Na temat płońskiego MCK po zmianie kierownictwa, podczas ostatnich obrad samorządu miejskiego padły serie pytań i odpowiedzi. - „Dlaczego było tak wspaniale, że okazało się, że było tak źle?” - Zapytał m.in. radny Marcin Kośmider. Mieszkańcy przedstawili petycję podpisaną przez 141 osób.
Podczas ostatniej sesji miejskiej 19 czerwca poruszono kontrowersyjną sytuację w Miejskim Centrum Kultury dotyczącą zwolnień pracowników, opłacalności prowadzenia kawiarni i dalszej przyszłości płońskiej, kulturalnej placówki, po tym jak funkcję dyrektora burmistrz powierzył szefowej prywatnej Szkoły Muzyki i Tańca „Nutka” Marzenie Kunickiej. Dyskusję rozpoczęła radna Agnieszka Piekarz, dyrektor PCPR w płońskim starostwie, która wcześniej wnioskowała o przeprowadzenie audytu w MCK. Radna przygotowała interpelację.
- (..) Zaniepokojona sytuacją w MCK, proszę o odpowiedź na następujące pytania – rozpoczęła radna Agnieszka Piekarz: Jaką wizję MCK ma nowa pani dyrektor? Proszę o udostępnienie koncepcji funkcjonowania MCK przygotowanej przez kandydatkę na dyrektora w momencie powoływania jej na stanowisko. Proszę o udostępnienie schematu struktury organizacyjnej bądź też planów takiej struktury, jakie mają docelowo obowiązywać w MCK. Dlaczego zwolniona została dotychczasowa instruktorka plastyki, twórczyni pracowni „Bez Ram”? Jakie uwagi do tej pracy ma dyrekcja MCK? Dlaczego zwolniona została instruktorka zajęć krawieckich w pracowni „PoCoMiTo” i co dalej z tą pracownią? Maszyny do szycia kupione były ze środków unijnych i w ramach trwałości pracownia powinna funkcjonować przez przynajmniej 5 lat. Jakie uwagi do pracy twórczyni pracowni krawieckiej ma pni dyrektor? (...) - pytała w interpelacji A. Piekarz
Studio nagrań bez twórcy
- (...) Studio nagrań także powstało ze środków unijnych i ma służyć nieodpłatnie dla wszystkich mieszkańców przez 5 lat. Kto będzie pracował w studiu nagrań po zwolnieniu twórcy tego studia? Audyt, na podstawie którego podejmowane są decyzje o zmianach w MCK kosztował ponad 23 tys. zł - ile kosztował remont gabinetu nowej pani dyrektor i zakupy wyposażenia gabinetu? Dlaczego tworzony jest sekretariat, bez którego do tej pory MCK się obywało? Ilu pracowników pracuje obecnie w MCK i ile wydano na usługi prawnicze w tym roku? Na czym polegają zmiany w „Karmie Kultury”? Czy autorzy audytu uwzględnili fakt, że pracownicy „Karmy Kultury” są pracownikami MCK i wykonują także czynności na rzecz MCK mając to uwzględnione w zakresie obowiązków? Czy audytorzy uwzględnili te wszystkie usługi gastronomiczne, jakie „Karma” wykonuje na rzecz MCK, bez żadnej marży? Ile te usługi by kosztowały, gdyby zostały zakupione zewnętrznie? Co dalej z „Karmą Kultury”? Dlaczego w MCK nie ma już dostępnej wody pitnej, podawanej w karafkach dla wszystkich przybywających? Dlaczego z letniej oferty zniknęły cieszące się ogromną popularnością objazdowe domy kultury, czyli imprezy wakacyjne, podczas których MCK wychodził z animacjami na płońskie podwórka? Pragnę nadmienić, że jestem wyrazicielką niepokoju i pytań użytkowników MCK, którzy nie bardzo widzą sens i zasadność tych zmian (...) – odczytała swą interpelację radna.
