Od stycznia zapłacimy nowy podatek lokalny, tzw. śmieciowy. Choć spawa jest wielkiej wagi nie tylko ze względu na pieniądze, to płoński ratusz rozmowę z mieszkańcami zaczął niejako od końca i dużo później niż wiele innych samorządów.
1 lipca 2011 r. weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 152, poz. 297), która - mówiąc potocznie - z gminy czyni właściciela wszystkich śmieci i nieczystości na jej terenie powstających. Ustawa dając wójtom, burmistrzom i prezydentom miast bardzo szerokie uprawnienia, nakłada jednocześnie na samorządy obowiązek ustalenia opłaty śmieciowej, zwanej inaczej podatkiem śmieciowym, od każdego mieszkańca. Znikną od 1 lipca 2013 r. indywidualne umowy z odbiorcami śmieci i nieczystości, bo z tymi przedsiębiorstwami będzie rozliczała się gmina.
Z grubsza licząc chodzi o grube miliony złotych rocznie, które w formie podatku trafią do budżetu gminy i dopiero stamtąd do firm zajmujących się odpadami. Obowiązków dla gminy jest w ustawie znacznie więcej, lecz w istocie będą to również obowiązki mieszkańców, bo jeśli nie posegregujesz, to zapłacisz więcej; jeśli oszukasz gminę, co do wielkości i charakteru swojej produkcji śmieciowej, to zapłacisz karę...
Na początku i na końcu tej drogi jest każdy mieszkaniec i jego pogląd na sprawę, bo dopiero zaakceptowanie przez całą wspólnotę nowych reguł gry może doprowadzić do odczuwalnej poprawy stanu czystości i porządku w gminie - m.in. zniknięcia śmierdzących kontenerów na blokowiskach, czy zaprzestanie spalania byle czego w piecach na osiedlach jednorodzinnych.
Wprowadzenie nowych zasad oznacza dla większości całkowitą zmianę nawyków związanych z gospodarowaniem produkowanymi przez siebie odpadami i to jest duże wyzwanie. Z drugiej strony przyjęcie na siebie nowych obowiązków, w tym opłat, musi się wiązać z przekonaniem, że stawka będzie naliczona w sposób możliwie najbardziej odzwierciedlający faktyczną wielkość wytwarzanych śmieci i odpadów. Osiągnięcie takiego stanu jest arcytrudne, więc samorządy powinny na wymianę informacji poświęcić bardzo dużo czasu i w jak najbardziej rozbudowanej formie prowadzić dialog z mieszkańcami w różnych formułach.
Temat jest drażliwy i zapalny, zwłaszcza że ustawa wejdzie w życie w czasie zaczynającego się właśnie kryzysu, więc dodatkowa opłata-podatek jest kolejnym obciążeniem, które połączone z nowymi obowiązkami wprowadzić będzie ciężko. Ważna jest metoda i czas trwania dialogu społecznego w tej kwestii.
ankietka i Ankieta
W Płońsku samorząd wybrał krótką, ale trudną dla siebie drogę. Mamy taką oto sytuację, która przypomina wybory przeprowadzane od końca, gdy najpierw wybieramy burmistrza spośród czterech kandydatów, a dopiero potem dowiadujemy się o jego planach.
Otóż ankieta (szumnie nazwana) z jednym pytaniem i czterema odpowiedziami jednokrotnego wyboru metody naliczania stawki opłaty śmieciowej, którą zaserwował samorząd i burmistrz (zobacz - kliknij tu), powinna być albo ostatnim pytaniem znacznie rozbudowanej ankiety, albo takie pytanie powinno paść na końcu wielomiesięcznych konsultacji społecznych. Dodatkowo, konsultacje społeczne ogłoszono od 1 sierpnia do 30 września, więc ich połowa przypada w okresie wakacyjnych wyjazdów, a druga część w ferworze przygotowań szkolnych oraz podczas trwającej jeszcze przerwy wakacyjnej dla studentów.
Burmistrz Płońska co prawda w liście do mieszkańców zaznacza, że konsultacje trwają w tym terminie, ale że od września rozpocznie spotkania z mieszkańcami osiedli, tyle że czas nagli, bo do końca roku trzeba przyjąć szereg szczegółowych uchwał, w tym tych dotyczących bezpośrednio portfeli mieszkańców.
