Ciekawą inicjatywę już po raz jedenasty podejmuje Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku. Społeczność uczelni zaprosiła polityków lokalnych i krajowych, ale też działaczy społecznych i osoby związane z działalnością na rzecz środowiska lokalnego. Tematem będzie szeroki obszar udziału społeczeństwa i jego reprezentantów w życiu publicznym oraz możliwości wpływania tych środowisk na rozwój lokalnej społeczności. Zazdrość bierze, bo w Płońsku takich dysput i rozwiązań brak.
XI Lokalna Konferencja Studencka pt. „Konsultacje społeczne - debata" odbędzie się w środę 9 kwietnia 2014 roku w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku.
Tegoroczne spotkanie zostanie poświęcone sytuacji społeczno - lokalnej mieszkańców Płocka oraz Mazowsza. Tym razem studenci oraz absolwenci zabiorą głos w sprawie, która w ostatnim czasie nabiera szerokiego znaczenia w sprawowaniu polityki lokalnej.
Organizatorzy zapraszają nie tylko studentów, jak również przedstawicieli polskiego parlamentu, władze miasta i powiatu, działaczy społecznych, organizacje studenckie, rządowe, pozarządowe oraz studentów i absolwentów, czyli ludzi, których łączy pasja działania na rzecz środowiska lokalnego.
- Konferencja ta będzie próbą przedstawienia i ukazania możliwości oraz korzyści płynących z aktywnego udzielania się w konsultacjach społecznych i ich wpływu na politykę lokalną samorządu terytorialnego. Działania na rzecz samorządności lokalnej dają duże pole manewru, czynią kreatywnym i przedsiębiorczym oraz wzbogacają rozwój osobisty - pisze w zaproszeniu Kamila Bielińska z biura promocji SWPW w Płocku.
W środowej konferencji „Konsultacje społeczne - debata" swój udział potwierdzili m.in.: Adam Struzik - marszałek Mazowsza, Piotr Zgorzelski - poseł, Waldemar Pawlak - poseł, Roman Siemiątkowski - wiceprezydent Płocka, Radosław Lewandowski - kierownik płockiej Delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Michał Twardy - dyrektor płockiej Delegatury Urzędu Marszałkowskiego, Jarosław Kozłowski - zastępca dyrektora Miejskiego Urzędu Pracy w Płocku, Małgorzata Bombalicka - zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Płocku, Wojciech Wróblewski - główny specjalista płockiego oddziału Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Projektów Unijnych.
Na konferencji omówione i przedyskutowane będą następujące zagadnienia:
- Konsultacje społeczne, a polityka lokalna
- Budżet obywatelski
- Działalność i funkcjonowanie Rad Gmin, Rad Osiedlowych i Młodzieżowych Rad Gmin.
- Istota i wpływ ekonomii społecznej na rozwój lokalnej społeczności.
- Celem konferencji jest również wzbogacenie wiedzy z zakresu problematyki dotyczącej sytuacji społeczeństwa we współczesnym życiu społeczno-politycznym.
Konferencja jest bezpłatna, a każdy uczestnik otrzyma certyfikat uczestnictwa - zaprasza Kamila Bielińska.
Konferencja „Konsultacje społeczne - debata" - Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku - 9 kwietnia 2014 - budynek G - początek - godz. 10:00.
Miasto moje a w nim... - komentarz
Czy z debaty może wynikać coś sensownego dla środowiska lokalnego? Często i coraz częściej tak, szczególnie jeśli kilka reprezentatywnych grup i aktywnych obywateli chce dialogu, bo na tym polega demokracja współcześnie. Nie na tym, że raz na cztery lata odda się głos przy urnie, a potem już nasi reprezentanci sami zdecydują. Takie podejście jest anachronizmem, dlatego coraz większą rolę odgrywają konsultacje społeczne, budżety obywatelskie i stawianie na ekonomię społeczną, w skrócie - tworzenie warunków dla rozwoju różnych form działalności na rzecz innych, czyli rozwój społeczeństwa obywatelskiego.
Odrębnym rozdziałem jest zastanawianie się nad usprawnianiem działania i budowaniu dobrych relacji ze społecznością lokalną ze strony organów przedstawicielskich, jak rady gmin, osiedli czy rzeczywisty wpływ na cokolwiek takich samorządowych reprezentacji młodzieży.
