Gościem kolejnego spotkania z cyklu Biesiad Artystycznych MBP była aktorka Katarzyna Żak - Kazimiera Solejukowa z popularnego serialu „Ranczo". Artystka z płońszcznami podzieliła się zabawnymi wspomnieniami z planu filmowego, ale clou 29 Biesiady Artystycznej były jej wykonania piosenek Wojciecha Młynarskiego, Jakuba Należytego i Agnieszki Osieckiej.
Płońska publiczność w sobotę 13 lipca miała okazję spotkać się ze znaną aktorką Katarzyną Żak. Biesiadę Artystyczną zorganizowała Miejska Biblioteka Publiczna w sali Spółdzielni Mieszkaniowej. Aktorka zaprezentowała się od znakomitej, wokalnej, lekko jazzującej strony. Zaśpiewała utwory Wojciecha Młynarskiego, Jakuba Należytego oraz Agnieszki Osieckiej. Pomiędzy utworami aktorka sporo opowiadała m.in. o zabawnych zdarzeniach na planie filmowym Rancza
Następnym razem przywiozę pierogi
Aktorka podzieliła się także kilkoma zabawnymi wspomnieniami związanymi z graną przez nią postacią Kazimiery Solejuk. Na pytanie jednego z widzów, czy przywiozła swoje słynne pierogi, odpowiedziała (...) Generalnie ja nie żyję z pierogów. Gdybym żyła z pierogów, to bym tu panu je przywiozła i jeszcze nieźle pana skasowała. Muszę panu powiedzieć, że na potrzeby serialu musiałam nauczyć się lepić pierogi. W domu zajmowała się tym mama, teściowa, babcie i teść, który robił fantastyczne morgonie i pierogi. No to, gdzie się było człowiekowi pchać, skoro byli lepsi od tego?"
- W filmie to też jest tak, że nie wszystko można zagrać. Jak się czegoś naprawdę dobrze nie umie, to potem na zbliżeniach kamera to widzi, że aktor sobie z czymś nie radzi. Udałam się z prośbą o naukę kulinarną na temat pierogów do mojej mamy i teściowej. Co ciekawe każda z nich miała inną koncepcję lepienia. Doszłam do pewnego konsensusu i dzisiaj robię najlepsze pierogi z jagodami - podobno. Następnym razem będę o panu pamiętać. Obiecuję - mówiła Katarzyna Żak do fana serialu.
Jak powstawała Solejukowa
- Za wizerunek postaci odpowiada szereg osób. Aktorzy są tylko taką częścią w tej całej machinie, którą później państwo oglądacie - mówiła Katarzyna Żak. - Na planie pracuje bardzo dużo ludzi - około setki. Każdy ma swoją działkę, za którą odpowiada. Rozmawiałam z panią od kostiumów o tym, jak ta Solejukowa ma wyglądać, skoro ma siedmioro dzieci, jest potworna bieda, mąż pijak, recydywista, generalnie się do niczego nie nadaje.
- To nie chodzi o to, że ja się chciałam „pobrzydzić", bo ja wcale nie uważam, że Solejukowa jest brzydką kobietą. Ja tylko chciałam pokazać, że ona jest zmęczona życiem, a jak ktoś jest bardzo zmęczony życiem, to nie ma czasu na to, żeby po prostu zwyczajnie o siebie dbać - opowiadała Katzarzyna Żak o pomyśle na kreację. - Przyciemniłyśmy włosy i już dostałam 10 lat do przodu... Chciałyśmy też coś zrobić z zębami, ale zrezygnowałyśmy, ponieważ to, że ktoś jest biedny, wcale nie znaczy, że ma mieć popsute zęby.
- Natomiast chustka i skarpetki Solejukowej, to są atrybuty mojej babci. Moja babcia uważała, że powinno być zawsze ciepło w głowę i w stopy. Babcia nie chodziła w tym do kościoła jak Solejukowa, ale koło domu. Też miała wodę i studnię, i tak jak Solejukowa, też miała kury. Dziadkowie mieli duży sad i ja spędzałam tam dzieciństwo. Moja babcia miała sześcioro dzieci. Wiedziałam co to znaczy ciężka praca i jak kobieta musi się sprężać nie mając pralki w domu i kuchnię na węgiel - mówiła aktorka na spotkaniu w Płońsku.
