Oprócz problemów kadrowo-finansowych i organizacyjnych płońskigo szpitala pojawił się kolejny problem związany z możliwym błędem lekarskim. Sprawa trafiła do prokuratury. Radni podczas ostatnich obrad odnieśli się do wystąpienia pokontrolnego NIK na temat analizy działań dyrekcji płonskiego szpitala.
Radny Dariusz Żelasko zapytał o zdarzenie na oddziale ginekologiczno-położniczym płońskiego szpitala, do jakiego doszło kilka tygodni temu. Do Międzylesia, prosto z płońskiego oddziału, noworodek z dwoma punktami w skali Apgar został przewieziony z objawami zamartwicy i niewydolności wielonarządowej. Jak podaje tygodnik „Płońszczak", o taki stan rzeczy rodzice dziecka oskarżają ordynatora, który ich zdaniem nie słuchał lekarzy i zwlekał z operacją cesarskiego cięcia.
- Na jednej z poprzedniej sesji przedstawiono opinię o wysokich kwalifikacjach nowego ordynatora. Chciałbym zapytać, czy ta opinia jest utrzymywana do chwili obecnej i czy mamy na oddziale ginekologiczno-położniczym ordynatora, czy koordynatora? - pytał radny Dariusz Żelasko, który posumował zdarzenie zdaniem - Jak widać, nie do końca zostały wyciągnięte wnioski z podobnego zdarzenia sprzed 5 lat (zakończonego pokaźnym odszkodowaniem dla rodziny chłopca, który został kaleką przyp. red.).
Wpadka medialna
Głos w sprawie zabrał lek. med. Marek Gołębiowski z-ca dyr. ds. opieki zdrowotnej w płońskim SPZZOZ. - Chciałbym wyrazić swoje ubolewanie dla pacjentki i rodziny. Sprawa jest przedstawiona w mediach jednostronnie. Nie mówię, że nieobiektywnie. Tym zdarzeniem zajmują się odpowiednie organa. Myślę, że eksperci zajmą obiektywne stanowisko. Niedobrze, że coś takiego się zdarzyło w tym właśnie momencie. Ja rzeczywiście zapewniałem państwa o kompetencji ordynatora. Wydaje mi się, że jako całokształt, oprócz tego zdarzenia jego praca rokuje pozytywnie w przyszłej perspektywie, pomimo wpadki medialnej, która się za nim ciągnie od kilku miesięcy. Pacjenci nie odwrócili się od oddziału ginekologiczno-położniczego, za co im dziękuję - powiedział Marek Gołębiowski, dodając na zakończenie, że dopóki stanowiska nie zajmie prokuratura sprawa pozostanie nierostrzygnięta.
Na określenie „wpadka medialna" zwrócił uwagę radny Artur Czapliński. Z-ca dyrektora ostatecznie przyznał, że użył niefortunnej nazwy.
Pokontrolnie
Dariusz Żelasko zachęcał radnych do zapoznania się z dokumentem wystąpienia pokontronego NIK i przytaczał przedstawione tam przykłady naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych, ustawy o finansach publicznych, ustawy o rachunkowości, ustawy o działalności leczniczej i innych ustaw. Jak analizował radny, z pisma NIK wynika, że są problemy w relacjach między zarządem a dyrekcją szpitala.
Kolejną informacją w wystąpieniu NIK, na jaką zwrócił uwagę były kandydat na burmistrza Płońska, było przekroczenie planu finansowego (wydatki z rok 2014 na prawie 2 mln. zł, co jest dość poważnym naruszeniem ustawy, ponieważ jednostki samorządu terytorialnego mają realizować wydatki zgodnie z planem finansowym.
Najistotniejszą sprawą, na której według radnego powinno skupić się uwagę, jest kwestia procesu ZUS-owskiego, gdzie kwotą, jaką szpital może zapłacić to 1,5 mln zł plus odsetki. Jak przytaczał, radny, szpital nie zabezpieczył rezerwy w planie finansowym na pokrycie tych wydatków, mimo że zapadł już pierwszy wyrok skazujący dla szpitala w tej sprawie, a jak zapewniał dyrektor placówki Józef Świeczek, taka rezerwa miała być stworzona p zapadnięciu pierwszego wyroku. Zaleceniem kontroli jest utworzenie takiej rezerwy, co oznacza dla nas, że jeżeli strata przekroczy wartość amortyzacji, organem właściwym do pokrycia tej straty jest organ założycielski i powiat płoński. - Myślę, że powinniśmy otrzymać informację, czy utworzenie tej rezerwy nastąpi w przyszłorocznym planie finansowym - powiedział radny Żelasko.
O sprawach kadrowych, czyli o drugim zagrożeniu szpitala - brakiem lekarzy wspomniał radny Henryk Kozakiewicz, który upatrywał w tym jeden z czynników doprowadzenia do prywatyzacji szpitala.
Radny Leonard Milewski zaproponował, aby z końcem roku doprowadzić do spotkania radnych, zarządu powiatu i dyrekcji szpitala, i w oparciu o protokół pokontrolny NIK przeanalizować wspólnie sytuację kadrową i ekonomiczną medycznej placówki.
W raporcie NIK m.in. znajduje się także stwierdzenie, że zrzekanie się części wynagrodzenia przez pracowników miało charakter nielegalnego nakłaniania. Dyrekcji nakazano zaprzestanie takich działań, ponieważ równoważenie budżetu nie może odbywać się kosztem pensji pracowników. NIK wykrył także nielegalny monitoring w gabinetach zabiegowych.
Więcej na temat NIK-owskiej kontroli płońskiego szpitala - kliknij.
tekst/fot. (DK)
Na zdjęciu tytułowym: radny Dariusz Żelasko ( z lewej) i z-ca dyr. szpitala lek. med. Marek Gołębiowski podczas obrad samorządu powiatowego w środę 25 listopada.