Czarne chmury nad głową Janusza Sadowskiego zbierały się od początku kadencji. Obecnie sprawa stanęła na ostrzu noża - zdecydowana większość radnych podjęła uchwałę w sprawie przeprowadzenia referendum o odwołaniu burmistrza Raciąża.
Podczas sesji 3 września nad przyjęciem tej uchwały głosowano imiennie. Na sali było obecnych 14 spośród 15 radnych Raciąża. Za przyjęciem uchwały o referendum głosowało 10 osób, a cztery wstrzymały się od podjęcia decyzji. Uchwała przyjęta bezwzględną większością głosów weszła w życie z dniem podjęcia. Teraz komisarz wyborczy wyznaczy termin.
O ile uchwały w ciągu 14 dni nie zakwestionuje organ nadzorczy wobec samorządów, czyli wojewoda, to referendum w Raciążu odbędzie się najpóźniej w 50 dniu od opublikowania uchwały w dzienniku urzędowym. Referendum organizuje się w dzień wolny od pracy, czyli powszechnie w niedzielę. Prawdopodobnie mieszkańcy Raciąża o dalszej pracy burmistrza Sadowskiego będą decydowali w październiku lub w listopadzie.
Jeśli natomiast wojewoda unieważniłby uchwałę, a radni złożyliby protest, to wtedy referendum odbędzie się najpóźniej w 50 dniu od dnia uprawomocnienia się wyroku administracyjnego. To raczej się nie stanie, gdyż radni skorzystali z podstawowego ustawowego uprawnienia do podjęcia uchwały referendalnej.
Podstawową przyczyną podjęcia uchwały jest nieudzielenie burmistrzowi Januszowi Sadowskiemu absolutorium z wykonania budżetu za rok 2011. Jest to też dla rady najbezpieczniejsze wyjście w razie, gdyby referendum zakończyło się wynikiem korzystnym dla burmistrza.
Tu kluczowe są dwa artykułu ustawy referendalnej (lokalnej) - art. 55 pkt 2, który mówi, że:
"Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.";
oraz art. 67 pkt 3. „Jeżeli w ważnym referendum o odwołanie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), przeprowadzonym na wniosek rady gminy z innej przyczyny niż nieudzielenie absolutorium, (podkreślenie - red.) przeciwko odwołaniu wójta (burmistrza, prezydenta miasta) oddano więcej niż połowę ważnych głosów, działalność rady gminy ulega zakończeniu z mocy prawa.
W tym wariancie związanym z przyczyną referendum rada nie musi się więc obawiać rozwiązania w razie porażki.
Z kolei w związku z art. 55 pkt 2 w Raciążu do urn muszą się udać co najmniej 783 osoby, aby formalnie referendum było ważne. Z tej grupy przynajmniej 392 osoby muszą być za, by Janusza Sadowskiego odwołać, lub przeciw - jeśli chcą by funkcję pełnił dalej.
W drugiej turze wyborów w 2010 r. na Janusza Sadowskiego swój głos oddało 1304 dorosłych raciążan i właśnie od tego wyniku liczony jest minimalny próg frekwencyjny, czyli opisane w cytowanym przepisie 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.
Jeżeli mieszkańcy zdecydują o odwołaniu burmistrza, to wówczas premier wyznaczy komisarza, który swoja funkcję będzie pełnił do czasu wyboru nowego burmistrza. Komisarz może być kandydatem w wyborach.
Każda osoba uprawniona do głosowania, czyli ta, która najpóźniej w dniu referendum ukończy 18 lat, może wnieść protest. Protest musi dotyczyć zarzutu naruszenia przepisów ustawy, a ich naruszenie mogło mieć istotny wpływ na wynik. Wtedy sąd okręgowy z udziałem komisarza wyborczego, zgłaszającego protest oraz przedstawiciela danej komisji referendalnej skargę rozpatrzy w ciągu 14 dni. W tym czasie premier nie może powołać komisarza.
W wielu dotąd przeprowadzanych referendach w sprawie odwołania prezydenta miasta, burmistrza lub wójta frekwencja była na tyle niska, że kończyły się one fiaskiem dla ich inicjatorów. Zdarza się, że mimo przekroczenia progu frekwencyjnego osoba odwoływana utrzymuje stanowisko, jak choćby przebywający w areszcie i przyznający się do korupcji prezydent Starachowic. Ale kilka referendów przyniosło ten skutek, że włodarze byli odwoływani (ostatnio m.in. w Bytomiu).
Wszystko zależy od poziomu rozczarowania (lub przeciwnie) obywateli pracą najważniejszej osoby w gminie oraz od determinacji inicjatorów.
