Przytaczamy kolejne, miażdżące opinie na temat szczepień dzieci, tym razem alarmujący głos popłynął ze środowiska nauczycieli, wspieranych przez lekarzy i prawników. Wszyscy wzywają rząd do opamiętania. - „Zaganianie ludzi rękoma dyrektorów szkół do udziału w eksperymencie medycznym, szczególnie dzieci, jest haniebnym bezprawiem” - stwierdził mec. Paweł Nogal. Niezaszczepione dzieci słyszą w szkołach, że to przez nie i ich rodziców jest pandemia…
Dzieci popadają w coraz większą depresję z powodu wywierania na nich psychicznej presji i dyskryminacji. W Szczecinku uczniowie bez masek mają kategoryczny zakaz wstępu do szkoły. W szkole w Działdowie pani grozi dziecku bez maski stawianiem do kąta. W szkole w Zielonej Górze dzieci z klas 1-3 są straszone policjantem i mandatami za brak maseczek... Jak wielokrotnie potwierdzono, dzieci nie chorują na Covid, a zabezpieczenie w postacu maseczek jest nie tylko nie skuteczne, ale szkodliwe.
Wystosowano list otwarty do ministra Stanisława Czarnka. Pod listem oprócz „Nauczycieli dla Wolności" podpisało się kilkanaście innych organizacji. Poniżej treść listu, który podczas konferencji w Warszawie 12 listopada odczytała Agnieszka Pawlik-Regulska, reprezentująca środowisko „Nauczyciele dla Wolności”
„Szanowny panie ministrze zwracamy się do pana, ponieważ jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, co dzieje się w polskim szkolnictwie od marca 2020 roku. Najpierw doświadczyliśmy odesłania dzieci i młodzieży ze szkół oraz uczelni do domów i pozbawienia ich możliwości pobierania nauki w szkole. W większości placówek oświatowych mamy do czynienia cały czas z wysyłaniem na kwarantannę i organizowaniem nauczania zdalnego dla poszczególnych oddziałów lub całych szkół. Chcielibyśmy zwrócić uwagę, że wprowadzanie nauczania zdalnego w całej Polsce, jak również obecnie w wybranych oddziałach klasowych i szkołach oraz na wyższych uczelniach, stoi w sprzeczności z art. 10 ust.1 Prawa Oświatowego, w którym czytamy, że do zadań organu prowadzącego szkołę lub placówkę należy w szczególności zapewnienie warunków działania szkoły lub placówki, w tym bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki. W związku z tym, że przerzucona została w ostatnim czasie odpowiedzialność za organizację nauczania zdalnego lub hybrydowego na dyrektorów, młodzi ludzie, a także kadra pracownicza, którą reprezentujemy, traci poczucie bezpieczeństwa, będąc zależnym od często zagubionych i wystraszonych dyrektorów. W związku z powyższym apelujemy do pana ministra o skuteczne zapewnienie dzieciom i młodzieży nauki stacjonarnej i wzięcie odpowiedzialności za proces kształcenia we wszystkich szkołach i wyższych uczelniach. W sierpniu ruszyła kampania promująca szczepienia dla dzieci i młodzieży. Jesteśmy oburzeni faktem, że placówki oświatowe zostały potraktowane instrumentalnie i wykorzystane do akcji proszczepionkowej. Zalecenia pana ministra dot. m.in. zorganizowania zajęć z wychowawcą dla uczniów oraz spotkania z rodzicami o charakterze informacyjno-edukacyjnym, są w naszym odczuciu olbrzymim nadużyciem ponieważ szkoła nie jest miejscem zachęcania do poddawania się jakimkolwiek zabiegom medycznym, a nauczyciele nie są personelem medycznym. Niedopuszczalne naszym zdaniem jest również to, że rozmowy na temat szczepień miały być przeprowadzane z osobami nieletnimi, skoro decyzje w tej sprawie podejmują rodzice. Karygodne wręcz jest manipulowanie poczuciem bezpieczeństwa dzieci, jakiego dopuścił się prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja, próbując wmówić uczniom, że jedynie szczepienia uchronią je przed zdalnym nauczaniem. Czy aby na pewno etycznie dopuszczalne jest kierowanie tego typu wypowiedzi do nieletnich? Czy słuszne jest nawoływanie ich, co znajduje się również we wspomnianym liście do konfrontowania się ze swoimi rodzicami, opiekunami i przekonywania