„Proszę zachować spokój i być dobrej myśli”
Sytuację oceniła wiceburmistrz Teresa Kozera. - Wokół MCK zaczęła się tworzyć nieprzychylna aura. Chciałabym przypomnieć wszystkim, że poprzedniej pni dyrektor nikt nie przymuszał ani nie zachęcał do rezygnacji z kierowania MCK, a teraz to tak trochę wygląda, jakby nowy dyrektor, powołany przez pana burmistrza po kilku miesiącach od tamtych wydarzeń robił jakąś krzywdę byłemu dyrektorowi i mieszkańcom Płońska – stwierdziła wiceburmistrz Teresa Kozera. - Tak naprawdę nie jest. Pozwólmy może nowej pani dyrektor działać. Przypomnę, że to na wniosek pani Agnieszki Piekarz zarządzono bardzo szczegółowy audyt. Kontrola wskazała określone sytuacje, wymagające naprawy. Proszę zachować spokój i być dobrej myśli, że ta placówka ma się dobrze i będzie miała z całą pewnością, ponieważ przez 15 lat obecna dyrektor bardzo dobrze kierowała prywatną placówką (Szkołą Muzyki i tańca "Nutka" red.). Jestem o tym przekonana, że jeśli pozwolimy nowej pani dyrektor na spokojne funkcjonowanie, to MCK będzie miało się bardzo dobrze - stwierdziła.
"Pozwólmy jej popracować i poczekajmy na efekty"
- Czasami trzeba dokonać pewnych przeglądów, nawet kadrowych. Raczej nie powinno tak być, że jeśli jest przewidziane 12 czy 14 godzin zajęć w tygodniu, to są do tego celu zatrudnione dwie osoby. Trzeba takie sytuacje przeanalizować i podjąć decyzję, mimo że czasami dla kogoś, kogo one dotyczą nie są one łatwe, ponieważ trzeba sobie znaleźć nowe zatrudnienie. Tak się w życiu zdarza. Takie decyzje podejmowała pani starosta w naszym płońskim starostwie, takie decyzje z pewnymi przesunięciami personalnymi podejmował pan burmistrz w nowej kadencji, takie decyzje podjęła kiedyś poprzednia pani dyrektor, obejmując MCK i takie decyzje podejmuje nowa pani dyrektor. Pozwólmy jej popracować, poczekajmy na efekty – mówiła wiceburmistrz Kozera.
Nawiązując do „Objazdowego Domu Kultury, wiceburmistrz stwierdziła, że pojawił się on podczas wielkiego remontu, kiedy MCK miało swoje siedziby w kilku miejscach – na dworcu kolejowym, w dawnym sklepie „Fred”,a do tych miejsc było daleko z osiedli położonych np. w północnej części miasta. - Była to forma, która wtedy spełniła swoje zadanie. Teraz pojawią się nowe oferty – stwierdziła Teresa Kozera, dodając, że wszystkie formy działalności placówki zostaną zachowane. - Może pewne przesunięcia personalne nie wszystkim się podobają, ale znając nową panią dyrektor, z pewnością nie podjęła decyzji bez gruntownych przemyśleń. Boli mnie to, że na facebooku tworzą się jakieś grupy osób, które chcą „wbijać szpilki”. Skupmy się na dobrych i twórczych działaniach dla miasta – powiedziała Teresa Kozera.
Burmistrz przypomniał radnej Agnieszce Piekarz, że to ona wnioskowała o przeprowadzenie audytu w MCK. Jednak, jak zaznaczył gospodarz miasta, gdyby taki wniosek się nie pojawił, audyt również zostałby przeprowadzony, nie dlatego, że chodzi o MCK, tylko o fakt, że audyty i przeglądy kadrowe będą we wszystkich jednostkach miejskich. - Zaczęliśmy od MCK, dlatego, że pani dyrektor awansowała, przeszła na stanowisko starosty. - Nie mogliśmy uzyskać danych na temat sprawozdań finansowych i funkcjonowania Domu Kultury – stwierdził burmistrz. Doszło do sporu na temat ujawniania sprawozdań finansowych w związku z tym, czy Domy Kultury mają specjalne prawa, a dyrektorzy mają absolutną swobodę.