Nasuwa się więc wiele pytań dotyczących tak krótkiego terminu konsultacji, a także przyjętej metody ankietowania płońszczan. Ankieta, która dotyczy jedynie wyboru metody naliczania stawki, jest oczywiście ukłonem w stronę inteligencji mieszkańców Płońska, ale cóż z tego, skoro obok niej na tej samej stronie nie zamieszczono żadnych materiałów pomocniczych i dających obraz dotychczasowego stanu gospodarki śmieciami i odpadami w gminie (vide: Legnica.pl - kliknij), a poza listem burmistrza i ulotką niczego więcej w tym miejscu się nie odnajdzie.
Trudno uwierzyć, że płońszczanie masowo zasiedli do czytania skomplikowanej dość ustawy lub zaczęli wyszukiwać na gwałt propozycje rozwiązań przyjmowanych w innych miastach, w tym sposoby prowadzenia konsultacji z ich mieszkańcami.
Gmina mając obowiązek wprowadzenia nowego prawa, ma jednocześnie obowiązek prowadzenia skutecznej i wyczerpującej temat kampanii informacyjnej i działań zmierzających do zebrania jak największej ilości danych od mieszkańców. Obszerniejsza niż płońska ankieta wypełnia też funkcję informacyjną i promującą selekcję śmieci. Przede wszystkim daje samorządowi obraz deklarowanej produkcji odpadów oraz może być pomocna w określeniu stosunku mieszkańców do problematyki selektywnej domowej gospodarki, co ma znaczenie przy podejmowaniu uchwały o metodzie naliczania.
W Płońsku wybrano wariant najprostszy z możliwych, który bez dodatkowych objaśnień i czytelnej bazy danych zamieszczonych w jednym miejscu z ankietą, skazuje ludzi na wybór schematyczny: mieszkam w spółdzielni - wybieram rozliczenie od osoby, bo tak było dotąd; mieszkam w domu jednorodzinnym - płacę od gospodarstwa domowego itd. A wybór metody jest kluczowy zarówno dla samorządu, jak i dla kieszeni mieszkańca. Co więcej, każdy wariant ma zalety, ale obarczony jest też wadami. I to wszystko powinno być krok po kroku wyjaśniane, lecz najpierw powinno się zebrać jak najwięcej danych przekazanych dobrowolnie.
Pokazujemy, jak z mieszkańcami konsultuje się prezydent Legnicy i porównujemy tę ankietę z płońskim pytaniem. Wskazaliśmy też wcześniej, w jaki sposób bardziej dociekliwi mieszkańcy Legnicy mogą zapoznać się z obecnym stanem gospodarki odpadami w gminie i wcale nie muszą tych danych się naszukać.
Podobnie rozbudowaną ankietę zastosowano w Chojnowie (www.chojnow.eu) oraz w Zgorzelcu (www.zgorzelec.eu ), natomiast w Ścinawie (www.scinawa.pl ) ankieta liczy aż 25 punktów (tę ankietę zamieszczamy w załączniku powyżej). Tam po prostu chcą zebrać jak najwięcej informacji z pierwszej ręki, włączając jednocześnie mieszkańców w nurt wdrożenia nowego prawa.
W Płońsku wybrano minimalizm, list od burmistrza i późniejsze spotkania, które mogą się przerodzić w wiece i awantury, jak to miało miejsce w sprawie przedszkoli. A podatek śmieciowy i tak trzeba będzie płacić.
Którą metodę wybrać?
Dla pokazania problemu, przed jakim stoją samorządy wybraliśmy kilka cytatów z Portalu Samorządowego:
„- Analizowaliśmy plusy i minusy każdej z metod. Powiem tak, cokolwiek wybierzemy, wybierzemy źle, to życie dopiero zweryfikuje ten wybór - podkreśla Ryszard Łukawski, wiceprezydent Sosnowca. - To czy dana metoda jest mniej lub bardziej trafiona zależy od danej społeczności, charakteru gminy - dodaje.- Opieranie się na ilości zużytej wody czy liczbie mieszkańców, to opieranie się na zmiennych danych, które co i raz trzeba weryfikować.
Najbardziej stała metoda, to ta zależna od powierzchni mieszkania - argumentuje z kolei Marian Maciejczyk, wiceprezydent Bytomia. - Na początku owszem trzeba wykonać dużą pracę ze strony samorządu, ale potem już będzie znacznie łatwiej.
- Kończy nam się właśnie pierwsza umowa, która zawarta była na 4 lata. Teraz jesteśmy po drugim przetargu na wyłonienie firmy odbierającej odpady - mówi Grażyna Goszcz, zastępca burmistrza Pszczyny. W tej gminie w 2008 r. wprowadzono podatek naliczany „od mieszkańca". - Mamy nieprawdopodobny przyrost odbieranych odpadów, trudno oszacować przyczyny tego wzrostu - dodaje.