ich do szczepień? Jakim prawem wplątuje się dzieci w taką grę? Niezrozumiałe jest, że Ministerstwo Edukacji i Nauki pozwoliło na publikację wspomnianego listu do uczniów na stronach kuratorium. W dniu 1 września 2021 roku Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci, wezwało pana ministra do zaprzestania akcji szczepionkowej w szkołach i skierowało w tej sprawie list. Wyrażamy nasze rozczarowanie faktem, że apel ten pozostał bez echa i że wiele osób ufając instytucji publicznej, jaką są placówki oświatowe, zostało wprowadzonych w błąd i naraziło swoje dzieci na trudne do przewidzenia skutki uboczne przyjęcia nieprzebadanego do końca preparatu medycznego. Pragniemy teraz zwrócić uwagę na to, co dziś dzieje się w polskich szkołach i na wyższych uczelniach. Na to, jak wielkie nieprawidłowości obserwujemy w funkcjonowaniu placówek oświatowych. Zauważyć należy, że szczepienie przeciw SARS-CoV-2 jest dobrowolne oraz, że zarówno osoby niezaszczepione, jak i zaszczepione transmitują wirusa i mogą się zarazić. Jak więc wytłumaczyć zupełnie nielogiczne i głęboko niesprawiedliwe postępowanie wobec nauczycieli i uczniów, którzy nie poddali się dobrowolnemu szczepieniu. Są oni bo wiem karani wysyłaniem na kwarantannę, nawet wówczas, gdy nie mieli kontaktu z osobą u której stwierdzono pozytywny wynik testu PCR. Podczas, gdy osób zaszczepionych, które miały bliski kontakt z taką osobą, nie spotykają żadne konsekwencje, choć tak samo mogą się zarazić i roznosić wirusa. Przecież to jawna niesprawiedliwość i bolesna segregacja. Dodatkowo nauczyciele, którzy dobrowolnie nie przyjęli preparatu medycznego, nie tylko zmuszani są do odbycia izolacji, ale najczęściej również otrzymują w tym czasie 80% wynagrodzenia zasadniczego, pomimo tego, że są zdrowi i zgłaszają chęć do pracy. Odbieramy to jako narzędzie pośredniego przymusu do szczepień przeciwko SARS-CoV-2 i jako mechanizm zagrażający podstawowym wolnościom obywatelskim. Zwracamy również uwagę, że kodeks pracy wyklucza dyskryminację pracowników ze względu na stan zdrowia, a pod to kryterium podpada zaszczepienie się lub nie przyjęcie szczepionki. Stawiamy więc panu ministrowi pytanie” W jaki sposób będzie pan przeciwdziałał pisanej niesprawiedliwości i dyskryminacji oraz łamaniu praw konstytucyjnych uczniów i nauczycieli. Nie wszyscy są z państwa zapewne świadomi, że zamieszczone na stronie ministerstwa wytyczne są jedyne rekomendacjami, a nie obowiązującym prawem. Często nie są tego też świadomi dyrektorzy. Obserwujemy więc rażące nadużywanie władzy przez dyrektorów oraz niekiedy nawet brak świadomości, że to oni nakładają kwarantannę. W pokoju nauczycielskim narasta wrogość. Ma miejsce publiczne oskarżanie. Niektórzy nauczyciele niestety nawet krzyczą na nienoszące masek dzieci i straszą je policją. Poniżej przedstawiamy reprezentatywne przypadki represjonowania nauczycieli i uczniów z powodu nie przyjęcia nieobowiązkowego preparatu medycznego. Zebraliśmy ich z pomocą organizacji Stop Nop i Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców ponad 150. Z tego wybraliśmy niektóre i pogrupowaliśmy. W większości szkół po dodatnim wyniku u jednego ucznia cała klasa jest wysyłana na nauczanie zdalne. Ponadto tylko uczniowie niezaszczepieni są zamykani na kwarantannie. W Radomiu z powodu jednego, pozytywnego testu PCR u pani wicedyrektor zamknięto całą szkołę liczącą 900 uczniów, a nauczycielowi, który się temu przeciwstawił zagrożono karą dyscyplinarną. W szkole podstawowej w Puławach i w szkole ponadpodstawowej w Warszawie dyrekcja organizuje wycieczkę dla pracowników szkoły współfinansowaną z funduszu socjalnego, ale wyraźnie zaznacza, że mogą z niej skorzystać tylko zaszczepieni pracownicy. W Liceum Ogólnokształcącym w warszawie dyrekcja nie przestrzega zasad RODO, w związku ze zbieraniem informacji o pracownikach zaszczepionych i nie