„Karma Kultury odbija się czkawką”
Sporo powiedziano na temat kawiarni „Karma Kultury”, która jest unikalna jeśli chodzi o działalność gospodarczą w Domach Kultury w Polsce. Aby kawiarnia funkcjonowała, miasto musi ją wspierać finansowo. - Nigdy nie mogliśmy otrzymać rozliczenia „Karmy Kultury” , która była pomysłem pani dyrektor Elżbiety Wiśniewskiej – powiedział gospodarz Płońska. - Ja się zgodziłem na tę inwestycję, która była realizowana w całości ze środków własnych. Zamiar był taki, że kawiarnia miał przynosić dochód. A po audycie wyszło, że przez dwa lata dołożyliśmy 400 tys. zł. Czy pani chce z budżetu miasta dopłacać do kotletów i kanapek? - zwrócił się z pytaniem do radnej Agnieszki Piekarz Burmistrz. Jak kontynuował Andrzej Pietrasik, taka sytuacja jest nieuczciwa i „odbija się czkawką” z dwóch względów – nieuczciwa wobec prywatnych przedsiębiorców, którzy płacą podatki i nikt nie dopłaca do ich działalności ze środków budżetowych. - Po co robić konkurencję, która jest z założenia nieuczciwa. - Państwo powszechnie mówicie, że zwalnia się kogoś nie mając wiedzy, w jakiej formie dana osoba była zatrudniona. Tylko część osób jest na stałych etatach. Część z nich jest zatrudniona na zasadach umowy zlecenie, część umowy o dzieło na czas określony. My nie chcemy niczego likwidować. Pracownicy Karmy Kultury powiedzieli, że chcą spróbować i żeby im dać czas do końca roku. Taki czas otrzymali – informował burmistrz.
E. Wiśniewska kroi tort w kształcie starego budynku MCK w maju 2013 r., podczas spotkania, na którym podpisano umowę na remont i rozbudowę placówki. Fot. archiwum Płońsk24.pl.
Wysokie nagrody, LZA i „Kupalnocka”
Gospodarz miasta nawiązał do wysokich nagród (niektóre w wys. 8 tys. zł) dla pracowników MCK ujawnionych przez audyt, które są wyższe niż nagrody dyrektorów w urzędzie i zastępców burmistrza, którzy raz do roku otrzymali 1000, 1500 zł. Przypomniał o sytuacji, która miała miejsce w lipcu 2013 r. gdzie przed ratuszem doszło do zdecydowanego protestu przeciwko dyrektor MCK Elżbiecie Wiśniewskiej w sprawie rozwiązania Ludowego Zespołu Artystycznego Płońsk, który działał pod dyrekcją zmarłego Artura Kucińskiego i likwidacji „Kupalnocki”. - Wtedy pozwoliłem na to, choć miałem różne naciski i się z tym nie zgadzałem. Oczekujecie teraz państwo, że będę robił z innym dyrektorem inaczej? Powiem mu zwolnij „pana Kowalskiego”, zatrudnij „Lewandowskiego”? - pytał gospodarz Płońska dodając, że dyrektor ma prawo ułożyć sobie załogę na nowo i wybrać formy artystyczne, które są wg niego najlepsze dla płońszczan. - Uważam, że trzeba dać szansę. Osoba, która prowadzi własną firmę wie, że nie dostanie dofinansowania. Albo będzie funkcjonować albo splajtuje – powiedział Andrzej Pietrasik nawiązujac także do prywatnej działalności obecnej szefowej MCK.
Kto był lepszym dyrektorem?
