Po egzekucjach, których dokonali 13 listopada br. zwolennicy tzw. „proroka" Mahometa, warto sobie odpowiedzieć na postawione w tytule pytanie. Lecz na samym początku ustalmy terminologię, która obecnie krąży po świecie. Do właściwego odczytania poniższego tekstu niezbędna jest podstawowa wiedza z zakresu: filozofii realistycznej, teorii cywilizacji Feliksa Konecznego, nieco wiadomości natury teologicznej oraz znajomość „reguły złotego miliarda".
Tolerancja
Słowo to obecnie zredefiniowano (akceptacja wszystkiego u wszystkich), a więc powróćmy do właściwego jego rozumienia. Tolerancja oznacza: znosić cierpliwie jakiś błąd u kogoś i jest to cnota pokrewna wielkoduszności. No, ale błąd jest nieświadomym czynieniem zła, brzydoty lub fałszu. Czy ktoś zna muzułmanina, który przyzna się do tego, że Koran to wielka pomyłka? Z tej racji fundamentaliści tej religii żadną miarą nie zasługują na tolerancję rozumianą w sensie klasycznym.
Mahomet to prorok?
Według Nowego Testamentu ostatnim prorokiem był Jan Chrzciciel. Ale to może nie jest najważniejsze. Księgę Ezechiela uznał za prawdziwą Mahomet. Właśnie z niej wynika, że ów pojazd Jahwe (ziemski środek zdobycia Nieba), to jest Kościół Katolicki, a reszta „religii" jest mniej lub bardziej fałszywa. Mahomet doznał około 610 roku objawień. Początkowo myślał, że to demon go opętał, ale później zwalił wszystko na archanioła Gabriela, tylko jakimś cudem nie wspomniał mu on o Maryi???
Warto jest również przytoczyć świadectwo Iszo z Kanak. Ten chrześcijanin urodził się w roku 1854 w regionie nazywanym Tur Abdin, w południowo-wschodniej Turcji. Miał wizję Nieba i Piekła. W tym drugim stanie dusz, kogo spotkał? Ano Mahometa. Poza tym w islamie ich Allah jest panem, a człowiek jego niewolnikiem. Jeśli byłaby to prawda, to Mahomet nie powinien uznać nauczania Jezusa (Łk 15, 11-32). A uznał. I tu mamy wewnętrzną sprzeczność.
Wyznawcy
Oczywiście trudno jest mieć pretensje do dobrych muzułmanów, wszak szukają Źródła Istnienia rzeczywistości. Do takich bez wątpienia należy zaliczyć: prezydenta Syrii Baszszara al-Asada (należy pamiętać, że prawdziwi Syryjczycy bronią swoje ojczyzny przed agresją zmontowaną przez lobby żydowsko-amerykańskie), czy członków Hezbollah (chronią chrześcijan przed ISIS). Tym niemniej spora cześć fanatyków islamskich wyobraża sobie niebo, jako miejsce, gdzie dostaną wiele żonek, czyli taki darmowy haremik na everybody. I to znowu jest sprzeczne z uznawanymi przez nich naukami Jezusa (raczej doskonale znają je ich przywódcy):
- Jezus im rzekł: Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie - (BT; M 12,24-25)
Jak widać wyznawcy Mahometa są kiwani i sami nieźle „wykorzystywani seksualnie". Jeszcze raz należy podkreślić, że wśród muzułmanów jest olbrzymia rzesza pobożnych ludzi i choć wierzą na swój sposób, to jednak korzystają z prawdziwych atrybutów i nauk Boga Osobowego w Trójcy Jedynego.
Problem z wersetem: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili".
To zdanie jest zawarte w Ewangelii Mateusza (rozdział 25, werset 40). Naiwny chrześcijanin, człowiek, który nie zna Pisma, przyjmie pod swój dom każdego bandziora. Wiadomo, że jakaś część katolików nie grzeszy rozumem ani znajomością Biblii. Nie zadadzą sobie pytania zasadniczego, które zawiera przytoczony fragment: „Kto jest bratem Jezusa?". Na taką wątpliwość odpowiada sam Mistrz w tej samej części Nowego Testamentu, ale nieco wcześniej:
- Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką - (BT; Mt 12:50).
Miłosierny Ojciec nie jest Allahem - bogiem despotą. Z tej racji, kto świadomie morduje ludzi wspierając się ideologią islamu nie jest dla piszącego ten felieton bratem, a nieprzyjacielem.
