Do Jarosława Kaczyńskiego w końcu powoli dociera, że jego partia straciła władzę. Prezes ugrupowania, które przechodzi do opozycji. Zachowuje się chaotycznie, obraża zarówno polityków demokratycznej większości sejmowej, jak i grubo ponad 11 mln. Polaków, którzy przy rekordowej frekwencji wyborczej zdecydowali, że nie chcą już w rządzie PiS-u.
Z ust tego polityka słyszeliśmy wiele nienawistnych ataków przy każdej nadażającej się okazji, a przed wiadomościami TVP za każdym razem, gdy padły słowa "Donald Tusk" napełniano kieliszki wódką - wygrywał ten, kto dotrwał do prognozy pogody... Prezes Kaczyński, po raz kolejny w kraju, w którym zwycięża demokracja i bardzo niewiele brakowało, aby zapanowała pełnowymiarowa, pisana cyrylicą dyktatura, nazywa opozycję wrogami narodu, partią zewnętrzną, kierującą się interesem Niemiec. Mówi też wprost o tym, że jego zadaniem jest uniemożliwienie stworzenia rządu przez lidera PO Donalda Tuska. Plany demokratycznej, obecnej większości, szef PiS, prowadzący tak naprawdę politykę prorosyjską, nazywa "totalną opozycją" i utożsamia jednoznacznie z upadkiem niepodległości, a wręcz z anihilacją Polski.
Obecnie w Sejmie zasiada 194 posłów PiS oraz 248 posłów partii opozycyjnych. Mimo, że PiS nie jest w stanie utworzyć większości, według obserwujących sceną polityczną osób, prezydent prawdopodobnie na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego zachowuje się po raz kolejny jak partyjny aparatczyk i desygnuje Mateusza Morawieckiego na premiera. Kieruje się przy tym nie tyko interesem partii na szkodę Polski, ale również interesem własnej przyszłości. A interes partii polega na tym, że przy okazji, odwlekając w czasie oddanie władzy, zapewnia partyjnym kolegom możliwość „zatarcia śladów”, zabezpieczenia finansowego i wykorzystanie do końca publicznych pieniędzy, tak, aby opozycja miała jak najcięższy start.
Prof. Anna Siwierska-Chamaj - polska politolożka, dr hab. nauk społecznych, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rzeszowskiego w programie Express Biedrzyckiej oceniła słowa prezesa PiS jako nie tylko groźnie i niebezpieczne, ale też łamiące prawo. „To są słowa ewidentnie nawołujące do przemocy. Uważam, że to powinno skończyć się aktem oskarżenia. Słowa tworzą rzeczywistość. A one tworzą rzeczywistość coraz bardziej zaognioną, spolaryzowaną. Chyba też ten wybór i ta wysoka frekwencja pokazały, że Polacy są tym zmęczeni” - stwierdziła politolog.
Jak ocenia Karolina Opolska na kanale Sekielski w materiale pt. „Powrót chama – Kaczyński w swoim stylu obraża Tuska”, "na pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji 13 listopada Jarosław Kaczyński spóźnił się i wyglądał na zdziwionego tym, że pierwszy raz od ośmiu lat Sejm nie poczekał na niego z rozpoczęciem posiedzenia". Prezes PiS hymn musiał odśpiewać stojąc na schodach między ławami poselskimi. Zdarzyło mu się też zdrzemnąć gdy przemawiał Mateusz Morawiecki.
Nazwał Donalada Tuska lumpem
Nie za ostro było? Nie za dużo było arogancji ze strony polityków PiS? – dopytywała dziennikarka Gazety Wyborczej Justyna Dobrosz Oracz – A ile było arogancji, takiego niebywałego po prostu chamstwa, niemieckiego chamstwa ze strony Platformy Obywatelskiej? – stwierdził Jarosław Kaczyński na sejmowym korytarzu. I dodał - A przepraszam bardzo, a ci, którzy biją żony, chleją itd., to nie jest obrażanie? A kto to mówił, jak nie Tusk? Tak, oczywiście, żon w ogóle. Zachowywał się jak ostatni lump.
Najpóźniej 11 grudnia powstanie rząd Tuska?
Jak stwierdził dziennikarz Jan Piński – Będziemy świadkami w najgorszym przypadku czterotygodniowego żegnania się z władzą. „Chyba dopiero wczoraj do niego dotarło, że on stracił władzę, zachowywał się, jakby nie rozumiał, że teraz będzie przegrywał głosowanie. Zapomniał, jak to jest tak maszynowo” - powiedział Jan Piński.
- „To było do przewidzenia, co zrobi. Był w amoku. Obrażał wszystkich. Jak zwykle mówił o kastach, o poziomach. O tym, że on rzekomo i jego ludzie mają być na wyższym poziomie niż prawie 12 mln. wyborców” - dodał Tomasz Szwejgiert, były współpracownik wywiadu i CBA.
Jak stwierdzili obaj prowadzący kanał, najpóźniej 11 grudnia powstanie rząd Tuska i zacznie się to, czego PiS obawia się najbardziej, czyli rozliczenia.
Barierki usunięto ale wieniec zniszczony i zakazany
Przed Sejmem 13 listopada, po ośmiu latach w końcu przechodnie usunęli ogradzające budynek i mieszkańców ustawione na rozkaz Jarosława Kaczyńskiego barierki. Policja nie utrudniała tego zadania. 10 października prezes PiS i jednocześnie wicepremier do spraw bezpieczeństwa pod schodami smoleńskimi, ktore są samowolą budowlaną na rozkaz prezesa PiS, osobiście zniszczył tabliczkę ufundowaną przez warszawskiego przedsiębiorcę Zbigniewa Komosę. Akt wandalizmu i zbezczeszczenia wieńca miał miejsce przy bierności funkcjonariuszy policji. Trzeba podkreślić, że sąd orzekł, że Zbigniew Komosa ma prawo składać wieniec zaopatrzony właśnie w napis o takiej treści. Miesiąc później, podczas następnej miesięcznicy Policja uniemożliwiła złożenie tego samego wieńca obywatelskiego. W ramce przy wieńcu widnieje napis:
(…) Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach.
Spoczywajcie w pokoju
Naród Polski
Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!"
Kolejny mit na wzór mitu smoleńskiego
Tak o strategii Jarosława Kaczyńskiego dla Gońca mówi Andrzej Rozenek: „To, co jest istotne, dzieje się głównie w kuluarach. I to są głównie wypowiedzi Kaczyńskiego, który nam już zdradza swoją narrację, którą będzie karmił swoich wyznawców przez najbliższe 4 lata. I to jest przerażające. To skrajnie antyeuropejska narracja, antyniemiecka, narracja skierowana do ich żelaznego – betonowego elektoratu, mówiąca o tym, że Polsce zostanie odebrana niepodległość, a Państwo Polskie zostanie anihilowane.
To jest tworzenie nowego mitu, mitu na wzór mitu smoleńskiego. Wtedy to się sprawdziło i pozwoliło Kaczyńskiemu przetrwać trudne czasy. Teraz Kaczyński wpadł na pomysł, że będzie budowała mit zagarniętej czy ukradzionej nam niepodległości i suwerenności. I tym mitem chce dopłynąć jak na tratwie ratunkowej do następnych wyborów. Mam nadzieję, że ludzie się na to nie dadzą złapać, że aż w taka głupotę nie uwierzą”.
(DK) plonsk24.pl
Zdjęcie ilustracyjne: plonsk24.pl
Źródło: Sekielski, Jan Piński, Gazeta Wyborcza