Płońska Pracownia Dokumentacji Dziejów Miasta współpracuje z archiwum Senatu w realizacji projektu „Archiwa Przełomu 1989-1991". Przygotowania pod auspicjami Prezydenta RP i Kancelarii Senatu idą pełną parą, bo w 2014 r. przypada ćwierćwiecze przemian.
Projekt ten - współrealizowany przez Kancelarię Senatu i Kancelarię Prezydenta RP, pod Honorowym Patronatem Prezydenta Bronisława Komorowskiego - zakłada odnalezienie, zebranie, opracowanie i zabezpieczenie zasobów dokumentujących okres polskiej transformacji, a w przyszłości - ich skatalogowanie i opracowanie w wersji elektronicznej oraz stworzenie interaktywnej wyszukiwarki po zbiorach.
- Spotkanie z 13 marca poprzedziły wcześniejsze kontakty kancelarii Senatu RP z kancelarią burmistrza Płońska i Pracownią Dokumentacji Dziejów Miasta oraz spotkanie w siedzibie Pracowni w grudniu ubiegłego roku, podczas którego zaprezentowana została działalność i zbiory płońskiej Pracowni oraz omówione formy współpracy w ramach realizacji projektu - informuje Mirosława Krysiak, kierownik PDDM. - Wówczas zobowiązaliśmy się do przeprowadzenia kwerendy w swoich zasobach celem wyłonienia materiałów i dokumentów z lat 1989 - 1991 oraz dostarczenia pomocy w nawiązaniu kontaktów środowiskowych.
Już w wymiarze praktycznym 13 marca b.r. doszło do roboczego spotkania w siedzibie płońskiego archiwum, w którym udział wzięli: Robert Kubaś, kierownik archiwum Senatu oraz pracowniczka tej instytucji Justyna Orysiak. Płońską stronę reprezentowała szefowa Pracowni Mirosława Krysiak z zespołem oraz burmistrz Andrzej Pietrasik i dyrektorka MCK Elżbieta Wiśniewska.
W PDDM znajduje się wiele materiałów przydatnych do umieszczenia ich w przygotowywanych zbiorach i wykazach krajowych projektu „Archiwa Przełomu 1989-1991". Podczas spotkania zaprezentowano je wraz z oświadczeniami dotyczącymi form ich udostępniania. Teraz płońska Pracownia m.in. pomoże organizatorom w nawiązaniu kontaktów z uczestnikami przełomowych wydarzeń.
Płońskie wyimki z lat przełomu
Przełom roku 1989 i zdarzenia nieco późniejsze miały wiele twarzy, tak samo jak zróżnicowane są jego oceny. To dziś widzimy efekt pogłębiającej się rozbieżności zdań co do tamtego okresu u ludzi, którzy wtedy - 25 lat temu - „stali tam, gdzie wtedy", czyli w 1980 r.
Jedność dążeń opozycji lat 80-ych, zwieńczona Okrągłym Stołem, ponowną rejestracją „Solidarności", wyborem Sejmu kontraktowego i powołaniem rządu Tadeusza Mazowieckiego jest wspomnieniem, bo dawni przyjaciele stali się wielkimi wrogami.
Lech Wałęsa, Bronisław Komorowski, Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Donald Tusk Władysław Frasyniuk, Adam Michnik, Andrzej Gwiazda czy Stefan Niesiołowski to tylko przykłady ludzi, którzy mając ćwierć wieku jeden cel, obecnie są w dwóch przeciwnych obozach. Byli nimi także przed katastrofą smoleńską, gdzie zmarli w niej - prezydent Lech Kaczyński i Anna Walentynowicz - też byli w ostrym sporze z innymi ludźmi „Solidarności", co do ocen dokonań i kierunków, w jakich poszła Polska po 1989 r.
To jednak pewnie musiało nastąpić w realiach demokratycznych, bo różne nurty polityczne i ekonomiczne płynęły w „Solidarności" całych lat 80-ych.
To jest ten wymiar przełomu z samej najwyższej półki, ale każdy z ówcześnie żyjących przeżył ten czas na swój sposób. Politycy tworzyli wtedy nowe ramy ustrojowe, a ulica - dosłownie - tworzyła gospodarkę i próbowała odnajdywać się w realiach ekonomicznych planu Balcerowicza.