Trudno uwierzyć, by w Raciążu referendum uznano by za nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji, bo atmosfera jest gorąca, a sytuacja w samorządzie jasna - radni w większości stoją od początku kadencji w zdecydowanej opozycji do burmistrza Sadowskiego.
Teoretycznie możemy więc mieć do czynienia z dużym plebiscytem poparcia dla opozycji lub wsparcia dla Janusza Sadowskiego. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że np. w wyborach prezydenckich czy parlamentarnych raciążanie wybierają ugrupowania prawicowe i narodowe, natomiast mandaty samorządowe w znacznej ilości powierzyli ludziom Platformy Obywatelskiej lub związanym z tą partią kandydatom.
Co mówią główni zainteresowani
- Ja oraz mieszkańcy spodziewaliśmy się takiej eskalacji napięcia i uchwała rady nie jest specjalnym zaskoczeniem - mówił nam burmistrz Janusz Sadowski. - Owszem, opozycja ma swoje prawa, ale nie może być tak, że skoro dla mnie dwa plus dwa daje cztery, to im wychodzi pięć. Rada nie udzieliła mi absolutorium tylko dlatego, że jest opozycyjna. Fakty są jednak inne niż wynika to z retoryki moich przeciwników, co tłumaczyłem i będę tłumaczył mieszkańcom. Wiele osób widzi, że zarzuty mi stawiane nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Podam przykład, radni twierdzą, że nie wykonałem dokumentacji na kanalizację. Ale skoro mam w ręku decyzję budowlaną, to chyba podjętą na podstawie przedłożonej dokumentacji, bo inaczej się nie da - tłumaczy burmistrz Raciąża.
Janusz Sadowski dodaje też, że sygnalizował iż niektóre prace podjęte w 2011 z uwagi na trudności budżetowe będą zakończone w tym roku. - Ale rada mimo to, nie udziela absolutorium. Taka polityka - konkluduje burmistrz i zapewnia, że ze spokojem czeka na decyzje mieszkańców Raciąża.
Z kolei przewodniczący rady miasta Bogusław Jeżak ma zupełnie inne zdanie i przekonanie o słuszności argumentów większości rady. - Dwa razy głosowanie nad absolutorium zakończyło się „remisem", ale teraz zdecydowaliśmy, że już dość. Burmistrz zrzuca wciąż całą odpowiedzialność na radę, kompletnie nie widząc swojej złej i szkodliwej dla miasta polityki. Burmistrz popełnia niedopuszczalne błędy, podejmuje niezgodne z interesem Raciąża decyzje i po prostu naraża wszystkich na straty. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy, sygnalizowaliśmy różne sprawy i nakłanialiśmy do podejmowania innych decyzji i winny sposób. Niestety, bezskutecznie. Dlatego teraz musimy wszyscy jako społeczność ocenić pana Sadowskiego, który naszym zdaniem już nie powinien być burmistrzem naszego miasta - ocenia przewodniczący Jeżak.
Wiosną tego roku za udzieleniem Januszowi Sadowskiemu absolutorium nie zagłosował żaden z 15 radnych. Jest to rekord powiatu, bo o ile zdarzało się, że np. burmistrz Płońska absolutorium nie dostawał, to jednak przegrywał je mając jednakże kilka szabel po swojej stronie. Janusz Sadowski jest także jedynym z 12 wójtów i burmistrzów z powiatu, który skwitowania w tym roku od rady nie otrzymał.
Regionalna Izba Obrachunkowa w uchwale raciąskiej komisji rewizyjnej nie dopatrzyła się błędów i uznała prezentowane racje radnych. RIO potwierdziła, że np. dochody miasta zostały przeszacowane, brak wykonania zaplanowanych inwestycji, mijanie się z ustawą o zamówieniach publicznych, czy podejmowanie decyzji finansowych bez konsultacji z radą. W związku z tym RIO nie kwestionowała uchwały komisji rewizyjnej, a uchwała ta jest dokumentem kluczowym do dyskusji o absolutorium.
Obecnie radni po raz drugi złożyli zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych o możliwości naruszenia przepisów w związku z budową ośrodka zdrowia. Jeśli skarga okaże się zasadna, burmistrz może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Także w tej sprawie Janusz Sadowski ma inne zdanie niż opozycyjni radni, które zamierza prezentować mieszkańcom Raciąża w zbliżającej się kampanii przedreferendalnej.
Notabene to referendum będzie pierwszym w historii takim wydarzeniem w dziejach samorządów powiatu płońskiego.
Zapowiada się więc gorąca jesień w Raciążu.
Piotr Kaniewski
Na zdjęciu - kliknij i powiększ - od lewej: burmistrz Janusz Sadowski, przewodniczący rady Bogusław Jeżak i przewodniczący komisji rewizyjnej Andrzej Staniszewski - foto archiwum.