Rok wystawowy w płońskiej Galerii "P" rozpoczął artysta młodego pokolenia Robert Wałęka. Malarz poszukuje coraz to nowych środków wyrazu, bazując na realizmie absurdalnym, sięgając m.in. po trójwymiarową odmianę kolażu (asamblaż) dzieli się swymi doznaniami z odbiorcą, pozostawiając mu furtkę do indywidualnej interpretacji.
Wernisaż wystawy prac Roberta Wałęki miał miejsce w piątkowy wieczór 17 stycznia. To bez wątpienia jedna z lepszych i odważniejszych prezentacji w dziejach płońskiej galerii, choć artysta wystawiał już tu swoje prace.
Po raz pierwszy wernisaż poprowadziła Małgorzata Karwala - nowa kustoszka „Galerii P" MCK, która zwracając się do gości podczas wernisażu zachęcała do „kolekcjonowania doznań", przedtem jednak zadała autorowi kilka pytań.
- Na twoich pracach obiekty nie są „pożerane" przez światło, przyglądając się im - nasuwa mi się takie pytanie: czy to jest sztuka konceptualna? (nurt, w którym najważniejszy w dziele sztuki jest koncept - idea. red.) - zapytała na wstępie artystę Małgorzata Karwala.
- Nie czuję się konceptualistą, aczkolwiek w tym co robię jest jakiś przekaz, komunikat, treść i myśl - wyjaśnił Robert Wałęka. - To może wiązać się z konceptualizmem i stanowić wspólny mianownik - dodał artysta.
- Pozostawiasz odbiorcy pełną swobodę, jednocześnie oczekując od niego dużej wrażliwości, sporego zasobu wiedzy i intelektu. Nie ukrywam, że stawiasz trudne wymagania swojemu odbiorcy - rozwijała temat nowa szefowa Galerii „P". Ja osobiście wieszając twoje obrazy prosiłam cię o tytuły, gdyż czułam się zaledwie na ich „powierzchni" - przyznała.
- Dlatego zachęcam, żeby każdy stając przy obrazie, przeczytał tytuł i poświęcił chwilę czasu dokonując osobistej analizy, spróbował nauczyć się oglądać obrazy, bo to jest klucz do ich zrozumienia - podsumował autor.
Najlepszą definicją prac wystawy jest pisemna wypowiedź samego artysty, która widniała na ścianie „Galerii P". Do zapoznania się z jej treścią Wałęka zachęcał przybyłych odbiorców:
„Oglądajmy obrazy. Zrozumienie przyjdzie z czasem...", jest wystawą wychodzącą do widza, emanującą niespotykaną otwartością. Powierza zainteresowanym sztuką znaczące pole zaufania. Tu widz zachęcony do patrzenia dostaje możliwość dotykania swobodnej interpretacji obrazu, mając do dyspozycji tytuł - drogowskaz, pewien przewodnik oraz zasób własnej wyobraźni, wiedzy i intelektu. Choć może się okazać iż zajmie to trochę czasu, takie działanie, analiza oparta na posługiwaniu się przez odbiorcę indywidualnymi zasobami jest ważnym krokiem w stronę rozumienia obrazu czy też jego odczuwania"
Kilka prac nie zostało oparzonych tytułami. Przytaczamy te, które zostały pod tym względem zdefiniowane przez artystę:
„Człowiek statyw"
„Dom z tajemnicą"
„Wąglik"
„Reinkarnacje"
„Mix purpura"
„Gniazdo świętego dizajnu"
„Imię"
„Nowy stwór"
Jedną z „prac" była audio-wizualna prezentacja poezji artysty.
Obrazem, który pojawił się na plakacie wystawy był „Człowiek statyw" - ramiona „statywu" tworzą ramiona koszuli i krawat - reszta to kwestia indywidualnych emocji, skojarzeń i wyobraźni. - Ja generalnie mam złe skojarzenia z krawatami - przyznał Robert Wałęka opowiadając właśnie o tej pracy formatu zaledwie A4, zamocowanej na dystansie na 2,5-metrowej wysokości czarnym tle.
W wolnej chwili warto tej wystawie poświęcić trochę czasu i zmierzyć się z własną percepcją, wychodząc bogatszym o kilka doznań. Na koniec wypada zacytować tekst utworu zespołu Dżem " Ballada o dziwnym malarzu":
„A być może, gdy zobaczysz właśnie je, znajdziesz słabość swą i marzenia blask. Kto wie..."
Jedne z prac prezentowanych na płońskij wystawie - od lewej: "Gniazdo świętego dizajnu", "Człowiek statyw", "Reinkarnacje" (akryl na płótnie)
O autorze
Robert Wałęka - płońszczanin, obecnie mieszka i pracuje w Warszawie. Jest absolwentem Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom z wyróżnieniem uzyskał w pracowni prof. Krzysztofa Wachowiaka. Dodatkowe specjalizacje w pracowni Jerzego Bonińskiego oraz rzeźby w prac. Prof. Adama Myjaka. Niewątpliwie w początkowym okresie twórczości wpływ na jego malarstwo miał nieżyjący już, ciechanowski artysta malarz Zygmunt Szczepankowski - prof. Policealnego Studium Reklamy.
Artysta uczęszczał także do Policealnego Studium Plastycznego „Collage" w Warszawie o specjalności wystawiennictwo - reklama wizualna. Obecnie mieszka i pracuje w Warszawie. Tworzy także poezje audio. W 2010 roku został wyróżniony rocznym stypendium miasta stołecznego Warszawy w kategorii - plastyka. Jest współtwórcą kolektywu artystycznego „Aceromyciew". Prowadził także warsztaty plastyczne w płońskim MCK oraz w Tyrawie Solnej.
Jest autorem graffiti, które zdobiło ściany słynnej, nieistniejącej już płońskiej Kawiarni Artystycznej „C. H. A. O. S." Zrealizował również graffiti, które znajduje się na elewacji budynku kina (praca z 1998 roku).
Wystawę „Oglądajmy obrazy. Zrozumienie przyjdzie z czasem" można będzie oglądać do 17 lutego w płońskiej Galerii „P" przy ul. Płockiej 19 od poniedziałku do czwartku od godz. 10 do 13.
Organizatorem wystaw jest Miejskie Centrum Kultury w Płońsku.
Na zdjęciu tytułowym: od lewej Małgorzata Karwala, Robert Wałęka, organizatorzy i zaproszeni goście - kliknij aby powiększyć.