W obronie nowej szefowej MCK stanęła radna Ewa Sokólska. Wypowiedziała się także wiceprzewodnicząca Małgorzata Adamska-Jasińska. - Uważam, że Miejskie Centrum Kultury jest naszą kolebką kultury. Jest miejscem rozwoju wielu jej dziedzin. Jako radna i mieszkanka Płońska chciałabym, aby dorobek wszystkich twórców MCK i wszystkich dyrektorów był szanowany. I życzyłabym sobie, abyśmy byli dumni z tego miejsca i lubili w nim spędzać swój wolny czas – powiedziała radna Małgorzata Adamska-Jasińska. - Nie chciałabym natomiast, a dzieje się to niestety, by MCK było polem walki i areną udowadniania sobie, kto był lepszym dyrektorem, a kto jest gorszym. Wierzę, że wszystkie osoby sprawujące tę zaszczytną funkcję zostały wybrane do kierowania jednostką z racji na pasję, doświadczenie i cel. Priorytetem ma być przecież rozwój kultury w Płońsku i krzewienie różnych jej dziedzin wśród płońszczan, przede wszystkim wśród młodych płońszczan - mówiła wiceprzewodnicząca. - Każdy nowy dyrektor ma prawo do własnego modelu zarządzania jednostką, ma również prawo do doboru zespołu, z którym będzie pracował. I byłabym tutaj dalece ostrożna w osądach nowej pani dyrektor. Nowa dyrektor przecież niczego nie likwiduje, nie zamyka i nie niszczy. Zajęcia w pracowniach będą się odbywały, a kto będzie te zajęcia prowadził, to już nie jest chyba nasza sprawa i nie nasz zakres kompetencji – mówiła do radnych Małgorzata Adamska-Jasińska. Rozumiem, że rodzice i dzieci są przywiązane do obecnych wychowawców. Jestem daleka od oceniania. Znam te osoby i szczerze je lubię i szanuję. Myślę, że profesjonalizm nowej pani dyrektor doprowadzi do polubownego i konstruktywnego zakończenia tej toczącej się społecznej, płońskiej polemiki sporu odnośnie doboru kompetentnych pracowników. Chciałabym, żeby się to jak najszybciej skończyło i żeby ta fala hejtu przestała się szerzyć i żebyśmy byli dumni z MCK, bo jest to przepiękny obiekt, żebyśmy miło spędzali tam czas, a nie patrzyli na siebie „wilkiem”. - powiedziała radna Małgorzata Adamska-Jasińska.
Dlaczego było tak wspaniale, że się okazuje, że było tak źle?
Radny Marcin Kośmider przypomniał, że MCK za rządów E. Wiśniewskiej przez kilka lat było stawiane za wzór przez burmistrza i radnych. Kontrkandydat na najwyższy fotel w mieście przypomniał o wysokich nagrodach, jakie wtedy przyznawano w tej placówce. - Dlaczego było tak wspaniale, że się okazuje, że było tak źle? Zapytał radny, dodając, że podejrzewa, że konflikt może mieć „drugie dno”, a pan burmistrz doskonale wiedział, że taka sytuacja nie zaistniała w ciągu miesiąca. - „Karma Kultury funkcjonuje od kilku lat i nie było żadnych przesłanek, że była pani dyrektor działa na szkodę miasta czy niegospodarnie. Nie rozumiem tej sytuacji, chociaż domyślam się dlaczego zaistniała – stwierdziła radny.
"Próbowała być starostą i dyrektorem jednocześnie"
- Niech pan nie dokłada. Już pan dołożył na facebooku raz… - odpowiedział burmistrz. Pani Elżbieta Wiśniewska awansowała na starostę i sama z własnej woli odeszła ze stanowiska dyrektora. Ja się dowiedziałem o jej decyzji nawet nie od niej. Próbowała być przez jakiś okres i starostą i dyrektorem Domu Kultury jednocześnie. W pewnym sensie to w dalszym ciągu trwa - odpowiedział radnemu Andrzej Pietrasik.
„Przyprawianie gęby” - LZA profesjonalne i mniej profesjonalne
Radna Agnieszka Piekarz zapytała o ostatnie spotkanie Ludowego Zespołu Artystycznego Płońsk. - Czy mam rozumieć po wypowiedzi pana burmistrza, że jakość zespołu jest nieodpowiednia i że to może być jedno z ostatnich spotkań, a dodam tylko, że spotkanie będzie takim miłym podsumowaniem. Mamy sponsorów na piękne nagrody dla dzieci i chciałabym, żeby to nie był tzw. „pogrzeb” tego zespołu, ponieważ LZA dawał pokazy chociażby 3 maja i myślę, że pozytywnie przeszedł ocenę publiczną. W odpowiedzi burmistrz stwierdził, że cyt. „Pani mi przyprawia gębę”
- Wie pani, ile ja mam do likwidacji czegokolwiek w MCK? Tyle samo, co za pani Wiśniewskiej – odpowiedział Andrzej Pietrasik. - Może pani swojej szefowej zapytać, czy cokolwiek w sprawach personalnych kazałem jej zrobić podczas jej dyrektorowania. LZA Płońsk, był tak profesjonalnym zespołem, że występował w operze w Izraelu, występował na międzynarodowych festiwalach folklorystycznych, występował na scenach teatralnych. Powiedziałem, że różnica między poziomem artystycznym obecnego zespołu, a poprzedniego jest znaczna. Jeśli się pani ze mną nie zgadza, to wystąpcie na profesjonalnym festiwalu zespołów ludowych w Polsce i zobaczymy, czy ja mam rację, czy pani ma rację. Zespół jest i tego nie kwestionuję i cieszę się, że jest, powinien być, ale chciałbym, żeby był bardziej profesjonalny – stwierdził.