Statyści za kościołem
- Pierwszy mój dzień zdjęciowy w serialu Ranczo to słynne sceny w kościele. To mniej więcej wyglądało tak: mój faktyczny mąż za ołtarzem, a wy tak jak państwo siedzicie, to całe Wilkowyje. Reżyser Wojciech Adamczyk, który musiał zaakceptować ten mój wizerunek, stał pod kościołem zamyślony ze scenariuszem. Wszyscy mi mówili - zobaczysz, że Wojtek ci nie pozwoli żebyś tak to zagrała. Powiedziałam, poczekajcie, pójdę z nim porozmawiać. Przeszłam obok niego i mówię dzień doobry, a on mówi dzień dobry, statyści mają zbiórkę za kościołem... Ja się zaczęłam śmiać, tak jak państwo teraz, a on poznał mnie dopiero po śmiechu i mówi - o nie!, a ja mówię do niego - o tak! Okropnie wyglądasz, powiedział reżyser. Ta na to, a widziałeś Solejuka...? Daj nam razem usiąść w tej ławce i zobacz nas przez oko kamery. Jak usiedliśmy z tym Solejukiem w ławce, te dzieci obok nas, wtedy reżyser powiedział - no dobra, ale wiesz, że będziesz robić to sobie cały rok. Ja w życiu nie przypuszczałam, że zrobię sobie to na osiem lat... , ale jestem bardzo szczęśliwa - mówiła Katarzyna Żak o kulsach powstawania jednego z najpopularniejszych polskich seriali ostatnich lat.
"Nie poznała mnie mama"
(...) Kiedy powiedziałam mamie,że gram taką małą rolę w serialu Ranczo i że dziś będzie ten odcinek w telewizji. Zadzwoniłam do mamy i pytam - mamo widziałaś? , a ona odpowiada widziałam, ale nie było cię. Mówię, mamo nie ściemniaj. Na pewno nie widziałaś? - ta pierwsza scena jak Amerykanka przychodzi do takiej kobiety na wieś i rozmawia z nią, o tym, że w szkole zauważono, że dzieci Solejuków są bite. Mama w końcu mówi, to wiem, to widziałam, ale to wyszła jakaś baba, to przełączyłam...
- Po tym jak Solejukowa została pokochana przez ogromną rzeszę ludzi, głównie kobiety patrzą na nią inaczej, bo ona jest fajna. Daje nadzieję, że nie zależnie od wieku, niezależnie od pozycji społecznej i wykształcenia na nic w życiu nigdy nie jest za późno. Jak spotykam się z różnymi kobietami, to cały czas powtarzam, aby nie zamykały się same w domach, tylko działały i spełniały swoje marzenia, bo nigdy na to nie jest za późno, a Kazimiera jest na to dowodem - mówiła aktorka płońskiej publiczności.
- Pani tą rolą przywróciła godność wiejskim kobietom - zabrała głos jedna z pań z widowni podczas recitalu w Płońsku. Aktorka przyznała także, że nie przypuszczała, że ten serial zmieni jej artystyczne życie.
Kolejna seria odcinków jest w trakcie realizacji. W poniedziałek 15 lipca aktorka wraca na plan filmowy Rancza. Jak przyznała, za namową publiczności, w kolejnej ostatniej już serii będzie się sporo działo, pojawi się nowy wikariusz, ale Michałowa będzie miała ostatnie zdanie na plebanii.
Poza opowiadaniem o pracy na planie zdjęciowym "Rancza" Katarzyna Żak wykonała kilka utworów polskich poetów i "tekściarzy". W wykonaniu Katarzyny Żak publiczność usłyszała takie piosenki jak: „Kasia blues", „Jakiś błąd" , „Koza u rena", „Miód ze sztucznych róż", „Kiedy zdobędziesz", „Gram o wszystko", „ Czas młodości", „Nie znam nudy", „Okularnicy", „Sztuczny miód", „Szpetni czterdziestoletni", „Na całym świecie ty"i „Serce". (DK)
Na zdjęciu tytułowym Katarzyna Żak i płońska publiczność podczas recitalu w sali spółdzielni mieszkaniowej