyle wydajne, że bez problemu nawet w okresie głębokiej suszy Zakład Wodociągów i Kanalizacji PGK w Płońsku mógłby zaspokoić potrzeby gminy lub bardzo dużego zakładu wykorzystującego w procesie technologicznym wodę. - Na razie więc śpię spokojnie, bo wody nie zabraknie, chociaż wolałbym oczywiście sprzedać jej więcej - mówi Dariusz Matuszewski, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Płońsku.
Wpływ na bezpieczeństwo dostaw wody do naszych domów mają bezpośrednio inwestycje w cały system tej części gospodarki komunalnej.
- Przed modernizacją stacji uzdatniania wody, najpierw wykonaliśmy remonty ujęć wodnych oraz wybudowaliśmy nową studnię głębinową. W ten sposób zabezpieczyliśmy wydajność źródeł obliczoną z perspektywą na przyszłość, bo miasto rozrasta się, a przy tym zakładamy pojawienie się innych dużych odbiorców wody. Natomiast kompletna modernizacja stacji uzdatniania to inwestycja w jakość wody płynącej do odbiorców - opisuje zrealizowany projekt inżynier Dariusz Matuszewski.
Jednocześnie z modernizacją stacji uzdatniania wprowadzono założenia ograniczające zużycie wody na potrzeby technologiczne wewnątrz stacji. - Chodzi o to, że np. do mycia i czyszczenia zbiorników zużywamy obecnie aż 80 proc. mniej wody niż poprzednio, bo zastosowaliśmy do tego technologię mycia parą pod ciśnieniem. W związku z tym dodatkowo zwiększyła się pula wody dostępnej dla odbiorców indywidualnych oraz podmiotów gospodarczych - wyjaśnia prezes Matuszewski.
W czasie suchego i upalnego lata średnio na dobę zużywamy w Płońsku 4,2 tys. m3 wody, przy średniej rocznej na poziomie 3,5 tys. m3 . - Ten wzrost wynika głównie z użytkowania wody z sieci do podlewania ogródków, czy napełniania przydomowych urządzeń wodnych, robienia przetworów i do celów higienicznych. Nie jest to jednak skok gwałtowny - mówi prezes PGK.
Czego oczy nie widzą
O ile o końcówkę systemu, czyli gwarancję wody w kranie oraz odbiór ścieków, każdy użytkownik może być spokojny, to wakacji nie ma w spółce zapewniającej te podstawowe usługi komunalne.
Trwają prace modernizacyjne w przepompowni (obok PSZOK-u i Kauflanda), aby bez wyłączeń w odbiorze ścieków uruchomić nowe dopływy oraz przygotować do pracy podziemny zbiornik o średnicy 8 metrów i tej samej głębokości. Stary zbiornik, który służył kilkadziesiąt lat, jest zbyt mocno wyeksploatowany, by próbować go nawet modernizować. - Więc, żeby nie ładować olbrzymich pieniędzy w wymianę zbrojeń i betonu z aktualnego zbiornika, przeniesiemy go do istniejącej podziemnej rotundy. Tam zastosujemy pompy powierzchniowe, a starą część zlikwidujemy i inaczej zagospodarujemy ten teren. Przy okazji zwiększymy przepustowość, bo trzeba pamiętać, że tu odbieramy ścieki nie tylko z rozrastającego się Płońska, ale także z gminy Płońsk - opowiada o realizowanej inwestycji prezes Dariusz Matuszewski.
Innym elementem systemu wodno-kanalizacyjnego jest oczyszczalnia ścieków i jej modernizowanie, np. poprzez uruchomioną niedawno biogazownię, powstałą na istniejącym już od lat zbiorniku. - W ten sposób produkujemy gaz oraz prąd z odnawialnych źródeł energii, ale przede wszystkim zabezpieczyliśmy mieszkańców tych okolic przed uciążliwymi zapachami powstającymi w oczyszczalni ścieków - mówi Dariusz Matuszewski.