Pszczyna jednak przeszła już szkołę, by informacje o ilości czy rodzaju odpadów czerpać ze spółdzielni i na tej podstawie decydować o ilości i rodzaju ustawianych na danych osiedlach kontenerów. Mieszkańcy Pszczyny także przyzwyczaili się do opłat. - Najbardziej dotknęły one tych, którzy do tej pory kombinowali składując śmieci po lasach czy rowach. Ale ściągalność mamy na poziomie 96 proc. - chwali się pani wiceburmistrz.
Na pewno jednak stawki w przyszłym roku w Pszczynie pójdą w górę. Do tej pory ustalona na poziomie 6,55 (razem z kosztami administracyjnymi) co roku rewaloryzowana była o wskaźnik inflacji. Po drugim przetargu najniższa oferta wyniosła 7,30 ale do tego doliczyć trzeba koszty obsługi administracyjnej."
Tyle Portal Samorządowy.
Sprawdziliśmy, co o opłatach sądzą na Wybrzeżu:„- Opłaty mogą być pobierane w jednej z trzech form, od ilości metrów kwadratowych, liczby mieszkańców w danej posesji lub od ilości zużycia wody - zapowiada Maciej Lorek dyrektor wydziału środowiska w gdańskim magistracie. - W tym roku powinniśmy wybrać jedną z tych form. Każda ma swoje plusy i minusy, choć najbardziej adekwatna do rzeczywistości wydaje się ta od ilości zużytej wody. Ilość mieszkańców często jest inna na papierze, a inna w rzeczywistości - dodaje." - źródło: www.trojmiasto.pl.
Takie same dylematy mają inne gminy i o tym dyskutują od dawna. W Białymstoku dyskurs toczy się od lipca ubiegłego roku, a ostatnio radni PiS złożyli wniosek o ogłoszenie referendum w sprawie wyboru metody naliczania opłaty śmieciowej. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale taki przypadek nie jest też odosobniony. Ustawa bowiem jest mocno krytykowana m.in. za brak precyzyjnych określeń, co jest zresztą polską domeną ustawodawczą.
„ - W ustawie są cztery metody obliczania podatku śmieciowego. Pierwsza metoda to tzw. pogłówne na mieszkańca, a w roku 2013, od kiedy reforma ma obowiązywać, znosi się powszechny obowiązek meldunkowy. Kto policzy ile osób faktycznie w danym miejscu mieszka? Druga metoda dotyczy obliczania składki według ilości zużytej wody, a przecież ten kto zużywa więcej wody nie musi produkować więcej śmieci. Trzecia metoda to podatek liczony na gospodarstwo domowe, jednak ustawa nie definiuje czym jest gospodarstwo domowe. Czy rodzina 10-osobowa trzypokoleniowa to jedno gospodarstwo czy trzy? Ostatnia metoda dotyczy powierzchni lokalu, ale ustawa nie mówi o tym czy jest to powierzchnia mieszkalna, użytkowa czy całkowita - tłumaczył dalej Marian Mazurek z Kancelarii M. Mazurek i Partnerzy.
- Poza tym nie ma górnej granicy opłat. Będą gminy, które będą dbały o swoich mieszkańców, ale te gminy, które będą w potrzebach finansowych mogą dowolnie regulować te opłaty. Jeżeli ustawodawca wprowadza nową daninę publiczną obowiązującą wszystkich, a tak jest w tym przypadku, to musi wskazać maksymalną wysokość tej daniny i szczegóły jej naliczania. W przeciwnym razie będzie otwierać pole do nadużyć - dodał prof. dr hab. Marek Chmaj, Prawnik Konstytucjonalista." - czytamy w cytowanym już wcześniej Portalu Samorządowym.
Dyskusje takie trwają od momentu wejścia w życie ustawy. Chyba dobrze, bo daje to samorządom i mieszkańcom czas na ucieranie w miarę spójnego stanowiska, przy założeniu, że każdy wybór będzie na razie dużym testem wzajemnej uczciwości i gospodarności. W Płońsku podobne dyskusje przesunięto na niebezpieczny termin graniczny dla przyjęcia i wprowadzenia nowego rewolucyjnego prawa, bo trzeba zakładać, że jeśli w innych większych lub mniejszych gminach samorządowcy dmuchają na zimne i prowadzą bardzo szerokie konsultacje, to właśnie z obawy przed zarzutami złego i niepełnego oraz zbyt krótkiego informowania społeczeństwa.
Ustawa jest wynikiem naszego przystąpienia do UE, ale odpowiedzialność za jej realizację spoczywa głównie na wójtach, burmistrzach, prezydentach miast oraz samorządach gminnych.
