Zakończyło się płońskie święto teatrów lalkowych i ulicznych. Przed widownią podczas dwudniowego festiwalu wystąpiło łącznie dziesięć grup i pojedynczych wykonawców. Jak zwykle klimat wesoły z myślą o najmłodszych odbiorcach i ten całkiem na serio dla dorosłej widowni. W tym roku było nie tylko „ogólnopolsko”, ale także międzynarodowo
Już po raz dziewiąty odbyła się kolejna edycja płońskiej „Calineczki”. Płońsk odwiedzili wykonawcy z całej Polski. W tym roku pojawili się także artyści z Ukrainy, Czech, oraz Niemczech, więc było m.in. nieco obcojęzycznie, lecz w gruncie rzeczy słowiańsko oraz poklatkowo za sprawą wspólne, poklatkowej animacji animacji, którą podczas dwudniowych warsztatów wraz z artystami stworzyli dzieci i rodzice.
Teatry, które zaprezentowały się na tarasie przywiozły do płońska spektakle dla najmłodszej widowni, do oglądania, słuchania, ale też współuczestniczenia. Festiwal od lat cieszy się frekwencją mieszkańców. Podobnie było także w miniony weekend, choć z powodu deszczu nie przeprowadzono tradycyjnej już, kolorowej parady artystów ulicami miasta.
Na początek Toy Machine (Pecky) ,,Legendy czeskie”w marionetkowej opowieści. A za chwilę przed widownią pojawił się Thomas Herfort - Kabaré Púpala Marionettes z Berlina z wesołym show ,,Mały wilk Minski”. Spektakl został zaprezentowany dwukrotnie podczas pierwszego i drugiego dnia festiwalu. Kolejny wykonawca, to Lwowski Teatr Akademicki ,,I ludzie i kukły”ze spektaklem, którego językiem jest pieśń ukraińska ,,Boska Komedia... AnDante”
Na zdjęciu: Thomas Herfort - Kabaré Púpala Marionettes
W tym roku również nie zabrakło Adama Walnego, założyciela Instytutu Sztuki Lalkarskiej przy Walnym-Tatrze oraz Pracowni Teatru Przedmiotu przy Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie, twórcy programów edukacyjnych (Lekcje z lalki) i terapeutycznych (Lalka z duszą). Prowadzi warsztaty dla dzieci i dorosłych. Jest takzę autorem książek.
Na zdjęciu: Adam Walny - spektakl „Gould Wariacje” w sali widowiskowo-kinowej w płońskim MCK.
Artysta pojawił się po raz kolejny na płońskim festiwalu z autorskim, widowiskowym i refleksyjnym spektaklem dla dorosłych odbiorców zatytułowanym „Gould Wariacje”. To spektakl w oryginalnej, autorskiej technice nadmarionety klawiszowej w oparciu o naturalnych rozmiarów fortepian koncertowy. Przedstawienie, to teatralne rozważania o geniuszu artysty, jak mówi sam Adam Walny, a właściwie dwóch artystów – czyli wybitnego kompozytora Jana Sebastiana Bacha i pianisty Glenna Goulda. Ale to także zapis osobistej fascynacji reżysera.
Pierwszy festiwalowy dzień zakończyło widowisko ognioweThe Fireheads.
W słoneczną niedzielę ponownie na tarasie „rozbił się”Lwowski Teatr Akademicki ,,I ludzie i kukły” ze spektaklem dla małych i dużych ,,Swawolna żabka”. Potem klasyka, czyli Pinokio po czesku w wykonaniu Toy Machine (Pecky).Kolejny punk programu, to Marcin Roszczyniała i Karolina Rosińska, czyli ,,Poklatkowa Calineczka - warsztaty stop motion” - otwarcie wystawy scenografii filmów poklatkowych oraz prezentacja animacji wykonanej wspólnie przez rodziców i dzieci pod okiem artystów i prezentacja wcześniejszych dokonań dwojga artystów.
Na zdjęciu:”Lwowski Teatr Akademicki ,,I ludzie i kukły” ze spektaklem dla małych i dużych ,,Swawolna żabka”
Przed wieczorem przyszedł czas na „ Baśń o rycerzu bez konia”, którą opowiedział przy pomocy lalek i scenografii, wciągając w opowieść publiczność Teatr Barnaby.
Potem całkowita zmiana klimatu i Agata Kucińska,aktorka – lalkarka, znana z bardzo dobrych ról w Teatrze Ad Spectatores i Wrocławskim Teatrze Lalek z obsypanym nagrodami spektaklem „Żywoty świętych osiedlowych” zoryginalną nieco mroczną scenografią autorstwa artystki. To opowieść o mieszkańcach osiedla, którzy siedzą na leżakach obskurnego bloku mieszkalnego, który miał powstać z boskiej betoniarki, aby zmienić status „niechcianych dzieci”.
Na zdjęciu: spektakl Agaty Kucińskiej " Żywoty świętych osiedlowych" w sali widowiskowo-kinowej płońskiego MCK.
Na zakończenie festiwalu tradycyjnie dużo ognia i widowiskowo, W tym roku na dziedzińcu MCK po zmroku pojawiła się grupa „Bezimienni” z płońskiego MCK ze spektaklem ogniowym „Kleopatra”.
Ogólnopolskim Festiwalem Teatrów Lalkowych i Ulicznych po raz kolejny zajął się na zlecenie jego pomysłodawca Robert Poryziński, który po raz pierwszy, już jako „wolny strzelec” (ponieważinstruktor już nie jest pracownikiem kulturalnej placówki) konsultując się z dyrekcją MCK prowadził rozmowy z wykonawcami podczas planowania festiwalu i poprowadził dziewiątą „Calineczkę”. O nagłośnienie, oświetlenie oraz wszelkie kwestie techniczne zadbali akustycy MCK, a o pozostałe kwestie techniczno-porządkowe pozostali pracownicy Domu Kultury.
Kilka miesięcy temu, kiedy ponownie wzięliśmy się a prace nad Calineczką i zastanawialiśmy się nad repertuarem, postanowiłem ściągnąć nowe ekipy. Oczywiście niektóre się powtarzają, ale to dlatego, że je pokochaliśmy. Myślę, że w przyszłym roku również pojawią się osoby, które dzisiaj poznamy – powiedział na wstępie Robert Poryziński.
Burmistrz Andrzej Pietrasik podczas otwarcia festiwalu nawiązał do rangi, jaką przez 9 lat zdobyło to teatralne przedsięwzięcie, dzięki Calineczce, jak podkreslił gospodarz miasta, właśnie udało się pozyskać dla rozwojuPłońska dotacje. Kolejny festiwal za rok.
Tekst/fot./(DK)