zaszczepionych, ponieważ lista nazwisk nauczycieli zaszczepionych i niezaszczepionych, jest dostępna dla wszystkich w dzienniku elektronicznym. W szkole podstawowej w Gdańsku przedstawiono następujące zarządzenie dyrektora: „(a) – dzieci, które nie będą nosić maseczki zasłaniającej usta i nos, będą otrzymywały ujemne punkty z zachowania, (b) – tylko zaświadczenie lekarskie zwalnia z obowiązku noszenia maseczki w szkole, a nienoszenie maseczki w szkole jest niezgodne z prawem”. Dzieci popadają w coraz większą depresję z powodu wywierania na nich psychicznej presji i dyskryminacji. Dodatkowo w szkole zainstalowano niezgodnie z zasadami BHP i bez atestów przegrody między ławkami, które uniemożliwiają prawidłowe korzystanie z lekcji i oddziałują w sposób szkodliwy na psychikę dziecka. W szkole podstawowej w Szczecinku dzieci bez masek maja kategoryczny zakaz wstępu do szkoły. W szkole w Działdowie pani grozi dziecku bez maski stawianiem do kąta. W szkole w Zielonej Górze dzieci z klas 1-3 są straszone policjantem i mandatami za brak maseczek… W szkole podstawowej w Toruniu dzieci słyszą, że to przez nie i ich rodziców jest pandemia… rektor Uniwersytetu Wrocławskiego wysłał do studentów list z zapowiedzią wprowadzenia zakazu wstępu na uczelnie dla niezaszczepionych. Ponieważ obawiamy się o przyszłość szkolnictwa i nie zgadzamy się na coraz większe podziały społeczne wnosimy o interwencję i podjęcie przez pana ministra stosownych kroków naprawczych i zaradczych. Mamy nadzieję, że przedstawienie sytuacji, która ma miejsce w polskim szkolnictwie będzie przyczynkiem do podjęcia interwencji przez pana ministra i zaowocuje prawdziwym przeciwdziałaniem dyskryminacji oraz segregacji sanitarnej w placówkach oświatowych, o którym ministerstwo edukacji i nauki nas zapewniało, a szkoła naprawdę stanie się miejscem bezpiecznym, które potrafi zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju”
Dzieci absorbują całą presję i konflikt
Paweł Nogal ze Stowarzyszenia Prawników Głos Wolności, stwierdził, że mamy do czynienia ze stanem klinicznego bezprawia już grubo od ponad roku. - Działania rządu zostały skierowane na wywieranie presji na środowisko w szkołach. Mamy do czynienia z używaniem specyficznej żywej tarczy z dzieci. Przecież, tak naprawdę dzieci absorbują całą tą presję, cały ten konflikt, który jest wywoływany między zaszczepionymi, a niezaszczepionymi. Skupię się na dwóch fundamentalnych naruszeniach prawa. Mamy do czynienia z systemem wysyłania na kwarantannę w sposób absolutnie nietransparentny, poza wszelkimi procedurami. Podstawa prawna do wysyłania na kwarantannę w oparciu o zwrot w rozporządzeniu Rady Ministrów decyzji w takich sprawach, jest nie tylko w oczywisty sposób sprzeczna z Konstytucją, ale przede wszystkim nie ma swego upoważnienia ustawowego – stwierdził prawnik. - Ustawodawca nie upoważnił Rady Ministrów do takiego trybu, który kompletnie nie ma sensu. Mamy do czynienia z esemesowym pozbawianiem ludzi wolności. Musimy powiedzieć takiej praktyce SOP. To już jest czysty totalitaryzm, że esemes z niewiadoma jakiego źródła decyduje czy możemy wyjść z domu bądź nie. Wzywamy do opamiętania rząd. Środowisko pedagogiczne m.in. dyrektorzy szkół zostali wplątani w grę, stali się narzędziem bezprawnej opresji sanitarnej. Prosimy wszystkich dyrektorów szkół, aby przemyśleli swoje stanowiska. Zaganianie ludzi rękoma dyrektorów szkół do udziału w eksperymencie medycznym, szczególnie dzieci, jest haniebnym bezprawiem. Odnoszę się do wiedzy, jaka płynie z charakterystyki tych produktów leczniczych. Nie możemy się godzić na przymuszanie ludzi do procedur medycznych, co do których istnieje zbyt wiele wątpliwości i które od strony formalnej są dobrowolne. Wszystkie szczepionkina przeciw Covid zostały dopuszczone warunkowo. Musimy wrócić do absolutnych fundamentów prawnych – powiedział mecenas Paweł Nogal.
