- Człowieka już trafia szlag, że co roku to samo, żadne służby nie reagują - żali się nasz czytelnik na zaśmiecone rowy, okolice przystanków i lasy na terenie powiatu. - Tylko w obrębie kilkuset metrów na terenie gminy Baboszewo wykonałem zdjęcia, które przesyłam - mówił nam wzburzony mieszkaniec, śląc mms-y na redakcyjną skrzynkę.
Jak tylko z pól i lasów zeszła zimowa pierzyna, ukazała się cała naga prawda o naszych przyzwyczajeniach, ale też niemocy służb gminnych, powiatowych i leśnych. Rowy, lasy i leśne drogi są stale zaśmiecane i wyglądają upiornie. Dodatkowo nie wiadomo, co pośród opakowań plastikowych, butelek, sprzętów domowych czy papierzysk jeszcze ludzie wyrzucają. Może szkodliwą chemię, albo inne trujące substancje?
Po wprowadzeniu tzw. ustawy śmieciowej miało być lepiej, bo skoro każdy w założeniu płaci za swoje śmieci, niezależnie od ich ilości, to czemu miałby śmiecić tak jak przedtem? Praktyka jest jednak inna, co widać na załączonych obrazkach.
- Dziś zrobiłem przejazd tylko w okolicach miejscowości Rybitwy przy trasie S-7, to teren gminy Baboszewo - opisuje nam czytelnik.- Na zdjęciach widać okolice przystanku autobusowego, część drogi powiatowej oraz państwowego lasu. Wszędzie syf. Tak jest teraz, tak było rok i dwa lata temu. Widać z takim pierdzielnikiem dobrze się żyje, również osobom odpowiedzialnym za porządek na ich terenach - kwituje mężczyzna.
Praktycznie na samym przystanku w Rybitwach leżą butelki po piwie i inne śmieci wyrzucane przez dłuższy czas. Stamtąd codziennie kilkanaścioro dzieci jeździ do szkoły, mają więc dobry przykład troski o przestrzeń publiczną, nie ma co.
Jakby mało było śmieci walających się pod nogami, to kilkanaście metrów dalej zimowy postój urządziły sobie „tirówki". - Do lasu zimą i wiosną wjechać się nie da, więc przyjmują klientów w pobliskich krzakach lub w aucie. Te dziewczyny na oczach dzieci stojących na przystanku latają tam z gołymi tyłkami - oburza się mieszkaniec gminy Baboszewo. - I nikomu to nie przeszkadza, gminie, policji.... - dziwi się nasz rozmówca.
Niedaleko od tego miejsca jest państwowy las widoczny na zdjęciu tytułowym. Aleją śmieciową można iść bardzo długo, brodząc wśród rozwleczonych przez wiatr i zwierzęta toreb, gazet i innych odpadków. - Też co roku to samo - żali się dzwoniący do redakcji czytelnik.
Ale nie tylko Rybitwy będące dziś na celowniku są zaśmieconymi terenami w powiecie płońskim, tak jest w wielu miejscach. Czy to ulica Południowa, przy lesie w Szerominku, czy też teren wzdłuż torów (dojście do mostu kolejowego w Płońsku), albo las za Bolęcinem - wszędzie bezczelnie wdzierają się odpady cywilizacji, przywożone i wnoszone przez ludzi.
Niesłychanie trudne jest także skłonienie zarządców i właścicieli tych terenów do utrzymania ich w czystości. Wiadomo - wójt czy burmistrz lub zarządca dróg sam nie śmieci, ale z drugiej strony właściciel ma obowiązek dbania o czystość, w tym karania śmiecących.
Ważne jest również wyrobienie w sobie nawyku dbania o wspólną przestrzeń - las, park czy przystanek. O ile młodzi ludzie już taką umiejętność mają, to dorosłym i bardzo dorosłym wciąż te dobre obyczaje umykają.
Cóż z tego, że niedługo podczas Dnia Ziemi przedszkolaki i uczniowie wyjdą do lasów i parków edukować się praktycznie w dziedzinie ochrony środowiska, skoro być może tego samego dnia ich rodzice wywalą do rowu wór ze śmieciami lub w lesie zrzucą przyczepkę starej glazury...
Z ekologią i dobrym wychowaniem w tym zakresie jest jak z pijanymi kierowcami - nie ubywa sprawców, wręcz odwrotnie. Przynajmniej odnosi się takie wrażenie, bo patrząc na czystość przy drogach, w lasach i parkach, widać, że w nosie mamy wspólne dobro - i ci, którzy zaśmiecają, i ci będący właścicielami tych terenów.
Piotr Kaniewski
PS. Nadsyłacie do redakcji zdjęcia zaśmieconych terenów na terenie powiatu płońskiego wraz z opisem, gdzie to jest. Zebrane dowody przekażemy władzom gmin, bo może nie wiedzą...