„Kultura i sztuka staje się miejscem wyliczeń ekonomicznych zysków i strat”
W drodze głosowania rada umożliwiła wypowiedź przedstawicielce uczestników zajęć i rodziców dzieci uczestniczących w zajęciach w pracowni plastycznej „Bez Ram” Dorocie Leśniewskiej, która odczytała petycję, podpisaną przez 141 osób. Podpisy zebrano w ciągu dwóch dni. Poniżej fragment:
My niżej podpisani zwracamy się z uprzejmą prośbą o przywrócenie do pracy pani Wioletty Grunwald na etat animatora plastyka, koordynatora pracowni malarskiej „Bez Ram”działającej w Miejskim Centrum Kultury w Płońsku. Decyzja o zakończeniu współpracy MCK z panią Wiolettą była nagła, niezrozumiała i szokująca, zarówno dla dzieci i młodzieży, uczestników zajęć, jak i ich rodziców. Uważamy tę decyzję za wielką stratę dla uczniów, młodzieży i dorosłych. Nasza petycja nie ma charakteru politycznego, nie jest też personalnym atakiem na osobę pani Marzeny Kunickiej, dyrektor MCK w Płońsku. Rozumiemy, ze każdy dyrektor może mieć różną wizję rozwoju MCK, jako instytucji. Trudno nam jednak zrozumieć, że kultura i sztuka staje się miejscem wyliczeń ekonomicznych zysków i strat. Uważamy, że rozwój artystyczny jest wartością samą w sobie, którą należy pielęgnować i wzmacniać w płońszczanach od najmłodszych lat. Pani Wioletta jest oddanym, zaangażowanym pracownikiem. W 2014 roku utworzyła w strukturach MCK malarską pracownię „Bez Ram”. Stworzyła i opracował logotyp, styl pracowni i zaczęła organizować nabory do grup malarskich zarówno dla dorosłych, jak i dzieci, a wśród nich dzieci dysfunkcyjnych. Zorganizował wiele wystaw prac autorskich dzieci i dorosłych, przeprowadziła wiele wernisaży. Zawsze wspierał akcje plastyczne realizowane dla szkół, przedszkoli czy też działania wakacyjne dla dzieci. Pani Wioletta jest profesjonalistką pełną pasji, która swoim zamiłowaniem do sztuki potrafi "zarazić" innych – świadczą o tym nie tylko sukcesy w konkursach, ale także frekwencja na zajęciach. Pani Wioletta potrafiła skupić wokół siebie grupę ponad 70 osób płacących co miesiąc składki w wys. ponad 40 zł. Po zapoznaniu się z tymi danymi, zarzuty niegospodarności zawarte w audycie, są kompletnie niezasadne. Audytorzy, co też budzi zdziwienie, nie przeprowadzili z panią Wiolettą wywiadu i nie dali możliwości zapoznania się z oceną pracy samej zainteresowanej do odniesienia się do zarzutów. O treści audytu pani Wioletta, tak jak inni pracownicy dowiedziała się z internetu. Zarzuty o dwóch instruktorach plastyki na etacie realizujących te same zadania. Wszyscy uczestnicy zajęć oraz ich rodzice pracę i zaangażowanie pani Wioletty oceniają wzorowo. Nie rozumiemy więc jakichkolwiek przesłanek do nagłego zwolnienia.
tekst/fot.(DK)
Na zdjęciu tytułowym: kawiarnia "Karma Kultury"