Miejscy radni opozycyjni wzięli "pod lupę" nagrody dla szefów miejskich jednostek - MCK oraz MCSiR, dopatrując się w nich przedwyborczej strategii. Burmistrz twierdzi, że to standardowa procedura. Przy tej okazji gospodarz Płońska „poskarżył się” że w strefie kibica podsiadł go radny opozycji Marcin Kośmider, jak się wyraził, z „kolegami po fachu”
W 2014 roku - 7500 tys zł, w 2015 - 8697 zł, w 2016 - 15230 zł, w 2017 - 7063 zł. Mamy dopiero czerwiec 2018 r, a pani dyrektor Miejskiego Centrum Kultury otrzymała już 15000 zł. Łącznie 53 tys. 590 zł od 2014 roku – rozpoczął wątek radny Krzysztof Tucholski, który dodał, że nie jest przeciwnikiem ani nagród, ani premii, jednak nagroda w porównaniu z premią jest czymś wyjątkowym.
- Widzę, że w naszym mieście nagroda jest takim dodatkiem do pensji. Za podstawowy wymiar pracy, każdy otrzymuje pensje – stwierdził radny podczas obrad samorządu miejskiego 21 czerwca. - Ja rozumiem, że jeśli pracownik siedzi po godzinach, przygotowuje projekty, pozyskuje środki – takim osobą oczywiście należą się nagrody. Ja nie mam nic przeciwko temu, ale panie burmistrzu, przez tyle lat w takich wysokościach? Nie wiem, co ktoś by musiał robić w firmach komercyjnych, żeby otrzymać tyle nagród? Wiem, że pani dyrektor wykonuje swoje obowiązki i wykonuje je dobrze, ale za to otrzymuje wynagrodzenie, w związku z tym pytam: Za co tak wysokie nagrody, a tym bardziej w roku 2018 wypłacone za czerwiec – pytał Krzysztof Tucholski.
Chapeau bas przed MCK
Do tematu odniósł się przewodniczący RM Henryk Zienkiewicz - To jest moje subiektywne zdanie i nie mam powodu w jakiś sposób nobilitować pani Wiśniewskiej, ale czapki z głów przed tym, co się dzieje w MCK – zabrał głos przewodniczący. - Jakie to są koszty? Czy to można zrobić taniej? Czy to można zrobić drożej? Czy to można zrobić lepiej? Czy to jest efektywne? Czy to pasuje do czyjegoś gustu? Jest to kwestia oceny każdego z nas. Naprawdę jest się czym pochwalić – oceniał szef rady działalność kulturalnej placówki po przebudowie.
Podobna krytyka spotkała nagrody dla dyrektora MCSiR Waldemara Kunickiego, który jak zauważył zbulwersowany radny Marcin Kośmider nie pojawił się na zaplanowanym wcześniej spotkaniu z radnymi z komisji polityki społecznej w sprawie wygospodarowania pomieszczenia z przeznaczeniem na pokój hotelowy. Szefa hali sportowej nie było również podczas obrad samorządu miejskiego 21 czerwca. Z usprawiedliwieniem pospieszyła wiceburmistrz Teresa Kozera, która stwierdziła, że dyrektor nie mógł być obecny, z powodu nagłej sytuacji rodzinnej, a obecnie przebywa na zwolnieniu.
Radny opozycji podsiadł burmistrza w strefie kibica
Do odpowiedzi na pytania radnych przystąpił burmistrz. - Pozwoliłem sobie pójść na strefę kibica i cóż w tej strefie kibica zobaczyłem? Miejsce honorowe zajmował pan radny Kośmider i pan Artur Czapliński i wszyscy koledzy po fachu z tej samej grupy – odniósł się do pytań radnych burmistrz Andrzej Pietrasik. Burmistrz złożył wizytę w strefie kibica w holu MCK podczas pierwszego spotkania biało-czerwonych na MŚ w Rosji 19 czerwca. - Nie miałem miejsca siedzącego. Pani dyrektor Wiśniewska rozglądała się czy ja jestem, czy nie. W końcu znalazło się jakieś dostawione krzesło. Siedziałem siedem rzędów za panem. A teraz słyszę, że jest awantura o nagrody – odpowiadał burmistrz. Radny Marcin Kośmider odparł, że nie zdawał sobie sprawy, że miejsca są zarezerwowane.
- Cały problem z nagrodami jest taki, że państwo wszystko widzicie na poziomie ogólnym. Otóż inne są nagrody w sferze kultury, gdzie obowiązuje zupełnie odrębne prawo, inne finansowanie, inna kontrola oraz inny zakres działania dyrektora jednostki w Miejskim Centrum Kultury, gdzie tak naprawdę burmistrz ma bardzo ograniczone możliwości do narzucania czegokolwiek, a zupełnie inne w Miejskim Centrum Sportu i Rekreacji, a państwo robicie z tego jeden zlepek – stwierdził gospodarz miasta.
- To jest cały czas błędna ocena. Pani dyrektor Wiśniewska ma roczną nagrodę płaconą za rok 2017 w 2018 po złożeniu sprawozdań. Ta nagroda jest ustalona w ustawie – w jakiej wysokości może być wypłacona i za co. Nadaje ją burmistrz. Ja nadałem pani dyrektor za całokształt pracy. Z panią Wiśniewską rozmawiam na bieżąco, nie pod publikę, bo tak się nie robi, tylko się spotyka i się rozmawia – to proszę zmienić, tamto proszę zmienić. Ona wie o tym i ja wiem – kontynuował Andrzej Pietrasik.
- Proszę pamiętać o jednym, że to z inicjatywy pani Elżbiety Wiśniewskiej po raz pierwszy płoński Dom Kultury pracuje 7 dni w tygodniu. Pan dyrektor Kunicki, jeśli państwo wracacie do tego tematu dostał nagrodę i premię za konkretne wykonywanie zadań. Nagrodę, na która tak tutaj państwo patrzycie dostał za zagospodarowanie Goszczyc ( gdzie odbywają się kolonie letnie dla dzieci red.) Teraz po raz pierwszy będzie odpowiadał za 4 turnusy – zakończył burmistrz.
Tekst/fot.(DK)
Na zdjęciu: szczelnie wypełniona strefa kibica w hole płońskiego MCK podczas meczu Polska : Senegal.