Kolejną osobą, która wypowiedział się na temat szczepień jest dr n. med. Anna Pura-Rynasiewicz z Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców - Przeglądając olbrzymie bazy danych, wbrew temu, co słyszymy w przekazie płynącym z telewizora, okazuje się, że ani szczepienie dzieci tym preparatem ani noszenie masek ani dezynfekcja nie wpływa na transmisje wirusa ani na zwiększenie bezpieczeństwa osób, a zwłaszcza dzieci – stwierdziła. - Musimy mieć świadomość tego, że dzieci praktycznie nie chorują. Zachorowania i ciężkie powikłania stanowią tak mały procent, nieporównywalny zupełnie z toksycznymi skutkami tych preparatów inżynierii genetycznej. Już niektóre kraje wycofują szczepienia dzieci. Nawet niektórzy pracownicy sanepidu w Polsce odradzają rodzicom to szczepienie. Niepożądane skutki mogą być widoczne za dwa, trzy lata. Mogą pojawić się np. choroby autoimmunologiczne. Nikt w żadem sposób nie powinien być przymuszany do szczepienia - powiedziała dr Anna Pura-Rynasiewicz .
Noszenie maseczek nieskuteczne ponad wszelką wątpliwość
- Noszenie masek, według wielkich randomizowanych badań na dziesiątkach tysięcy osób, nie ma potwierdzenia skuteczności, a różnica statystyczna jest minimalna - stwierdziła lekarka. - Mówimy o badaniach, prowadzonych w warunkach medycznych, polegających na prawidłowym noszeniu masek medycznych odpowiednio zakładanych i zdejmowanych w odpowiednim czasie, a nie tego, co robią dzieci zmuszane do wkładania tej samej maski z materiału 5 czy 6 razy dziennie. Pomijając logikę, ponieważ dzieci się i tak mieszają, więc wkładanie maski na przerwę podczas gdy w klasie jej nie mają nie ma sensu… - przytaczała.
- Chorują osoby, które preparat przyjęły. Obserwuję, że obniżoną odporność mają bardziej osoby dorosłe, które przyjęły ten preparat. Dzieci nie chorują w ogóle na Covid. Jeśli ktoś niezaszczepiony dostanie kataru, z miejsca wysyłany jest na kwarantannę i testowany, a z kolei analogicznie osoba zaszczepiona nie jest testowana w kierunku Covid. Dopiero gdy przeziębienie trwa dłużej u osoby zaszczepionej wykonuje się test, który daje wynik często dodatni… - oznajmiła dr Anna Pura-Rynasiewicz.
Szykany, dyskryminacja, zastraszanie, oczernianie, wpędzanie w psychozę strachu
W imieniu Stowarzyszenia „Rodzice Chronią dzieci” głos zabrała Anna Stefańska. Stowarzyszenie już 1 września apelowało do ministra Czarnka o wycofanie się z programu promocji tzw. preparatów medycznych w szkołach. - Ostrzegaliśmy wówczas ministra, że przez jego fatalne decyzje dojdzie do nadużyć na dzieciach, które stały się obiektem groźnego eksperymentu społecznego. W oparciu o zdanie wielu lekarzy nie zależnych od politycznych powiązań z big farmą, mamy moralny obowiązek w tym miejscu jasno i wyraźnie przypomnieć, że faktycznym celem działań promujących preparaty medyczne na dzieciach, jest zrealizowanie interesów koncernów farmaceutycznych, przy jednoczesnym okłamywaniu rodziców i łamaniu praw. Od 1 września nadgorliwi nauczyciele, porzuciwszy swe obowiązki zaczęli nagabywać podopiecznych do tychże preparatów medycznych – stwierdziła Anna Stefańska, wspominając o szykanach, dyskryminacji, zastraszaniu, oczernianiu, wpędzaniu w psychozę strachu uczniów, nauczycieli i rodziców. - W skutek decyzji, które zapadły na najwyższym szczeblu władz naszego narodowego sektora oświaty, pod pozorem troski o zdrowie uczniów nastąpiła przewidywana przez nas destrukcja wspólnot szkolnych, klasowych, sąsiedzkich harcerskich i wielu innych, w których nasze dzieci powinny doznawać przyjaznego, bezpiecznego i stabilnego środowiska. Łączymy zatem nasze wysiłki z powstającym stowarzyszeniem „Nauczycieli dla Wolności” aby nieść wszelką pomoc, w tym przede wszystkim prawną dyskryminowanym nauczycielom, rodzicom, których prawa rodzicielskie są brutalnie deptane oraz dzieciom, które cierpią najbardziej z powodu fatalnych decyzji naszego ministerstwa. Przypominamy, że szkoła nie może być wykorzystywana przez jakiekolwiek władze rządowe czy samorządowe do realizacji jakichkolwiek innych zadań, niż tych, które zostały ujęte w prawie oświatowym – podsumowała przedstawicielka stowarzyszenia.
(DK)
Na zdjęciu: konferencja " Nauczyciele dla wolności" - Warszawa 12.11.2021. Przy mikrofonach dr Anna Pura-Rynasiewicz. Fot. screen z materiału WIR - Masz Głos
Źródło: WIR - Masz głos, konferencja Nauczyciele dla Wolności.