Dzięki tej inwestycji obieg wody od momentu jej pobrania z ujęć głębinowych, poprzez dostarczenie jej do odbiorców oraz odbiór części w formie ścieków, został zamknięty. Dodatkowo skutkiem naturalnego procesu użytkowania wody, ścieki z niej powstałe po ogrzaniu produkują gaz, który w wyniku spalania porusza generator, a prąd w ten sposób wytworzony jest wykorzystany do obsługi technologicznej oczyszczalni ścieków oraz sortowni odpadów. Gaz jest też wykorzystany do produkcji energii cieplnej do wykorzystania na terenie zakładu.
Rozwiązanie to jest autorskim pomysłem inżynierskim inż. Dariusza Matuszewskiego (m.in. absolwenta studiów magisterskich Politechniki Warszawskiej). Wart uwagi jest fakt, że do płońskiej spółki przyjeżdżają delegacje i wycieczki, aby podpatrywać stosowane u nas rozwiązania, natomiast pomysł i realizacja biogazowi spotkał się z dużym uznaniem ze strony szwedzkich ekspertów z branży OZE i usług komunalnych, a tam właśnie najwyżej ceni się tego typu rozwiązania ekologiczne i efektywne gospodarczo.
Ceny w Płońsku, ceny w Krakowie
Przy każdej okazji związanej z opisywaniem kolejnych inwestycji i działań PGK oraz prezesa spółki, jak bumerang powraca kwestia cen wody i ścieków w Płońsku. - Z przykrością stwierdzam, że mimo upływu lat, moich wyjaśnień oraz przedstawianej dokumentacji stale dochodzi do manipulowania faktami. Otóż Płońsk jest w tańszej „połówce" województwa mazowieckiego i w dodatku pośrodku tabeli (31 miejsce na 65) - wyjaśnia prezes Dariusz Matuszewski. - W wielu gminach wyjściowa cena wody wydaje się tańsza lub dużo tańsza niż u nas, ale trzeba brać pod uwagę inne koszty, które są doliczane. Wystarczy porównać dowód wpłaty końcowego odbiorcy z ceną np. z uchwały rady miejskiej, by zobaczyć, że „po drodze" czegoś tam przybywa - mówi prezes płońskiego PGK.
- Poza tym ceny to nie koszty. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że wielu gminach to samorządy z budżetu inwestują w gospodarkę komunalną, natomiast u nas to spółka musi wypracować pieniądze na inwestycje. Weźmy też taki przykład: w nieodległej od nas gminie przedsiębiorstwo komunalne zostało sprzedane prywatnemu podmiotowi. Ustalona cena wody jest bardzo niska, ale dwa razy tyle do rachunku dokłada gmina z własnego budżetu. Owszem, mieszkaniec bezpośrednio płaci mniej przedsiębiorstwu, ale per saldo wszyscy zapłacą wyższą niż przedtem cenę, tyle że ukrytą i uśrednioną, co jest mało sprawiedliwe. To z kolei oznacza, że budżetu gminy nie wystarcza na inwestycje. Proszę również wziąć pod uwagę, że w Płońsku mamy rozdzielenie ceny wody i ceny ścieków. Czyli, że chcąc wykorzystać wodę z miejskiej kanalizacji do podlania ogródka, wystarczy zainstalować podlicznik, by nie płacić za ścieki. Tymczasem np. w Ciechanowie i wielu innych gminach takiej możliwości nie przewidziano - podaje przykłady prezes Matuszewski.
Prezes PGK nie zgadza się z powtarzaną często informacją, jakoby wpływy od mieszkańców z opłat za wodę i ścieki były podstawą utrzymania miejskiej spółki PGK.