W Płońsku niestety dialog, publiczna debata o tak ważnych sprawach jak dotąd jeszcze się nie odbywała. Mamy za to zniszczoną przez wojny ideologiczne w sprawie nazewnictwa ulic ideę konsultacji społecznych, która po tych potyczkach z ubiegłego roku stała się formą kaleką, przez co skutecznie odstręcza od korzystania z takiej metody wypowiedzi.
Nie mamy za to żadnej debaciny nawet o idei budżetu obywatelskiego (partycypacyjnego), dzięki czemu można uruchomić wspólne myślenie o ważnych dla miasta inwestycjach i projektach rozwojowych. Ba, ale wtedy trzeba by dać jeden lub dwa procent miejskiego budżetu samym mieszkańcom do rozdysponowania....
Fakt, ciężko w Polsce idzie zbieranie propozycji od mieszkańców i następnie głosowanie w sprawie wyboru jednej lub kilku koncepcji do realizacji, ale jednak na przestrzeni kilku lat coraz więcej samorządów otwiera się na takie relacje z mieszkańcami i usprawniają wspólnie ten system komunikacji i decyzji. Mimo problemów prezydenci, burmistrzowie i wójtowie coraz śmielej popierają budżet obywatelski, gdyż poza faktem, że sam plebiscyt jest kopalnią pomysłów, a ludzie mają poczucie wpływu na jakość życia, to jest to także dla władz samorządowych dobra okazja do rozładowania napięć w dziedzinie przestrzeni publicznej i inwestycji wspólnych. Niestety, do Płońska taka idea jeszcze się nie przedarła.
Pewną, rachityczną, formułą zastępczą dla budżetu obywatelskiego są Rady Osiedli. Ale praktyka wskazuje, że to już przeżytek z ery wszechobecnej rejonizacji czegokolwiek, bo dziś w tak niezbyt przecież dużym mieście jak Płońsk interesy i oczekiwania mieszkańców są płynne i niekoniecznie związane tylko z miejscem zamieszkania.
Zresztą o znikomej roli tychże rad świadczy mikroskopijna w większości frekwencja na wyborach oraz równie symboliczne kwoty przeznaczane z budżetu miasta na ich działalność.
Także w dziedzinie budowy społeczeństwa obywatelskiego, szerzej - w tworzeniu dobrego klimatu dla rozwoju ekonomii społecznej dobrze nie jest. Nie wystarczy bowiem rozdzielić niewielkie w sumie kwoty na realizację zadań publicznych pomiędzy różne organizacje. Można je całorocznie wspierać w inny sposób również, zachęcając jednocześnie kolejne środowiska lokalne do samoorganizowania się, bo z tego płyną korzyści rozwojowe i polepsza się klimat lokalny.
Jednak to oznacza konieczność dialogu i kompromisów, a z tym jest gorzej, bo trzeba by ze strony samorządu równego traktowania tych podmiotów, nawet jeśli ich koncepcje są rozbieżne z oczekiwaniami władz miasta. A jest jak widać - jednych sie wspiera, innych ledwie toleruje. I nie chodzi o pieniądze z dotacji, tylko o klimat.
Po połączeniu tych bolączek i mankamentów wynikających z niechęci do dialogu publicznego i otwartych debat społecznych nie dziwi fakt, że relacje samorządu z mieszkańcami są znikome w sensie poczucia wpływu na cokolwiek ze strony „zwykłych" Płońszczan, a co za tym idzie, zbyt często sprawy są stawiane na ostrzu noża i dochodzi do zawstydzających kłótni i pyskówek także na sesjach.
Z czego i z kogo więc młodzież płońska, mająca także swoją radę miejską, ma brać przykład i wiązać swoją przyszłość z działalnością publiczną, skoro kultura, wola i chęć szerokiego dialogu w Płońsku nie istnieje?
A w Płocku przynajmniej rozmawiają, spierają się i nawet kłócą, ale budują coraz lepsze miasto z coraz silniejszym społeczeństwem obywatelskim, bo o to współcześnie chodzi.
Piotr Kaniewski