Po raz dziesiąty mieliśmy okazję gościć osoby, które promują i upowszechniają twórczość Macieja Kazimierza Sarbiewskiego i po raz kolejny niestety płońscy fotoreporterzy spotkali się z niezapowiedzianym wcześniej zakazem fotografowania tym razem ikony poezji śpiewanej. Gwiazdą wieczoru w tym roku była Magda Umer.
Przez dekadę organizowania Międzynarodowych Dni ks. Macieja Kazimierza Sarbiewskiego nikt z artystów uświetniających spotkania w Płońsku nie zabronił fotografować siebie w trakcie występu prasie lokalnej. A tu nagle niespodzianka...
W tym roku ze względu na modernizajcję MCK organizatorzy skorzystali z gościnności dyrekcji placówki muzycznej.
Stojąc w szczelnie wypełnionym pomieszczeniu sali koncertowej szkoły muzycznej w piątkowy wieczór 9 maja, tuż przed koncertem zapowiadanej Magdy Umer, próbuję znaleźć odpowiedni moment na zrobienie zdjęcia. Nagle czuję, że ktoś łapię mnie za rękę i udaremnia mój zamiar uwiecznienia wokalistki. Za chwilę dowiaduję się, że pani Umer nie życzy sobie zdjęć z lampą, a te, które uda się zrobić w niesprzyjającym oświetleniu należy udostępnić przed publikacją do autoryzacji
Oczywiście trzeba taką prośbę uszanować. Szkoda tylko, że nikt z organizatorów o tym wymogu artystki wcześniej nie poinformował dziennikarzy lokalnej prasy, wysyłając informacje na temat tego wydarzenia - trudno, co robić, to już nie pierwszy raz.
Oberwało się również operatorowi kamery, który został pouczony, aby nie „kręcił" całości bo z koncertu może wykorzystać i opublikować jedynie trzy minuty materiału. Odpowiedział, że właśnie taki ma zamiar. Cały koncert rejestruje dla tego, żeby mieć z czego wybrać, a było z czego, bo recital 64 Magdy Umer, której towarzyszył znakomity zespół kameralny, to wyjątkowe podsumowanie poetyckiego spotkania.
Podobna sytuacja miała miejsce podczas koncertu nie związanego ze „Chrześcijańskim Horacym z Mazowsza" - koncertu Anny Marii Jopek w sali płońskiego kina. Przed imprezą dowiedzieliśmy się od specjalisty ds. promocji, że zdjęcia można zrobić tylko z połowy sali, bez lampy i tylko wtedy, gdy wokalistka będzie wykonywać trzeci utwór...
W ciemnej sali z takiej odległości wykonanie dobrego zdjęcia jest praktycznie niemożliwe, a relacja z koncertu bez „foty" głównej gwiazdy nie ma sensu. Gdyby taka informacja dotarła wcześniej mielibyśmy czas aby pertraktować i jakoś z panem specjalistą się dogadać. Menadżer jak również organizatorzy nie wspomnieli nic o tym, że wokalistka po koncercie chętnie będzie pozowała do zdjęć z publicznością...
Wróćmy jednak do spotkań poświęconych XVII - wiecznemu poecie - Dni M.K. Sarbiewskiego, które mają miejsce na terenie kilku powiatów Mazowsza m.in. płońskiego, ciechanowskiego i przasnyskiego, mają raczej charakter hermetyczny i nie przyciągają zbyt wielu odbiorców z kręgów lokalnej publiczności. Salę, oprócz gości ze środowisk literackich, wypełniają posłowie, senatorowie, przedsiębiorcy - sponsorzy, księża, a także posłowie, senatorowie oraz przedstawiciele władz samorządowych. Ci ostatni przy okazji tego typu wieczorów, dbając o pijar, raczej nie protestują gdy widzą obiektywy aparatów czy kamer i raczej nie żądają zdjęć do autoryzacji.
Na zdjęciu tytułowym na próżno więc szukać ikony poezji śpiewanej. Fotografia przedstawia moment tuż przed wręczeniem nagród laureatom konkursu „O laur Sarbiewskiego" na scenie płońskiej PSM stoją od lewej - prezes Akademii Europaea Sarbieviana Teresa Kaczorowska, burmistrz Płońska Andrzej Pietrasik, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury Elżbieta Wiśniewska oraz prowadzący poetycką galę aktor Maciej Gąsiorek.
Z okazji jubileuszu 10-lecia ukazał się tom wierszy z konkursu „O laur Sarbiewskiego" oraz płyta CD z hymnem Academii Europaea Sarbieviana, która wspólnie z MCK była organizatorem tego przedsięwzięcia.
Więcej szczegółów na temat tego kulturalnego wydarzenia w linku do strony MCK w Płońsku.
Dariusz Kaźmierczak
PS.
Szkoda że menedżerka Magdy Umer nie żądała autoryzacji scenograficzej. Rozmumiem gwiazdki, żądające autoryzacji, bo wówczas pojawiają się zwykle ploty i kasa. Ale żeby sama Umer chciała zabronić swego wizerunku z Płońska, to nie bardzo wierzę, chyba że warszawce już się zupełnie w głowach poprzewracało.
Z drugiej strony to orgaznizator powinien zadbać o warunki uwieczniania gości specjalnych i o poinformowanie zawczasu o nich mediów lokalnych. My nie żyjemy ze sprzedaży zdjęć lub filmów, ale relacjonujemy wydarzenia.
Pewnie niepotrzebnie, skoro samym organiozatorom nie załeży na upowszechnianiu pełnych relacji.
Może dni Sarbiewskiego są tylko spotkaniem dla samorządowców, parlamentarzystów i garstki publiczności z udziałem poetów? Nic zatem dziwnego, że Europea Sarbieviana nadal nie ma godnej siedziby, skoro Dni Sarbiewskiego stały się wybitnie pseudoelitarnym spotkaniem.
Piotr Kaniewski