Tam właśnie - na ulicach - dochodziło do pierwszych przełomowych gier i wojen rynkowych. W tym duchu gospodarczego „róbta co chceta" narodził się m.in. płoński „Manhattan", w bramach i na ulicach pojawiły się „szczęki" z różnorodnym towarem, a nawet - w co dziś trudno uwierzyć - objazdowe „sklepy" rzeźnickie, gdzie wyjęte z bagażników mięso porcjowano na stojących na ulicy, często w błocie, pieńkach (ul. Grunwaldzka, koło dzisiejszego BS, a dawnego sklepu mięsnego).
Wiele z tych osób wtedy rzeczywiście biorących sprawy w swoje ręce, to dzisiejsi od lat znani i cenieni płońscy przedsiębiorcy, którzy zaczynali w takich warunkach. Ale dla bardzo wielu efektowne starty biznesowe zakończyły się plajtami i dramatami.
Inna grupa płońskiego przełomu, to zwykli mieszkańcy miasta, którzy nie poszli w biznes, a często nagle stawali się bezrobotnymi, co w tamtych realiach było totalnym szokiem. Pojawiły się „kuroniówki" i ogromne kolejki do naprędce tworzonego urzędu pracy. Co dla jednych było szokiem - bezrobocie i zasiłki, to dla innych manna z nieba - "kuroniówki". Rzesza „niebieskich ptaków" otrzymywała pierwszą w życiu pewną kasę i nikt ich nie zmuszał do pracy!
Dziś można się pośmiać, ale wtedy, w latach przełomu, wywoływało to poważne napięcia, bo nie było to sprawiedliwe, dochodziło do ogromnych nadużyć, a urzędnicy nie mieli dobrych narzędzi kontrolnych.
Przełom w Płońsku oznaczał też likwidacje zakładów, powstawanie nowych, przekształcanie starych, a także boom budowlany i zapoczątkowanie powstawania nowych płońskich dzielnic.
Koloryt życia w tamtych czasach był bardzo zróżnicowany, podobnie jak jego tempo i nieoczekiwane zwroty akcji. Z dnia na dzień pan stawał się dziadem, a dziad panem - by posłużyć się popularnym powiedzonkiem. Dziś to jest też możliwe, ale nie tak powszechnie i z reguły z powodu braku rozsądku, a nie „niewidzialnej ręki rynku", jak wtedy.
Każda z osób żyjących wtedy ma swoja historię okresu transformacji, każdy swoja indywidualna ocenę tego czasu.
Jeszcze innym elementem życia było powstanie demokratycznych samorządów, choć wybory z 1990 r., podobnie jak wybory sejmowe w roku 1989 nie zakończyły się rekordami frekwencyjnymi, a można było agitować bez żadnej ciszy wyborczej. Niemniej jednak wsiami, gminami i miastami zaczęli kierować ludzie z zupełnie nowego zaciągu, chociaż dawnych naczelników miast i gmin zastąpili wójtowie i burmistrzowie, to w niektórych przypadkach oznaczało to jedynie zmianę tabliczki na drzwiach do gabinetu, a nie osoby.
Wtedy wszyscy uczyli się demokracji, niektórzy wręcz tworząc swoje własne kodeksy.
Ale w sumie w tym wymiarze był to okres ożywczy, bez zabetonowanej sceny lokalnej polityki, gdzie jeszcze były wydawałoby się niemożliwe do działania koalicje.
Takich historii, nawet z małego Płońska, jest mnóstwo zarówno z życia przeciętnych mieszkańców, jak i sfery rodzącego się biznesu, czy raczkującej demokracji. Wiele tych wspomnień, relacji, dokumentów pisanych i fotograficznych gromadzi w mrówczej pracy pani Mirosławą Krysiak i jej równie po benedyktyńsku cierpliwy Zespół.
Nie oznacza to jednak, że nie są potrzebne nowe historie, te jeszcze nieopowiedziane z barku czasu i zagonienia, co było też cechą charakterystyczną przełomu. I to będzie nasz wkład dokumentacyjny w opowiedzenie również samym sobie o trudnych, ale tez ciekawych latach przełomu.
Archiwum, które tworzy kancelaria Senatu ze wsparciem prezydenta będzie miało wartość unikalną także z tego powodu, że Polska po raz pierwszy od rozbiorów, po pierwsze bez wojen na swoim terytorium przetrwała już blisko 70 lat, po drugie, przełom doszedł do skutku bez krwawej rewolucji, a III RP dokładnie 31 stycznia 2014 skończy lat 25, o czym mogli pomarzyć politycy i obywatele międzywojennego dwudziestolecia.
Piotr Kaniewski
Na zdjęciu tytułowym - premiera czasu przemian, 6 lutego 1989 r. początek obrad Okrągłego Stołu