Czy potrzeba w Płońsku kolejnej awantury, tym razem śmieciowej?
Śmieci to pieniądze
Innym wątkiem wprowadzania ustawy będzie walka na rynku odbiorców odpadów komunalnych. Wcale nie jest powiedziane, że płońskie PGK mając transport i sortownię otrzyma to zlecenie od gminy. Także spółki komunalne muszą brać udział w przetargach i zdecyduje stawka oraz... może pomóc takie sformułowanie warunków przetargu, które będzie trudne „do przeskoczenia" dla innych oferentów. Co może się stać, jeśli miejska firma przegrałaby konkurs? Przede wszystkim cięcia w zatrudnieniu, a z drugiej strony być może wzrost opłat w sortowni i kompostowni, do której musiałby konkurent dostarczać płońskie śmieci - chyba żeby miał inny punkt, dodatkowo wpisany na marszałkowską listę przedsiębiorstw regionalnych zagospodarowujących odpady komunalne. Aż tak źle może nie będzie.
Opłata śmieciowa od mieszkańców będzie stanowiła dochód gminy, natomiast samorząd w naszym imieniu będzie się rozliczał z firmą przewozową. Dodatkowo każdy, kto będzie sortował odpady, otrzyma ustawową bonifikatę, której wysokość ustala samorząd.
Na razie nie wiadomo, jak technicznie będzie wyglądał odbiór posegregowanych odpadów np. od mieszkańców spółdzielni i mieszkańców domów jednorodzinnych. Wiadomo za to, że firma odbierająca będzie uprawniona do kontroli, czy zadeklarowany przez mieszkańców sposób segregacji odpadów oraz ilości odpadów biodegradowalnych jest realizowany. Jeśli nie, to zostanie to wykazane w raporcie, a burmistrz będzie mógł nałożyć wyższą opłatę - podjąć decyzję o wymagalności kwoty zaległości, wyliczonej na podstawie szacunków.
Natomiast jeśli ktoś nie złoży wymaganej deklaracji, wówczas otrzyma nakaz płatniczy z kwotą wyliczoną na podstawie ilości odpadów powstających na podobnej nieruchomości.
Deklaracja, którą każdy będzie musiał złożyć w urzędzie będzie jednocześnie dokumentem, na podstawie którego wystawiane będą tytuły wykonawcze oraz naliczane ewentualne kary, odsetki oraz dochodzenia z tytułu uporczywych zaległości. Podobny nadzór, finansowy i kontrolny, burmistrz będzie sprawował wobec firm/firmy, która zdobędzie kontrakt na wywóz, a także wobec firmy składującej odpady.
Co ważne, ustawa poza regulowaniem kwestii śmieci do odzysku, śmieci biodegradowalnych i odpadów komunalnych (np. ścieków), reguluje też gospodarkę odpadami typu zielonego, których nie będzie można spalać, a jedynie zlecić wywóz lub kompostować w określonych warunkach (skoszona trawa, gałęzie, inne odpady działkowe), gospodarkę odpadami budowlanymi, elektrotechnicznymi, wielkogabarytowymi (np. stare meble,) oraz sprawy obowiązku utrzymania czystości na chodnikach przy posesjach (np. sprzątanie śniegu czy błota).
Za większość czynności związanych z gospodarką odpadami samorząd naliczy tzw. opłatę śmieciową.
Przy wyborze metody rozliczeniowej konieczne będzie dostosowanie jej do realnej ilości wytwarzanych śmieci, tak by jak najbardziej sprawiedliwie rozłożyć koszty na mieszkańca, a także ustalenie okresów weryfikacji danych.
Akty wykonawcze prawa miejscowego każda gmina musi przyjąć w drodze uchwał najpóźniej do 31 grudnia 2012 r., a tych dokumentów jest łącznie 14 (7 obowiązkowych, 7 fakultatywnych). Uchwały określą m.in. stawki nowych opłat, sposoby odbioru śmieci i nieczystości, gminny regulamin utrzymania czystości, wzory deklaracji dla mieszkańców i terminy ich składania, a także określą gminne wymagania w stosunku do firm, które będą się ubiegały w przetargach o obsługę odpadów komunalnych i odpadów selektywnych wytwarzanych przez 23 tys. mieszkańców Płońska.
Tym, co najbardziej interesuje mieszkańców każdej polskiej gminy są oczywiście stawki nowych opłat, czy będą niższe, czy wyższe, a jeśli tak to o ile?