- Za cudzą niewiedzę odpowiedzialności nie biorę, bo wpływy z tych opłat od mieszkańców Płońska, gminy Płońsk i gminy Baboszewo, bo tamte tereny również obsługujemy, wynoszą rocznie 9 mln zł. Natomiast łączna sprzedaż spółki osiąga pułap 34 mln zł rocznie. Druga kwestia to zatrudnienie - rozwój firmy i zwiększanie zakresu jej działalności daje miejsca pracy, o które przecież w Płońsku walczymy, a przynajmniej niektórzy taką troskę deklarują. My dzięki tym wszystkim przedsięwzięciom dajemy pracę 250 osobom, czy to mało? - pyta Dariusz Matuszewski.
Płońsk w ruinie? - komentarz
Wszędzie usługi komunalne kosztują. Wszędzie, czyli tam, gdzie sferę dobrze zorganizowanych usług publicznych, tego typu jak płońskie PGK, organizuje się w sposób nowoczesny, a nawet nowatorski z myśleniem nie tylko o dziś, ale o przyszłości. Dobrze rozwinięta sieć tej działalności oraz jej szeroki zakres wpływa na podnoszenie jakości życia. Ma to również duży wpływ na ceny nieruchomości, mieszkań, a także jest istotnym sygnałem dla inwestorów.
Weźmy przykład najprostszy i najbardziej widoczny: czy byłby w Płońsku taki boom budowlany, gdyby developerzy mieli problem z dostępem do infrastruktury komunalnej, gdyby nie mogli liczyć na szybką i dobrą współpracę z lokalną spółką komunalną, niekiedy nawet w trybie awaryjnym?
Przy okazji warto zauważyć i zaakceptować fakt, że budownictwo mieszkaniowe też daje pracę wielu ludziom na etapie powstawania nowych osiedli, ale też osoby w tych domach zamieszkujące dają pracę sklepom z wyposażeniem i całej branży usług budowlano-wykończeniowych.
Wracając do tematu. Pamiętam PGK sprzed ponad 20 lat - mała firemka zajmująca się dostawami wody, odbiorem i oczyszczaniem ścieków oraz odbieraniem śmieci. Zakład komunalny jakich wiele w Polsce. Dziś to spółka o wielkim potencjale i zakresie usług. Wiele takich firm komunalnych do dziś pozostało na etapie pompowania wody do kranów i mają poważne kłopoty, bo nie są w stanie zapewnić mieszkańcom do odpowiedniej jakości usług.
Bo to jest tak, że wraz z rozwojem cywilizacyjnym, dostępnością towarów i usług, szerokim rynkiem eksperckim i wykonawczym rosną nasze aspiracje. Coraz bardziej dbamy o siebie i o własne otoczenie, inwestujemy w siebie, budujemy sobie fajne i funkcjonalne domy, dopieszczamy mieszkania. Stale rosną nasze aspiracje osobiste, a ci co pamiętają, nie chcą powrotu do szaro-burego Płońska z lat poprzednich. Także w sferze usług komunalnych nasze oczekiwania są dużo, dużo wyższe niż jeszcze kilkanaście lat temu. Dlatego dobrze, że spółka PGK też postawiła na rozwój, nowoczesność i pragmatyzm gospodarczy, by te oczekiwania spełniać.
Dlatego dziwię się i martwię jednocześnie, że coś co przyciąga uwagę ludzi z innych miast i krajów, jest stawiane za wzór tego, jak w niewielkim mieście jednak MOŻNA, u wielu spośród mieszkańców Płońska wywołuje niechęć i czasem agresję. Gorzej, że wśród gorących krytykantów są osoby, które choćby z racji pełnionych funkcji, powinny sięgać znacznie głębiej po wiedzę z zakresu mechanizmów i celów funkcjonowania gospodarki komunalnej, a nie tylko toczyć boje o cenę wody w oparciu o cząstkowe dane. Bo łatwiej jest powtarzać: woda za droga, wiek emerytalny za wysoki, Polska z dykty, a Płońsk w ruinie...
Nieprawda!
Piotr Kaniewski