Bezdomne psy i ustawowa rzeczywistość - to problematyka, którą zajmowała się komisja do spraw bezdomności zwierząt płońskiego samorządu. W spotkaniu udział wzięły równiez pracowniczki ratusza, przedstawicielka wolontariuszy oraz uczennice Gimnazjum nr 1 z Młodzieżowej Rady Miasta.
W piątek 11 kwietnia po raz drugi doszło do dialogu pomiędzy przedstawicielką wolontariuszy zajmującymi się bezdomnymi psami z przedstawicielkami miejskiej komisji do spraw zapobiegania bezdomności zwierząt. Jednak tym razem w dyskusji wzięły udział również urzędniczki referatu ochrony środowiska i gospodarki komunalnej, które realizują ustawowy program. Spotkanie miało na celu ustalenie sposobu i warunków współpracy.
Pies kotu nierówny...
Według urzędniczek referatu ochrony środowiska i gospodarki komunalnej, cały system funkcjonuje bez zarzutu zgodnie z wszystkimi procedurami, które doprowadziły do sytuacji, że z jednej strony mamy osamotnione wolontariuszki, z drugiej płoński urząd, który musi trzymać się bezdusznych przepisów.
Jeden z nich dotyczy zróżnicowania między bezdomnymi kotami i psami. Samorząd lokalny może wesprzeć wolontariuszy lub zatrudnić osobę opiekującą się bezpańskimi kotami, a jeśli chodzi o drugi gatunek czworonogów, to już takie możliwości są ograniczone - powód - kot zaklasyfikowany jest jako zwierzę wolno żyjące, a pies nie.
Generalnie z urzędowego punktu widzenia, według oceny pracowniczek miejskiego referatu, system funkcjonuje dobrze, łącznie z pawłowskim schroniskiem, w którym warunki ich zdaniem znacznie się poprawiły.
Duża liczba zgonów
Według raportu od 2012 r. średnia ilość psów odłowionych i tych, które ostatecznie trafiły do schroniska w Pawłowie w 2013 roku wynosiła 46 sztuk, z czego 10 zostało adoptowanych, 2 odebrali właściciele, a 10 zdechło, co daje średnią 28 utrzymywanych przez miasto psów. Obecnie w pawłowskim schronisku przebywa 31 podopiecznych z terenu Płońska.
Skąd taki duży odsetek wśród tej ostatniej grupy? Na te dane zwróciła uwagę radna Bożena Dzitowska z miejskiej komisji, przyznając, że ta liczba jest dla niej dość szokująca. Jak stwierdziły pracowniczki miejskiego referatu, znaczna część zwierząt trafiła do schroniska z obrażeniami po zdarzeniach drogowych, niektóre w stanie agonalnym. Na miejscu potrącone przez samochody psy diagnozuje lekarz weterynarii, który decyduje o ewentualnym zabiegu eutanazji. W przypadku nieścisłości na żądanie gminy może zostać przesłany protokół z sekcji zwłok.
Od 2014 roku miasto ma zawartą umowę na usługi weterynaryjne z lekarzem weterynarii z Dzierzążni. Wpłynęła tylko jedna oferta, ponieważ, jak przyznały urzędniczki, miasto postawiło zbyt wysokie wymagania. Wykonawca usługi, oprócz zadań weterynaryjnych musiał sprostać też takim, jak szybki dojazd na miejsce odłowu zwierzęcia.
Tylko z podmiotem prawnym
Jeśli chodzi o współpracę miasta i wolontariuszami, to możliwości w tym zakresie ograniczają przepisy znowelizowanej ustawy o ochronie zwierząt oraz programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobieganiu bezdomności zwierząt.
Główną blokadą, według pracowniczek urzędu, jest fakt, że współpraca i wsparcie ze strony miasta wchodzi w grę tylko z podmiotem prawnym, a nie z osobami prywatnymi, jakimi według prawa są niezrzeszeni wolontariusze.
Jak wszyscy wspólnie doszli do wniosku, sytuacja zmieni się w momencie, gdy płońscy wolontariusze otrzymają oficjalny „glejt" OTOZ - Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt. Wtedy oprócz możliwości współpracy z miastem, pojawią się też możliwości dofinansowania z innych źródeł.
Dzień kundelka
Przedstawicielka wolontariuszy Renata Czerniawska zaproponowała, aby wspólnie z miastem zorganizować akcję np. „Dzień kundelka", gdzie zbierano by karmę dla psów przebywających pod opieką wolontariuszy, połączoną z działaniami edukacyjnymi lub z możliwością samej adopcji zwierząt, a wszystko w ramach promocji miasta.
Taka propozycja została w pełni zaakceptowana przez pracowniczki urzędu. Jednak zgodnie z procedurą, przedsięwzięcie musi dużo wcześniej znaleźć się w miejskim grafiku, aby można było na ten cel zabezpieczyć budżetowe pieniądze. Stąd taka impreza może obecnie być finansowana z pieniądzy pochodzących od sponsorów lub zostać zorganizowana przez Miejskie Centrum Kultury.
Odbyła się już jedna zbiórka karmy zorganizowana przez wolontariuszy z pomocą MCK. Organizowane są kolejne w płońskim Gimnazjum nr 1 przez uczennice z Młodzieżowej Rady Miejskiej, które także były obecne podczas piątkowego spotkania.
Radna Bożena Dzitowska zaproponowała, aby kolejne zbiórki przeprowadzić w płońskich sklepach zoologicznych.
Jakie są realne szanse na przytulisko w płońsku?
Kluczowym rozwiązaniem jest stworzenie czegoś w rodzaju przytuliska- przejściówki, gdzie zwierzęta mogłyby być przechowywane do czasu adopcji. Według referatu ochrony środowiska, takie przedsięwzięcie jest możliwe tylko przy współpracy powiatu i wszystkich gmin.
Jak przyznała Renata Czerniakowska, w ciągu dwóch lat ona i pozostali wolontariusze doprowadzili do adopcji 200 psów (dziesięciokrotnie więcej niż adopcji płońskich zwierząt w schronisku w Pawłowie). To dość duże osiągnięcie, biorąc pod uwagę fakt, że wolonatruszki z Płońska działają tylko we własnym zakresie. Taki potencjał świadczy o tym, że tylko ludzie prawdziwie zaangażowani, którym nieobojętny jest los „braci naszych najmniejszych" są w stanie udźwignąć ten problem.
Dariusz Kaźmierczak Na zdjęciu tytułowym - po lewej przedstawicielka wolontariuszy Renata Czerniakowska oraz uczennice Gimnazjum nr 1. Po prawej pracowniczki referatu ochrony srodowiska i gospodarki komunalnej oraz komisja do spraw bezdomnych zwierząt w składzie: Teresa Szulc i Bożena Dzitowska - radne samorządu miejskiego.