Francja kraj bez wartości
W kraju ze stolicą w Paryżu upadek wartości zaczął się w czasie Rewolucji z lat 1789-1799. To był w historii naszej cywilizacji pierwszy zorganizowany mord na własnym Narodzie. Pod wpływem terroru kraj stał się laicki.
Prezydent Francji, François Hollande, w przemówieniu po zamachach zapowiedział obronę demokracji i lokalnych wartości. Jest tylko pytanie - jakich wartości? Takich nie ma, bowiem francuska otwartość jest sposobem przyjmowania wartości, nie zaś wartością. Zaprosili muzułmanów, którzy są zorganizowani wokół Koranu - ich źródła wartości, to efekty nadeszły. I na tym niestety nie koniec, gdyż na styku dwóch cywilizacji (muzułmańskiej i socjalistycznej) muszą powstać konflikty, co już dawno wyjaśnił Feliks Koneczny, największy historiozof w nowożytności.
Stan zero
Obecnie najbardziej nieobliczalny z polityków UE - Angela Merkel, napasła Stary Kontynent bandami dzikusów (przynajmniej kilkaset tysięcy, na razie). Nikt nie wie, kim oni dokładnie są. Ryzykancka kanclerz chce ich porozdzielać wedle kryteriów kwotowych, jak nawozy azotowe. To jest terror unii, która jest zarażona ideologią multikulturalizmu. Jak można uznać tych młodych jurnych chłopaków za uciekinierów z Syrii? Prawdziwi obywatele tego kraju bronią go. Jak mogą matki z maleńkimi dziećmi ryzykować życie swych pociech podczas wędrówki ludów, zamiast czekać w obozach dla prawdziwych uchodźców? W tym czasie młodzi tatusiowie nie powinni rzucać się przez morze do Europy, bo kierunek jest odwrotny. Takie powinny być nasze warunki brzegowe.
Imigrantów nie należy w tej formule przyjmować!
Dopóki jedna polska rodzina klepie biedę, dopóty nie należy się nawet obcymi zajmować na naszym terenie. Jezus też zaczął od swoich. Poza tym warto przytoczyć słowa Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Wszyscy mamy czuwać nad tym, aby w Polsce nie było już głodnych, nagich bezdomnych". Ponadto Biskup Płocki, Piotr Libera, stwierdził: „Nauka, którą zaczerpnęliśmy z tamtych zmagań Polski, Mazowsza z krzyżakami, pozostała w nas na zawsze: jak raz wpuścisz do domu obcego - wpuścisz do domu dopiero budowanego, do domu małego, domu słabego, to możesz zgotować sobie wielką biedę... Już wiemy, jaką biedę zgotowali sobie nasi sąsiedzi z Francji, Niemiec, Austrii - choć ich domy są znacznie większe, bogatsze - wpuszczając w swoje granice miliony muzułmanów!".
Po wydarzeniach z 13 listopada, trzeba być wielce naiwnym, aby nadal uważać, że ideologia multikulturalizmu (wszystkie kultury są równoważne i się między sobą pokojowo zasymilują) ma sens. I nie chodzi w istocie tej głupotki o pokojowe współistnienie różnych narodów, a o walkę pomiędzy nimi i dzięki temu zmniejszeniu populacji na ziemskim globie (reguła złotego miliarda).
Co zrobić?
Za destabilizację w regionie odpowiadają państwa tzw. Zachodu z USA i Izraelem na dokładkę. Należy przestać wspierać „syryjską" opozycję i przymykać oko na problem istnienia ISIS. Wówczas sam Asad i Kurdowie sobie z nimi na lądzie poradzą.
Wiosna arabska to klęska wyznawców współczesnego bożka: materializmu, konsumpcjonizmu, socjalizmu i wypaczanej demokracji (wybór niemożliwych do spełnienia przez większość - parafraza słów Arystotelesa). Za zło wyrządzone porządnym Arabom powinny zapłacić państwa, które są temu winne.
Robert Kożuchowski (plonszczanin.pl)
Fot. polskieradio.pl - Paryska ulica po zamachach 13 listopada 2015 r.
PS Redakcja w wielu obszarach ma inne zdanie niż Autor nadesłanego tekstu, ale publikujemy go jako głos w bardzo zróżnicowanej dyskusji, która dominuje dziś w całej Europie, także na poziomie społeczności lokalnych.