Druga kwestia, bardziej wyjaśniająca ducha tej ustawy, to dosłownie rewolucja w zakresie gospodarowania odpadami, począwszy od domowego kubła na śmieci i produkcji ogrodowej, skończywszy na zagospodarowaniu tych odpadów przez regionalne firmy składujące odpady biodegradowalne i sortownie odprowadzające do recyklingu pozostałą produkcję śmieciową. Konieczny do zbudowania jest sprawny system, którego podstawowym zadaniem jest zatrzymania nielegalnego spalania śmieci, wyrzucania ich do lasów, parków czy przy drogach, zniknięcia dziurawych szamb itd., a przede wszystkim doprowadzenie na terenie każdej z gmin do jak najwyższego wskaźnika odzyskiwania artykułów do powtórnego przerobienia: szkła, papieru, plastiku, aluminium, drewna oraz zorganizowania selektywnego odbioru także odpadów budowlanych, sprzętu elektronicznego i elektrotechnicznego.
Zgodnie z ustawą, gmina może w drodze uchwały podjąć decyzję o podziale gminy na strefy, co może być uzasadnianie ekonomicznie i demograficznie.
W przypadku Płońska np. jedną strefą mogą być bloki spółdzielni mieszkaniowej i pozostałych wspólnot, a kolejnymi strefami poszczególne osiedla. Wówczas w każdej ze stref mogą obowiązywać inne metody naliczania opłaty śmieciowej (w ramach czterech wariantów ustawowych), a także dla każdej strefy gmina organizuje przetarg na obsługę. Obecnie mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej w Płońsku płacą 12,5 zł miesięcznie od osoby za wywóz śmieci. Z kolei mieszkańcy domów jednorodzinnych płacą 16,5 zł za 120 l pojemnik, do którego wrzucają już głównie odpady biodegradowalne, gdyż na osiedlach recykling cieszy się o wiele większym zainteresowaniem niż w spółdzielni, bo wyraźnie obniżył koszty wywozu śmieci.
Na tym m.in. polega różnica i dylemat w sprawie wyboru metody, a tylko szerokie konsultacje oparte na wspólnym dążeniu do gruntownego zbadania potencjału w produkcji odpadów i metod zyskania ekologicznego przy nie podnoszeniu znacznym dotychczasowych kosztów ponoszonych przez płońszczan, pozwolą na świadome i chciane wdrażanie rewolucyjnego prawa.
Brak takich działań ze strony władz, krótkie i karkołomne konsultacje doprowadzają do tego, że nowe zasady nie będąc przez samorząd rzetelnie i szczegółowo opisywane i propagowane, będą wprowadzone w gorącej atmosferze, która rozwojowi żadnemu nie służy.
Natomiast zawarte w liście burmistrza do mieszkańców sugestie o tym, że w razie pytań można kontaktować się z odpowiednim wydziałem lub napisać na wskazany e-mail, są przykładem, że konsultacje w zasadzie dotyczą najbardziej dociekliwych, a co z resztą - nie wiadomo.
Przypominam sobie za to wielostronicową ankietę skierowaną do mieszkańców Płońska wiosną 2003 r., która dotyczyła wielu zagadnień z życia i oczekiwań mieszkańców, włącznie z dobrowolnym określeniem dochodu na rodzinę. To miało służyć lepszemu przygotowaniu planu rozwoju miasta. Czy się przysłużyło, tego nie wiadomo, widać za to teraz, że w kwestii kolejnego obowiązkowego podatku, władze - poza jedyne i ostateczne pytanie - wyjść nie chciały.
Inne samorządy są bardziej ciekawe opinii swoich mieszkańców, bo wolą w dobrej atmosferze wprowadzać trudne prawa i rewolucyjne rozwiązania.
Piotr Kaniewski
PS. informacja uzupełniająca - na stronie miejskiej pojawił się załącznik, który znajduje się na samym końcu strony ws. konultacji "śmieciowych". W pierwotnej wersji tej strony pliku nie było. Są w tym załączniku przedstawione pokrótce plusy i minusy wyboru jednej z czterech metod wyboru sposobu naliczania opłaty śmieciowej. Dla jasności lepiej by było tę właśnie informację wyeksponować na stronie od razu, zamiast ulotki propagującej nowe prawo.
Niemniej jednak podtrzymuję swoje zdanie o zbyt późnym ruszeniu z akcją, o zbyt uproszczonej ankiecie, która dotyczy jedynie wyboru metody, a nie zbierania przydatnych informacji od mieszkańców oraz w innych poruszanych sprawach związanych z wprowadzaniem w życie ustawy.
Piotr Kaniewski
Zobacz też:Ustawa - kliknij