Pięcioro obywateli Ukrainy zatrzymali funkcjonariusze z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej podczas rutynowej kontroli legalności zatrudnienia na jednej z plantacji truskawek w gminie Załuski (woj. mazowieckie). Ludzie, którzy chcieli u nas zarobić padli ofiarą mijania się z prawem plantatorki, chociaż nie jest to jedyny przypadek praktyk stosowanych w tzw. Truskawkowym Zagłębiu, czyli kilku gminach powiatu płońskiego.
- Wszyscy zatrzymani cudzoziemcy naruszyli przepisy ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, nielegalnie podejmując pracę przy zbiorze truskawek w jednym z gospodarstw rolnych należącym do 30-letniej obywatelki Polski. Zarówno pracodawca jak i cudzoziemcy nie dopilnowali formalności związanych z podpisaniem umów o pracę, a także uzyskaniem stosownych zezwoleń na pracę - informuje st. chor. SG Dagmara Bielec-Janas, rzeczniczka prasowa Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Z ustaleń wynika, że wszyscy zatrzymani przez blisko dwa tygodnie pracowali u innego pracodawcy, niż tego, który wystawił zaświadczenie, na podstawie którego cudzoziemcy mogli podjąć zatrudnienie na terytorium RP. Cała piątka otrzymała decyzje zobowiązujące ich do dobrowolnego opuszczenia terytorium RP z zakazem ponownego wjazdu na terytorium Polski przez rok od momentu zatrzymania.
- Dodatkowo trzy kobiety usłyszały zarzuty z art. 264 § 2 kk, czyli przekroczenie granicy RP wbrew przepisom przy użyciu podstępu. Cudzoziemki przyznały się do zarzucanego czynu i dobrowolnie poddały się karze sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres dwóch lat - czytamy w komunikacie Straży Granicznej.
Postępowaniem wobec pracodawcy zajmie się sąd. Za nielegalne zatrudnienie cudzoziemców pracodawca poniesie karę grzywny nie mniejszą niż 3 000 złotych. Jeśli okaże się, że wprowadził cudzoziemców w błąd przy zatrudnieniu, może zostać nałożona na niego dodatkowa kara grzywny w wysokości do 10 000 złotych.
W minionym półroczu funkcjonariusze z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali 48 obcokrajowców pracujących nielegalnie, w tym 40 obywateli Ukrainy.
Krokodyle łzy ronione nad truskawkowym krzaczkiem
Całkiem niedawni pisaliśmy o akcji radnego powiatu Ryszarda Gortata - m.in. plantatora truskawek z gminy Czerwińsk n/Wisłą. W związku z niepewna sytuacją u naszych wschodnich sąsiadów, którzy są jednocześnie wielką ilościowo siłą roboczą także na polach w powiecie, radny zaangażował innych plantatorów, posłankę Małgorzatę Gosiewską, burmistrza Płońska i Telewizję Polską do nagłośnienia tematu. Głównie chodziło o ryzyko, iż Ukraińcy przyjadą do prac sezonowych w znacznie mniejszej liczbie niż dotąd, a także o zablokowanie handlowaniem ludźmi w kwestii pracowników sezonowych.
W programie wyemitowanym w magazynie rolniczym padły tez ważkie słowa o zarobkach oferowanych zbieraczom truskawek oraz o legalności zatrudnienia. Obecnie mamy dwa źródła informacji, że w obu tych kwestiach - płacy i legalności zatrudnienia - na terenie powiatu płońskiego deklaracje mijają się z rzeczywistością. Za dowód służy informacja Straży Granicznej oraz wcześniejszy reportaż „Zbieracz truskawkowy" z magazynu „Czarno na Białym" TVN24.
Oczywiście sądzimy, że przypadki opisane przez SG i dziennikarzy są marginesem. Sądzimy tak, bo wierzymy, iż trudnej obecnie sytuacji Ukraińców współczuje się i chce pomagać, a nie wykorzystywać ich jedynie jako tanią siłę roboczą, przy okazji migając się od obowiązków pracodawcy. Szkoda, że za - powiedzmy - gapiostwo niektórych plantatorów płacą ludzie, którym zarobek przywożony z Polski zapewnia byt w swoim kraju.
Piotr Kaniewski
Zdjęcie: zatrzymani przez Straż Graniczną (fot. Komenda Nadwiślańskiej SG), dodtaki redakcja